Czy stowarzyszenie o bogatej tradycji jest na dzisiejsze czasy? Ile okazji do czynienia dobra można wykorzystać przez 20 lat? Czy biskupi lubią i znają KSM? I co zrobić, by młodzi chcieli do niego dołączyć i zawalczyć o swoje życie?
WyKorzystać Swoją Młodość
25 września młodzi świętowali w Warszawie swoje 20-lecie. Co przyniesie następnych 20 lat?
– KSM może być jeszcze silniejszą organizacją. Skoro jest nas 30 tys. to mamy prawo do swego głosu – podsumowuje Rafał Siwek, przewodniczący ogólnopolskiego KSM-u i prezes zarządu w Drohiczynie. – Warto inwestować w edukację i szkolenia z różnych dziedzin, przede wszystkim menadżerskie, by kształtować liderów lokalnych. Dzisiaj trzeba też bardzo stawiać na profesjonalizm, by nie przegrać z tym, co serwują firmy komercyjne. Chciałbym, aby KSM był dużym stowarzyszeniem, w którym ludzie będą łączyć pracę zawodową i pasje.
Chudziński: – Dziś przed organizacją stają nowe zadania dotyczące kształtowania młodych chrześcijańskich postaw, dzięki którym KSM-owicze będą mogli znaleźć chrześcijańską odpowiedź na współczesne bolączki coraz bardziej laicyzującej się Polski i Europy.
Ks. Karcz: – KSM może stać się szkołą współczesnych elit zarówno kościelnych, jak i świata ekonomii i polityki. Myślę, że Kościół potrzebuje takich ludzi i trzeba w tę młodzież inwestować.
Tak, nie stać nas na zmarnowanie takiej szansy.
Barbara i Damian Przybeccy, rodzice Ewy i Maleństwa w brzuszku, Wschowa k. Leszna
Uformowany mąż albo żona to skarb
Jesteśmy małżeństwem z 7-letnim stażem. Gdy powstawał nasz rodzinny oddział KSM w Czempiniu w archidiecezji poznańskiej, mieliśmy 18 i 21 lat. Nasze poglądy były już ukształtowane i nie zmieniły się pod wpływem organizacji, choć dalej się formowaliśmy. Spotkaliśmy w KSM-ie wspaniałych księży. Żaden temat nie był dla nich krępujący albo błahy. Jeden z kapłanów uczestniczył w studium teologii rodziny i w ramach spotkań KSM-u często dyskutowaliśmy o małżeństwie.
Mieliśmy szczęście do spotkanych ludzi. Oprócz nas w oddziale były te inne pary. Przypatrywaliśmy się sobie i wymienialiśmy spostrzeżenia. To było cenne.
Mamy sentyment do KSM-u, bo na wycieczce, na której powstawał, wyznaliśmy sobie uczucia. Kiedy czasem słuchamy, jakie ludzie problemy przeżywają w swoich małżeństwach, myślimy, że wierzący, uformowany współmałżonek to skarb.
Ks. Michał Nowacki, Suchy Las
Tu wszystko było ważne
Każdy człowiek rozwija się i wzrasta w określonym środowisku: rodzina, szkoła, parafia, grupa duszpasterska. Dla mnie jednym z takich doświadczeń wzrostu w czasach mojej młodości było Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży. Była to jedyna grupa młodzieżowa w mojej parafii. Dobrze wspominam przede wszystkim cotygodniowe spotkania w piątkowe wieczory. Wszystko, co działo się w tym czasie było ważne: rozważanie Słowa Bożego, rozmowa na różne tematy związane z życiem młodzieży i Kościoła, podejmowanie wspólnych akcji. To wszystko miało wpływ na późniejsze życiowe decyzje. Szczególnie ważne było dla mnie doświadczenie wspólnoty – tego, że można się spotykać, wzajemnie wspierać i wzbogacać, że można razem przeżywać to, co jest ważne w relacji z Panem Bogiem i w relacji z drugim człowiekiem.
Patrząc z perspektywy czasu zauważam, jak bardzo mogę dziękować Panu Bogu za ten czas duchowego wzrostu w KSM-ie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.