Komu potrzebny meczet w Warszawie

Niedziela 21/2010 Niedziela 21/2010

Społeczeństwa państw Unii Europejskiej wyraźnie nie radzą sobie z narastającą falą islamizacji, a tymczasem mułłowie głoszą w tysiącach meczetów, że wyznawcy Allaha odniosą zwycięstwo nad – niewiernymi „giaurami”, „ropą naftową i brzuchami swoich kobiet”.

 

Wydaje się wręcz nieprawdopodobne, aby Bin Laden mógł tak dokładnie zaplanować atak na Nowy Jork, na Waszyngton, na World Trade Center. A jednak to zrobił. Terroryści byli wręcz dumni z tej niesłychanie drobiazgowej i skutecznej logistyki zbrodniczej zemsty. Szejk Ayman al-Zawahiri, zastępca i prawa ręka Osamy Bin Ladena, co najmniej dwukrotnie mówił o tym w arabskiej telewizji Al-Dżazira. Ta wypowiedź, łącząca atak na World Trade Center z rocznicą bitwy pod Wiedniem, jest odnotowana w USA we „FrontPage Magazine” (najpoczytniejszym internetowym czasopiśmie amerykańskich konserwatystów).

Na bitwę pod Wiedniem 11/12 września 1683 r. powołuje się również amerykański pisarz i polityk Partii Republikańskiej David Horowitz, który pisał: „11 września 2001 r. rozpoczął się globalny dżihad, mający na celu cofnięcie świata zachodniego do średniowiecza. Warto przypomnieć, że przywódcy terrorystów, którzy zaatakowali USA, nieprzypadkowo wybrali dzień 11 września. Zrobili to dlatego, aby pomścić klęskę 11 września 1683 r., kiedy to król Polski  całkowicie pokonał i rozbił Turków pod Wiedniem. W ten sposób zamienił triumf islamu w jego największą klęskę”.

Warto przypomnieć, że w 1683 r. to nie Wiedeń, ale Rzym był celem strategicznym ogromnej armii wezyra Kara Mustafy, który proklamował zrzucenie krzyży z Bazyliki św. Piotra oraz ustanowienie kalifatu Europa. Te plany islamskiej agresji załamały się wtedy pod kopytami polskiej husarii, a rotmistrz Zbierzchowski zdobył słynną wielką zieloną chorągiew proroka Mahometa. To na tej chorągwi wyhaftowane było złotem i srebrem złowieszcze słowo „dżihad”. To właśnie tę chorągiew przesłał w darze Papieżowi zwycięski wódz połączonych armii chrześcijańskich Jan III Sobieski. Natychmiast po wiktorii, wprost sprzed namiotu Kara Mustafy, polski król wysłał Ojcu Świętemu Innocentemu X razem z chorągwią najkrótszy list w całej naszej historii: „Venimus, vidimus, Deus vicit” – Przybyliśmy, zobaczyliśmy, Bóg zwyciężył. Te wydarzenia są tylko pozornie odległe od budowy warszawskiego meczetu, a kto tego nie rozumie, jest po prosu ignorantem albo fałszywie pojmuje definicje tolerancji i ekumenizmu.

W Polsce o związku przyczynowym pomiędzy bitwą pod Wiedniem a islamskim atakiem terrorystów na Amerykę mówił jedynie mądry biskup polowy Wojska Polskiego gen. Tadeusz Płoski. Wspomniana Fallaci stawiała wielokrotnie tezę, że „obecna inwazja na Europę nie jest niczym innym, jak tylko odmiennym obliczem tamtego ekspansjonizmu islamskiego. Jednak teraz bardziej podstępnym i zdradliwym”. To właśnie Fallaci stworzyła głośne pojęcie „Euroarabia”, w którą stopniowo przekształca się Unia Europejska w swej żałosnej i oszukańczej konstytucji, odpychająca i negująca chrześcijańskie korzenie i chrześcijańską tożsamość.

Tolerancja musi być wzajemna

Zgoda władz Warszawy na wybudowanie meczetu to nie tylko polityczna poprawność i naiwna ignorancja, ale to coś dużo gorszego. To dosłownie wyprzedaż za duże arabskie pieniądze polskiej i chrześcijańskiej tożsamości. To powinno być zapamiętane Pani Prezydent Warszawy przy najbliższych wyborach. Hanna Gronkiewicz-Waltz nie powinna otrzymać ani jednego głosu za swą zgodę na meczet w stolicy. Chyba że zmieni wcześniejszą decyzję swych podwładnych. I proszę mi nic nie mówić na temat tolerancji! Tolerancja nie jest ulicą jednokierunkową. W Arabii Saudyjskiej, podobnie jak w innych krajach islamskich, istnieje absolutny zakaz nie tylko budowania kościołów, ale nawet noszenia krzyżyków i medalików! Krzyż jest zwalczany w całym islamskim świecie od wieków, a obecnie bardziej niż kiedykolwiek. Już sto lat temu największy polski pisarz i noblista Henryk Sienkiewicz przestrzegał przed fanatyzmem islamskim, m.in. na kartach „Pana Wołodyjowskiego”, oczywiście już dawno wykreślonego przez MEN z lektur szkolnych: „Ksiądz Kamiński zaś bił w bęben, jakby na trwogę (…) i taką wreszcie kończył swoją mowę modlitwą: Kościoły, o Panie, zamienią na meczety i Koran będą śpiewać tam, gdzieśmy dotychczas Ewangelię śpiewali”.

Nie jest jeszcze za późno! Budowa meczetu w stolicy Polski może zostać jeszcze zatrzymana, bo właściwie jest nielegalna. Nie zostały dopełnione wszystkie formalności, jakie byłyby niezbędnie wymagane przy budowie kościoła parafialnego. M.in. nikt nie pytał okolicznych mieszkańców, czy wyrażają zgodę na sąsiedztwo meczetu tuż przy swoich domach. W dokumentacji złożonej do władz Warszawy przez Ligę Muzułmańską nigdzie nie figuruje słowo „meczet” ani „minaret”, a takie są przecież budowane! Wreszcie należy wyjaśnić, kto wpłacił gigantyczną sumę pieniędzy na meczet – same władze stolicy przyznają bowiem, że jest to osoba anonimowa. Daje to dużo do myślenia i do podejrzeń, że pieniądze mogą pochodzić ze źródeł, które sponsorują islamski globalny dżihad i terroryzm. Jestem też bardzo ciekaw, co wiedzą na ten temat służby specjalne RP.

Autor jest publicystą, historykiem i politologiem, profesorem w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu oraz na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...