Jak chrześcijanie w Polsce zbliżają się do Biblii? Niektórzy nawet nie są świadomi, że ją posiadają w swoich mieszkaniach. Zapytani o to, czy Biblię czytają, najczęściej tłumaczą, że do bycia dobrym chrześcijaninem czytanie Biblii wcale nie jest potrzebne.
Nowe tłumaczenia na język polski zaopatrzone są bowiem w komentarz oraz odpowiednie wstępy. Materiały te są wystarczające do samodzielnej lektury Pisma Świętego. Na tym miejscu warto przytoczyć dwie podstawowe zasady czytania Pisma Świętego. U swoich podstaw mają one generalną zasadę, która mówi, że cała Biblia jest drogowskazem dla człowieka. A zatem nie można swojego życia kształtować w oparciu o kilka np. losowo wybranych zdań biblijnych. A jest to pokusa, na którą jesteśmy często narażeni. Czasami spotykamy ludzi, którzy stosują metodę losowego wybierania fragmentów Pisma Świętego, w oparciu o które szukają odpowiedzi nawet na najtrudniejsze życiowe pytania. Jest to metoda bardzo niebezpieczna, ponieważ zdanie wyrwane z kontekstu traci często swoją funkcję, jaką pełni w ramach większej całości, np. perykopy czy całej księgi. Najbardziej znanym przykładem tego zjawiska jest Psalm 14, który zawiera słowa „Nie ma Boga”. Ta wypowiedź jednak jest włączona w inną, która całkowicie zmienia jej sens: „Mówi głupi w sercu swoim: Nie ma Boga”. Podobna sytuacja pojawia się często w listach Pawła, który przytacza poglądy swoich przeciwników, aby potem je sprostować. Tak więc pierwsza i podstawowa zasada lektury Biblii brzmi: każdą wypowiedź Pisma Świętego rozpatrujemy w kontekście, w jakim ona występuje.
Druga zasada odnosi się do uwzględnienia rodzajów literackich poszczególnych fragmentów biblijnych. Każdy, kto miał choćby powierzchowny kontakt z różnymi dziełami literackimi wie, że inaczej czytamy i interpretujemy np. dokumenty, inaczej prozę (jak choćby powieść), a jeszcze inaczej poezję. Autorzy biblijni też korzystali z różnych gatunków literackich. W Biblii spotykamy teksty poetyckie (np. psalmy), spotykamy fragmenty dokumentów urzędowych (np. w Księdze Ezdrasza, w Księgach Machabejskich), spotykamy fragmenty narracyjne (np. w Dziejach Apostolskich). Każdy z nich czytamy niejako w inny sposób. I dzięki temu unikamy największego niebezpieczeństwa podczas lektury Biblii, a mianowicie pokusy interpretacji fundamentalistycznej.
Taka interpretacja polega na dosłownym (literalnym) rozumieniu każdego bez wyjątku zdania Pisma Świętego, bez zwracania uwagi na historyczne uwarunkowania związane z powstaniem danego fragmentu. Fundamentalistyczna lektura Biblii podkreśla bezbłędność w każdym wymiarze tego, co zapisane. Taką właśnie „metodą” posługują się członkowie różnych sekt (także Świadkowie Jehowy) czy też zwolennicy skrajnego kreacjonizmu, którzy dosłownie interpretują pierwsze rozdziały Księgi Rodzaju, w ogóle nie zważając na dane nauk przyrodniczych.
Podobnie rzecz się ma z interpretacją Apokalipsy przez różnych „domorosłych badaczy”, którzy doszukują się w niej zapowiedzi różnych wydarzeń współczesnej historii (np. widzą w Apokalipsie zapowiedź katastrofy atomowej). Wszystkie powyższe wskazania powinniśmy mieć w pamięci, kiedy przystępujemy do lektury Pisma Świętego. Dopiero wtedy odkryjemy to, co w przekazie biblijnym jest najważniejsze, a mianowicie – orędzie, które ma doprowadzić człowieka do zbawienia.
Francuski poeta, Paul Claudel, powiedział kiedyś, że „katolicy mają wielki szacunek dla Biblii, a potwierdzają to tym, trzymają się od niej z daleka”. Wydaje się, że miał sporo zwłaszcza jeśli myślimy o katolikach w naszym kraju. Niemniej horyzoncie pojawiają się już pierwsze optymistyczne zwiastuny. W wielu parafiach powstają grupy biblijne, tworzą się szkoły słowa Bożego rozważające teksty biblijne metodą „lectio divina”. Warto rozejrzeć się w swoim środowisku i poszukać takiej grupy, a zainicjować jej powstanie. Tylko wtedy Biblia stanie się dla prawdziwą Księgą Życia.
KS. TOMASZ SIEMIENIEC, dr teologii biblijnej. Zajmuje się moderacją Dzieła Biblijnego im. Jana Pawła w diecezji kieleckiej. Redaktor naczelny „Niedzieli kieleckiej”; należy także do redakcji „Kręgu Biblijnego”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.