Czy odnawialiście już swoje małżeńskie „tak”? Nieważne, czy jesteście po ślubie pięć, czy dwadzieścia pięć lat. Warto, bo to naprawdę wzmocni wasz związek.
Dwa lata temu uczestniczyłem w Ogólnopolskiej Pielgrzymce Małżeństw i Rodzin na Jasną Górę. Na Mszy Świętej odprawianej na szczycie zgromadziło się kilka tysięcy osób. W jej trakcie odnawiano przyrzeczenia małżeńskie. Stałem na końcu placu, a przed sobą miałem widok ogromnej ilości par małżeńskich w różnym wieku, trzymających się za ręce, zwróconych twarzami do siebie, patrzących sobie w oczy. Najpiękniejszą częścią tego doświadczenia było powszechne wzruszenie, objawiające się łzami płynącymi po policzkach kobiet i mężczyzn.
Uratowane małżeństwo
W czasie minionego adwentu miałem przyjemność prowadzić rekolekcje parafialne o tematyce małżeńskiej w dużej parafii w Zielonej Górze. Po jednej z nauk podeszło do mnie małżeństwo i na potwierdzenie ważności tego momentu opowiedziało dramatyczną historię ze swojego małżeńskiego pielgrzymowania.
Będąc już ponad 20 lat po ślubie, w ostatnich latach, głównie w czasie rekolekcji, mieli możliwość przeżywania obrzędu odnawiania ślubowań sakramentalnych. W mijającym roku nie dokonali tego z powodu konkretnych przeszkód. Wczesną jesienią nastąpiła kumulacja nieporozumień między nimi. Pojawiły się niepotwierdzone zarzuty o zdradę. Efekt był taki, że wyzwolona lawina negatywnych uczuć o mało nie doprowadziła do rozpadu związku. Na szczęście zdrowy rozsądek zwyciężył. Czas oraz rozmowy spowodowały poprawę atmosfery. Po wielu tygodniach oboje stwierdzili, że powstałe zło wynikało z zaniedbania przez nich obrzędu odnawiania przyrzeczeń. Oczywiście nie zawsze jest tak, że to odnowienie ratuje małżeństwo albo że jego brak naraża je na rozpad. W tym przypadku własne odczucie małżonków podpowiedziało takie skojarzenie.
Nie rozwodzą się
Wskazując na czynniki utrwalające więź małżeńską, za najważniejsze od wielu lat uznaję: wspólną modlitwę małżonków, ich wspólny udział w niedzielnej Eucharystii, noszenie obrączek, świętowanie każdej rocznicy ślubu, nieustanną modlitwę za współmałżonka i w miarę możliwości regularne odnawianie przyrzeczeń małżeńskich. Badania naukowe potwierdzają, że małżeństwa sakramentalne, w których tych praktyk się nie zaniedbuje, nie rozwodzą się (rzeczywisty wskaźnik rozwodów w takich związkach wynosi 1 na 1429 par, realizujących dwa pierwsze z wymienionych czynników).
Wystarczy chcieć
Czy możemy się obawiać, że częste odnawianie przyrzeczeń małżeńskich spowoduje przesyt i zmniejszenie ich rangi? Małżeństwo jest jedynym sakramentem w Kościele rzymskokatolickim, który tak mocno dotyczy relacji między dwojgiem ludzi: mężczyzną i kobietą. Ten sakrament konstytuuje i utrwala ich jedność. Musi być jednak odnawiany i przypominany – dla dobra samych małżonków, dla jakości i trwałości małżeństwa. Nie przesyci się, podobnie jak nigdy nie będzie przesytu w sprawowaniu Eucharystii. Okazji do odnowienia małżeńskiej przysięgi jest wiele. Może to być na mszach w niedzielę Świętej Rodziny – 27 grudnia (tutaj apel do księży proboszczów o umożliwienie tego swoim parafianom), w czasie rekolekcji parafialnych – co roku, nie tylko w czasie Misji Św. (apel do kapłanów głoszących rekolekcje o umieszczenie tego w programie rekolekcji). Może to być także w ostatnią niedzielę września, w czasie Pielgrzymki Rodzin i Małżeństw na Jasną Górę (apel do samych małżonków) lub we własnych parafiach.
Autor jest doktorem teologii biblijnej, członkiem Rady ds. Rodziny Konferencji Episkopatu Polski. Regularnie prowadzi rekolekcje, konferencje i prelekcje dla narzeczonych, małżonków i rodziców. Mąż, ojciec trojga dzieci.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.