Tytułowe pytanie samo w sobie jest prowokacją. Bo wielu zastanawia się w tym momencie: czy w ogóle można wychować bohatera? Odpowiadam: w dużym stopniu jest to możliwe. Oczywiście, człowiek i jego najgłębsze reakcje psychiczne są tajemnicą i nigdy nie przewidzimy z całą pewnością jego ostatecznych reakcji. Jednak możemy je uprawdopodobnić.
Jeżeli przyjmiemy, że bohaterstwem jest dokonanie wielkiego czynu w obronie słabszych; czynu, który naraża na utratę życia, to problem będzie sprowadzał się w istocie do możliwości wychowania cnoty męstwa oraz kilku innych cnót, wspomagających sam akt odwagi.
Męstwo
Męstwo jest klasyczną cnotą zawiasową (cardo – zawias), na której zawieszona jest nasza postawa moralna. To właśnie w niej najpełniej ujawniał się ideał rycerski. Przetrzymuje ona napór lęku oraz broni prawdy i sprawiedliwości, nawet pomimo zagrożenia utraty życia[1], przy czym męstwo w odróżnieniu od męczeństwa jest jedynie dyspozycją moralną do dokonania określonych czynów i nie musi skutkować utratą życia.
Męczeństwo, będące krańcowym aktem męstwa, jest największym przejawem miłości. Trudno bagatelizować wagę np. systematycznego wspierania osób biednych lub chorych, czy zaangażowaną pracę na rzecz ojczyzny. Jednak mimo wszystko nie sposób porównywać tych czynów z czynem człowieka oddającego swoje życie za innych. Akt poświęcenia ziemskiej egzystencji jest czynem heroicznym, czynem doskonałej miłości[2].
Męstwo wymaga odpowiedniej motywacji moralnej. Możemy wyobrazić sobie osobę, która naraża swoje życie, mając np. nadzieję (gdy plan się powiedzie) na uzyskania znacznej gratyfikacji finansowej. Co tu dużo mówić: bandyci napadający na bank ryzykują wolność, a nawet życie (w przypadku starcia z policją) jednak jakaś siła popycha ich do takiego czynu. Z całą pewnością nie jest to męstwo. Narażanie życia czy wolności dla bogactwa jest co najwyżej nieroztropną brawurą oraz dowodem miękkości, bo jak zauważył Arystoteles, ucieka przed trudem[3].
Może także się zdarzyć, że pragnienie sławy pośmiertnej zawładnie umysłem bardziej, niż miłość do tych, za których się umiera. (Dzisiaj zjawisko rzadkie, ale w czasach rycerskich, gdy pędzono za wzniosłymi ideałami, wcale nie tak wyjątkowe.) Przez taką postawę cnota traci na doskonałości, a pycha staje się siłą motywującą do działania.
Mamy zatem pewną konkretną sytuację, zmuszającą nas do dokonania wyboru: albo zdecydujemy się na poświęcenie, albo – nie. Powróćmy teraz jeszcze raz do pytania postawionego na wstępie tego artykułu, trochę go rozszerzając: czy trwała dyspozycja, która niejako automatycznie popycha nas do dobrych czynów, pomimo zagrożenia utraty życia, jest możliwa do ukształtowania? I tutaj spotykamy różne rodzaje odpowiedzi. Niektórzy twierdzą, że jest to możliwe. Np. bywa, że żołnierze czy ochroniarze oddają życie za innych...Nawet dzisiaj ochroniarze bez namysłu zasłaniają sobą VIP-ów (choć do końca nie wiemy jaka motywacja nimi kieruje).
Tak czy inaczej mamy tu do czynienia z dosyć „ulotną” materią. Pożegnania z własnym życiem nie można porównywać z powstrzymywaniem się od obżarstwa czy przełamywaniem lenistwa, dlatego dopóty nie wiemy czy posiadamy cnotę męstwa, dopóki nie znajdziemy się w konkretnej sytuacji.
Podsumujmy: wychowanie poprzez „uprawę natury” człowieka jest oczywiście wskazane, ale chrześcijanina do dokonania aktu męstwa wspomaga szczególna łaska, czyli po prostu dar męstwa. Można zatem powiedzieć, iż wychowanie do bohaterstwa powinno biec dwutorowo, poprzez doskonalenie młodego człowieka za pomocą środków naturalnych oraz nadprzyrodzonych (sakramenty, modlitwa, msza św.).
Cnoty pokrewne męstwu
Wychowanie do męstwa (bohaterstwa) wspierają cnoty mu pokrewne. Nie należy lekceważyć w tym kontekście wytrwałości, cierpliwości, wielkoduszności, odwagi cywilnej, lojalności i honoru. Sprawności te kształtowane są poprzez systematyczne pokonywanie przeszkód występujących na drodze życia, a równocześnie wymagają wewnętrznego przełamania. Co prawda, w ich przypadku nie pojawia się niebezpieczeństwo śmierci, niemniej poprzez przezwyciężanie trudności „mniejszego kalibru” człowiek niejako przygotowuje się do decydującego starcia.
I tak: wytrwałość pomaga przetrwać przedłużające się w czasie trudności; cierpliwość przetrzymuje zło „podawane w mniejszych dawkach”; wielkoduszność daje wewnętrzną siłę do dokonywania wielkich dzieł, które innym wydają się niemożliwe; wreszcie odwaga cywilna umożliwia znoszenie wyszydzania, izolowania itp. (dzisiaj byśmy powiedzieli: mobbingu)[4].
Znaczenie fidelitas
Ważną cnotą towarzyszącą wychowaniu do bohaterstwa jest wierność czy też lojalność. W średniowieczu rycerz był lojalny najpierw wobec Boga, Pana Wieczności, później – wobec swojego suwerena, który mianował go rycerzem; miał być wierny także pani swego serca[5]. Cnota fidelitas oddawała hierarchiczny porządek społeczny panujący w średniowieczu. Król był reprezentantem Boga na ziemi, poddana mu arystokracja była niejako przedłużeniem tej reprezentacji, a rycerstwo nie mogło nie słuchać tych, którzy służyli Bogu. Lojalność wobec dam symbolicznie wyrażała gotowość służenia słabszym. W pewnym sensie symbolizowała miłość bliźniego[6].
[1] Zob. św. Tomasz z Akwinu, Suma teologiczna, t. 21: Męstwo, przeł. S. Bełch, London 1962, II–II, q. 123, a. 3 i 4.
[2] Zob. tamże, q. 124, a. 3.
[3] Zob. tamże, q. 125, a. 2.
[4] Zob. tamże, q. 129 i 136.
[5] Zob. A. Baker, Rycerstwo średniowiecznej Europy. Życie i legenda, przeł. Z. Dalewski, Warszawa 2004, s. 54.
[6] Zob. tamże.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.