Czy stowarzyszenie o bogatej tradycji jest na dzisiejsze czasy? Ile okazji do czynienia dobra można wykorzystać przez 20 lat? Czy biskupi lubią i znają KSM? I co zrobić, by młodzi chcieli do niego dołączyć i zawalczyć o swoje życie?
Paweł Józef Harbaruk, 16 lat, Lublin
Czuję, że jestem komuś potrzebny
Moja historia z Katolickim Stowarzyszeniem Młodzieży rozpoczęła się w zeszłym roku podczas wakacji. Wyjechałem na obóz taneczno-sportowy organizowany właśnie przez KSM. Pod koniec turnusu kierowniczka obozu i aktualna zastępczyni prezesa zarządu KSM archidiecezji lubelskiej rozdawała rabaty na rekolekcje kandydackie. Pojechałem na nie i poznałem tę organizację od środka. Nie żałuję. Dzięki KSM-owi poznałem i nadal poznaję wielu wartościowych ludzi, zbliżyłem się do Boga, pogłębiam swoją wiedzę religijną, mogę coś wnieść do własnego oddziału i dzięki temu czuję, że jestem komuś potrzebny.
Teraz mogę powiedzieć, że to Bóg mnie skierował do tego stowarzyszenia i za to Go kocham. Cieszę się, że istnieje KSM i że mogę do niego należeć. KSM to moje życie.
Karolina Pluta, prezes Krakowskiego Koła Akademickiego KSM, 23 lata, pochodzi z Dębicy
KSM – inwestuję czas i siły, zyskuję życie
Moja prawdziwa przygoda z KSM-em rozpoczęła się na studiach. Bóg od zawsze wiedział, że nie chciałam zmarnować tego czasu czy spędzić tylko na nauce, dlatego zaprowadził mnie do koła akademickiego.
Najpierw były spotkania formacyjne w grupie znajomych. Stopniowo pojawiały się wyzwania i zadania, od sprzedaży kartek bożonarodzeniowych po koordynowanie happeningu dla młodzieży akademickiej.
I tak, z tygodnia na tydzień wykorzystuję i rozwijam swoje talenty, nabywam różnorodne umiejętności i doświadczenie, uczę się odpowiedzialności, sumienności i dojrzałego podejścia do życia. Realizuję apostolskie posłannictwo osoby bierzmowanej, formuję innych. W działaniu doświadczam Bożej pomocy i łaski. Rozwijam się jako chrześcijanin. Nie można, będąc w KSM-ie, stracić z oczu Boga – Tego, przez którego i dla którego żyjemy i działamy. Dlatego też szczególną pomocą w dbaniu o relację z Bogiem oraz orędowniczką w naszych sprawach jest dla mnie patronka stowarzyszenia i moja jednocześnie, bł. Karolina.
Anna Kępiak, 21 lat, Zakopane
Sposób, by się nie zagubić
KSM to świetny pomysł na spędzenie młodości. Teraz tak łatwo jest się zagubić w świecie, chcąc znaleźć przyjaciół, zabawić się czy spędzić jakoś czas. KSM pozwala na to wszystko bez zmarnowania sobie najpiękniejszych lat młodości. To właśnie tu można się zabawić, przyjść na zajęcia organizowane przez młodych czy nawet samemu nauczyć się organizować różne rzeczy, co potem może się okazać przydatne w dorosłym życiu. KSM pomaga także rozwijać swoje talenty, od plastycznych i muzycznych po organizatorskie czy liderskie. Ale przede wszystkim można tu znaleźć prawdziwych przyjaciół, o czym sama miałam okazję wiele razy się przekonać.
Wielki przyjaciel młodzieży
Ks. prałat Antoni Sołtysik - Boży człowiek o wielkim sercu. Wielka i zasłużona postać w historii KSM-u. Zainicjował po wojnie reaktywowanie Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży i był jego generalnym asystentem. Dziś jest już na emeryturze, mieszka w Krakowie.
Urodził się 9 września 1933 r. w Stryszawie. Święcenia kapłańskie przyjął w 1958 r., a 11 lat później kard. Wojtyła mianował go diecezjalnym referentem duszpasterstwa młodzieży. Oprócz KSM-u rozwijał do dziś bardzo „popularne” w diecezji krakowskiej Grupy Apostolskie. W latach 70. rozpoczął redagowanie jedynego pisma młodzieżowego„List do Przyjaciół”.
8 czerwca 1979 r. Jan Paweł II powiedział w Krakowie w kościele oo. paulinów Na Skałce: „Ks. Antoni ma ogromną pasję młodzieżową, pasję do duszpasterstwa młodzieżowego, po prostu go ta pasja zjada, otwiera się w kierunku wszystkich grup młodzieżowych”.
Jak założyć KSM?
W parafii:
Najpierw trzeba się skontaktować z Zarządem Diecezjalnym (kontakty na stronie: www.ksm.org.pl). Członkowie Zarządu zapoznają młodzież z zadaniami i celami KSM-u, z programem formacyjnym i organizowanymi wydarzeniami. Jeśli grupka parafialna chce zacząć działać właśnie jako KSM musi jeszcze wybrać spośród siebie kierownictwo, ustalić miejsce i termin spotkań, a potem czekać na decyzję powołania oddziału, którą wydaje Zarząd.
W szkole lub na uczelni:
Inicjatywę powołania może podjąć nauczyciel, katecheta, samorząd uczniowski lub studencki i grupa młodzieży. Procedura jak w przypadku parafii.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.