Światłość w ciemności

Życie duchowe 115/ Lato 2023 Życie duchowe 115/ Lato 2023

Paschalne doświadczenie w życiu duchowym św. Matki Teresy z Kalkuty - Ta skromna i niepozorna zakonnica uczyła poszanowania dla nienarodzonych dzieci, ludzi żyjących w slumsach, biedaków z faveli, osób pozbawionych jakiejkolwiek pomocy ze strony zakładów ubezpieczeniowych czy służby zdrowia. Jej znakiem rozpoznawczym było biało-niebieskie sari i sylwetka pochylona nad ludźmi z peryferii sytych krajów i społeczeństw.

Nauczycielka miłości i szacunku

Na ulicach wielkich miast, pośród ludzi skrajnie biednych, często można dostrzec siostry w białym sari pochylające się nad odrzuconymi tego świata. To kontynuatorki dzieła, które zostało zapoczątkowane przez filigranową Matkę Teresę z Kalkuty – albańską siostrę zakonną znaną z działalności charytatywnej, która pomagała poorest of the poor – „najbiedniejszym z biednych”, a równocześnie była osobą głęboko zakorzenioną w życiu duchowym. Niewielka wzrostem, wielka duchem – zawsze wzbudzała u ludzi w różnych częściach świata szacunek i uznanie.

Ta skromna i niepozorna zakonnica uczyła poszanowania dla nienarodzonych dzieci, ludzi żyjących w slumsach, biedaków z faveli, osób pozbawionych jakiejkolwiek pomocy ze strony zakładów ubezpieczeniowych czy służby zdrowia. Jej znakiem rozpoznawczym było biało-niebieskie sari i sylwetka pochylona nad ludźmi z peryferii sytych krajów i społeczeństw. Zapewne wiele osób mogłoby przyjść do niej na korepetycje z miłości i szacunku dla wartości i godności człowieka. Jednak ani kolorowe zdjęcia Matki Teresy w gazetach z oficjelami tego świata, ani stwierdzenie sekretarza generalnego ONZ Javiera Péreza de Cuéllara, że jest ona „najbardziej wpływową kobietą na świecie”[1], nie oddają głębi oraz źródła jej duchowości.

Działalność zewnętrzna nie wyczerpuje zresztą i nie definiuje ostatecznie wielkości świętych, dlatego warto przyjrzeć się temu, co niewidoczne dla oka, a co stanowi kwintesencję życia duchowego. Doświadczenia opisane w dziennikach duchowych lub innych zapiskach Świętej z Kalkuty stanowią wielką pociechę dla wszystkich wiernych podążających drogą wiary. Znamy zewnętrzną działalność i aktywność Matki Teresy, ale chcemy zajrzeć też głębiej i odkryć fenomen jej życia wewnętrznego, które może stać się światłem dla ludzi pogrążonych w wewnętrznych mrokach i ciemnościach.

Paschalny wymiar życia człowieka

Dla każdego chrześcijanina centralną postacią i fundamentem duchowego życia jest Jezus Chrystus. On sam w najtrudniejszym momencie swojego życia doświadcza zewnętrznego opuszczenia przez najbliższych, przeżywa chwile grozy i ciemności podczas męki. Kiedy przywołuje słowa Psalmu: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?” (Ps 22,2), wybrzmiewają one jak apogeum doświadczenia mroku. Trzeba jednak uwzględnić całą atmosferę i tło tego, co się wówczas dzieje. Chodzi tu o miłość do końca, aż po krzyż, która inspiruje Jezusa aż do takich postaw. Miłość ta bowiem wszystko przetrzyma. Święty Jan Paweł II stwierdza, że owo „czemuś?” nie jest jednak wyrzutem czynionym Ojcu, wyraża ono tylko poczucie bezsilności i osamotnienia oraz uczestnictwa w tych mrocznych uczuciach. Ponadto, jak dodaje nasz rodak, „Jezus doświadczając uczucia opuszczenia przez Ojca, wie, że w rzeczywistości tak nie jest. Sam przecież powiedział: «Ja i Ojciec jedno jesteśmy» (J 10,30), […] w duchu posiada wyraźną wizję Boga i pewność jedności z Ojcem. Tam jednak, gdzie zaczyna się sfera ludzkiej wrażliwości, pozostającej pod wpływem wrażeń, uczuć i doznań związanych z wewnętrznym i zewnętrznym cierpieniem, dusza Jezusa staje się pustynią”[2].

Dotykamy tu spraw fundamentalnych dla chrześcijaństwa, czyli Misterium paschalnego. Ono „wyznacza sposób egzystencji człowieka w «Chrystusie»”[3], jest przejściem przez stan krzyża, opuszczenia i ciemności do chwały i światła. To wydarzenie paschalne, „Pascha Chrystusa stanowi i wyraża najgłębsze prawo egzystencji ludzkiej na płaszczyźnie zarówno nadprzyrodzonej, jak i naturalnej. Można je nazwać paschalnym prawem życia”[4]. Człowiek w spotkaniu z Bogiem przeżywa wewnętrzne rozdarcie, doświadcza mroku i lęku. Na przestrzeni dziejów biblijnych oraz historii Kościoła wielcy ludzie, którzy zaufali Bogu, doświadczyli tego podstawowego paschalnego prawa. Nie potrafi przyjąć go ludzki umysł zdany na swoje naturalne uwarunkowania. Broni się przed nim, nie jest zdolny do jego zaakceptowania, dopóki nie opowie się po stronie wiary[5]. Paschalne prawo niejako wyznacza obiektywną rzeczywistość duchową, w której może także partycypować wielu ludzi. Z jednej strony doświadczenie ciemności i zmagania duchowe, z drugiej – uczestniczenie w tajemnicy zmartwychwstania. Pięknie wyraził to ks. Aleksander Fedorowicz, wychowawca niewidomej młodzieży w Laskach, w metaforze: „jakie to zadziwiające, że z czarnej ziemi biały kwiat wyrasta”.

Dusza głodna Boga

W klasycznej literaturze duchowej często spotykamy się z zagadnieniem nocy ciemnej. Wielu świętych, błogosławionych i świątobliwych ludzi w mniejszym lub większym stopniu uczestniczyło w owym doświadczeniu, które dzieje się w obszarze przeżyć konkretnych osób. Przykładem mogą być następujące postacie świętych: Ignacy Loyola, Teresa z Avila, Jan od Krzyża, Paweł od Krzyża, Teresa z Lisieux, Teresa Benedykta od Krzyża i inni. Wiele atramentu zużyto, aby opisać i zdefiniować ten fenomen życia duchowego. Niemniej warto przyjrzeć się ponownie temu zagadnieniu w kontekście życia św. Matki Teresy z Kalkuty.

Ciemności wiary, ciemności wewnętrzne, ciemności duszy to pewne okresy w życiu religijnym, które w ascetyce nazywa się ciemną nocą duszy lub szerzej – ciemną nocą miłości. „Ciemna noc miłości dzieje się w naszych przeżyciach, w obrębie psychiki, która jest sumą działań i duszy, i ciała”[6]. Według terminologii św. Jana Pawła II „przyczyna takiego stanu nie zawsze umieszczona jest w sferze psychologicznej, nie wynika też z cech temperamentalnych i bogactwa emocjonalnego jednostki. Może mieć przyczynę ponadpsychologiczną”[7]. W przeżyciach konkretnej jednostki zaangażowane są i aktywowane różne płaszczyzny życia takie jak: komponent poznawczy, emocjonalny, wolicjonalny, behawioralny i duchowy.

Czasami to doświadczenie może być wywołane przez intelekt, który broni swojego projektu życia religijnego, choć już nie jest go całkiem pewny. Innym razem wzbudza go także wola, która podlegając intelektowi, nawiązuje do miłości pełnej, ukierunkowującej nas na Boga. W sferze afektywnej może natomiast pojawić się doświadczenie, które sprawia, że „emocje i uczucia, zarazem zmysły człowieka, nie doznają bezpośrednio Boga jako przedmiotu swych fascynacji. Nie doznaje Boga psychika”[8]. To sprawia, że cała psychika staje się wówczas głodna Boga. Upomina się o zabrane jej wartości. „To, co dzieje się we władzach, ujmujących relację i samego Boga, przebiega – jak wiemy – przez psychikę. Psychika to wyczuwa i przeżywa. Nie ma w niej władz ujmujących Boga. Cierpi więc. Cierpienie jest głównym przeżyciem w ciemnej nocy miłości”[9].

Opisane pokrótce we wprowadzeniu doświadczenia ciemności duchowych są charakterystyczne dla osób podążających paschalną drogą za Jezusem. Podobne przeżycia były udziałem także św. Matki Teresy z Kalkuty.

Ciemność jest taka, że naprawdę nic nie widzę

Wśród ulubionych lektur duchowych Świętej z Kalkuty była książka przetłumaczona z języka francuskiego na język angielski przez Paula de Jaeghera SJ zatytułowana One with Jesus[10]. Treści i refleksje w niej zawarte dotyczą duchowego zagadnienia życia w utożsamieniu z Jezusem (The Life of Identification with Jesus) na podstawie tekstu św. Pawła: „Żyję już nie ja, lecz żyje we mnie Chrystus” (por. Ga 2,20). Święta Matka Teresa często powracała do treści tam zawartych, które wywarły głęboki wpływ na jej życie duchowe. Znalazło to wyraz w podkreślonych ołówkiem fragmentach owej książeczki i jej prywatnym dzienniku duchowym.

Podczas lektury Święta z Kalkuty zwróciła uwagę na następujące stwierdzenia bliskie jej sercu i doświadczeniu duchowemu: „Umrzeć dla siebie to nie umrzeć, ale narodzić się na nowo, aby żyć w Bogu”; „Naśladować Jezusa nie oznacza kopiować Jezusa, ale być przemienionym w Jezusa, stać się Jezusem, […] pozwolić Chrystusowi się w duszy rozwijać. To jest naśladowanie ab intra”; „Dusza nie jest eksperymentalnie świadoma, że wlana miłość, która ją zachwyca lub przenosi, jest miłością Jezusa żyjącą w niej”; „Umartwiać się we wszystkim w jak najbardziej radosny sposób, ale zawsze kierując się motywem miłości do Jezusa, całkowicie wyrzekać się siebie, aby pozwolić Jezusowi żyć we mnie”; „W ciemnościach nocy wciąż przesyła pocałunki pełne udręczonej miłości […]. Zwłaszcza po strasznej nocy ducha, kiedy stopniowo zostaje zaproszona na boskie zaślubiny i wtajemniczona w jej tajemnice”[11].

Teksty wyróżnione przez Matkę Teresę znalazły odzwierciedlenie w jej osobistym doświadczeniu duchowym. Spotkanych w slumsach ubogich obdarzała promiennym uśmiechem, który rozpraszał ciemności ich życia, a jednocześnie sama doświadczała wewnętrznych udręk i ciemności. Aż trudno uwierzyć, że ta drobna Święta z pomarszczoną twarzą była zdolna pomieścić w sobie tyle różnorodnych skrajnych przeżyć. Sama zresztą wyzna: „chcę się uśmiechać do Jezusa i w ten sposób, jeśli tylko to możliwe, a nawet przed Nim ukrywać ból i ciemności mojej duszy”; „Uśmiechaj się – uśmiechaj się do Ręki, która cię uderza – całuj Rękę, która przybija cię do krzyża […], bądź jak mały baranek – uśmiechaj się do wszystkich. […] Kochaj Jezusa i miej dla Niego uśmiechnięte serce” (Prywatne pisma, s. 205, 215–216).

W 1942 roku św. Matka Teresa z Kalkuty, za zgodą swojego spowiednika, złożyła Bogu ślub – pod grzechem śmiertelnym – żeby dać Bogu wszystko, o co poprosi: „Niczego Mu nie odmawiać” (Prywatne pisma, s. 260). Zapewne nie przypuszczała, że konsekwencje owej „umowy” z Bogiem będą niosły wiele trudności. Z czasem pojawią się ciemności duchowe, jej wewnętrzne doświadczenia staną się skrajne, ekstremalne i będą trwać długi czas, od około 1949 albo 1950 roku. Sama przyzna, że „to straszliwe poczucie pustki – ta niewypowiedziana ciemność – ta samotność – ta nieustanna tęsknota za Bogiem, która przyprawia mnie o ten ból w głębi serca. Ciemność jest taka, że naprawdę nic nie widzę – ani umysłem, ani rozumem. […] On mnie nie chce – nie ma Go tu”; „Czuję w duszy po prostu ten straszliwy ból z powodu utraty – Boga, który mnie nie chce – Boga, który nie jest Bogiem – Boga, który naprawdę nie istnieje (przebacz, Jezu, wybacz mi moje bluźnierstwa – kazano mi pisać to wszystko)” (Prywatne pisma, s. 286–287, 263).

W listach, które Matka Teresa kieruje do abpa Ferdinanda Périera, pisze: „moja dusza wciąż trwa w głębokiej ciemności i udręce. Nie, nie uskarżam się – niech On robi ze mną, cokolwiek chce”; „Mam w sobie taką straszną ciemność, jak gdyby wszystko obumarło” (Prywatne pisma, s. 212, 205).

Rodzi się zatem pytanie: Jak wyjaśnić przeżycia Matki Teresy? Ona sama daje odpowiedź, która dotyka najgłębszych tajemnic życia duchowego i ukierunkowuje nas na tajemnice Chrystusa rozgrywające się w Getsemani i na Kalwarii. Matka Teresa powiedziała z pełnym przekonaniem, że przecież nawet Chrystus miał chwilę zwątpienia. To nie było zwątpienie. To była chwila niepewności. Chwila, w której Jezus powiedział: „Ojcze, jestem do Twojej dyspozycji, niech się spełni Twoja wola” i zgodził się na nią. To była Jego agonia. Odczuwał to wszystko, co ty i ja czulibyśmy jako ludzie (por. Prywatne pisma, s. 354).

W obliczu takich przeżyć Święta z Kalkuty przedstawiła jedną ze swych najmocniejszych deklaracji wiary przeżywanej w ciemności, o czym napisze jej ojciec duchowny Joseph Neuner SJ: „Ciemność nie była po prostu «jej» ciemnością: to była «Jego ciemność»; ona miała udział w «Jego bólu». W czystej wierze miała pewność, że pozostaje w «nieprzerwanym zjednoczeniu» z Nim, ponieważ wiedziała, że myśli ma skupione «na Nim […] tylko». Była w swej woli niezłomnie zjednoczona z Jezusem, mimo że odczucia mówiły jej co innego. Ból, który jej nigdy nie opuścił, przypominał jej, że Jezus tam jest, mimo że «w tym nieprzerwanym zjednoczeniu» czuła jedynie Jego agonię, Jego Krzyż” (cyt. za: Prywatne pisma, s. 305).

Opis wewnętrznych doświadczeń wydaje się swoistym dramatem i może budzić niepokój u czytelników oraz osób mało zaprawionych i zorientowanych w meandrach życia duchowego. Jednak odpowiedź Matki Teresy na te doświadczenia jest zaskakująca: „Zaczęłam kochać te ciemności – bo teraz wierzę, że są częścią, bardzo, bardzo małą cząstką ciemności i bólu Jezusa na ziemi. Dzisiaj naprawdę poczułam głęboką radość – że Jezus nie może już przeżywać agonii – ale chce przeżywać ją we mnie. Poddaję się Mu bardziej niż kiedykolwiek. Tak – bardziej niż kiedykolwiek do Jego dyspozycji” (Prywatne pisma, s. 292–293).

Święta z Kalkuty jest wewnętrznie wolna, dyspozycyjna i otwarta na wszelkie niespodzianki czy tajemnice, do których zaprosi ją Jezus: „Czyń ze mną, co tylko chcesz – jak długo tylko chcesz, nie patrz nawet przez chwilę na moje uczucia i ból. Jestem Twoją własnością. Odciśnij na mojej duszy i w moim życiu cierpienia swego serca. Nie zważaj na moje uczucia. Nie zważaj nawet na mój ból. Twoje szczęście to wszystko, czego pragnę […]. Błagam Cię tylko o jedno – proszę, nie zadawaj sobie trudu, by wrócić szybko. – Jestem gotowa czekać na Ciebie przez całą wieczność” (Prywatne pisma, s. 265).

Chyba najbardziej zdumiewającą reakcją w obliczu duchowych trudności i ciemności jest pogodny uśmiech Matki Teresy, który kieruje w stronę bliźniego i Boga. „Jestem gotowa przyjmować wszystko, cokolwiek On daje, i dawać, cokolwiek zabiera, z wielkim uśmiechem”; „«Tak» z całego serca dla Boga i Wielki «Uśmiech» dla wszystkich”; „Im ciemniejsza ciemność, tym słodszy będzie mój uśmiech dla Boga”; „Chcę się uśmiechać nawet do Jezusa i w ten sposób, jeśli tylko to możliwe, a nawet przed Nim ukrywać ból i ciemności mojej duszy” (Prywatne pisma, s. 320, 289, 301, 205).

Noc ciemna – nieszczęście czy łaska?

Z powyższych rozważań wynika, że duchowe doświadczenia nocy ciemnej nie są uwarunkowane i ukonstytuowane tylko przez czynniki zewnętrzne i naturalne. Mogą być równocześnie zaproszeniem wierzących do partycypowania w Misterium paschalnym, którego doświadczyła także św. Matka Teresa z Kalkuty. Dziennik duchowy i opis jej wewnętrznych stanów stanowi wielką pomoc dla tych, którzy podążają ścieżką wiary, nawet w mrokach i ciemnościach. Okazuje się bowiem, że i dzisiaj nie jesteśmy osamotnieni w wędrówce po paschalnych drogach. Każdy, kto podażą za Jezusem, powinien być przygotowany na konfrontację z trudnościami i ciemnością. Doświadczenia duchowe spisane przez świętych, błogosławionych stanowią zapewne wielką pomoc na tej drodze. Wydaje się, że szczególnym znakiem czasu dla wierzących staje się doświadczenie Matki Teresy, które pozwala wprowadzić światło w duchowe ciemności wielu wiernych.

Podsumowaniem powyższej refleksji mogą stać się słowa „eksperta” od ciemności duchowej – św. Jana od Krzyża: „ciemna noc to nie przytrafiające się nam nieszczęście, a raczej postawa, jaką w jego obliczu zajmujemy. […] Cierpienia przypadają w udziale wszystkim, zaś to, co nas różni, to postawa u jednych teologiczna, u innych stoicka albo fatalistyczna. Ciemna noc to łaska Boża, która wiele od nas wymaga”[12].

Marek Tomczyk OSPPE (ur. 1971), paulin, doktor nauk humanistycznych w zakresie psychologii, stypendysta na Uniwersytecie we Fryburgu (Szwajcaria), wykładał „Psychologię wartości” na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego oraz Studiach Podyplomowych Relacji Interpersonalnych i Profilaktyki Uzależnień Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Wykładowca Wyższego Seminarium Duchownego Zakonu Paulinów w Krakowie. Kilkanaście lat posługiwał w Zgromadzeniu Sióstr Misjonarek Miłości (Missionaries of Charity) założonym przez św. Matkę Teresę z Kalkuty.

 

[1] Matka Teresa, „Pójdź, bądź moim światłem”. Prywatne pisma „Świętej z Kalkuty”, Kraków 2008, s. 406. Dalej: Prywatne pisma. Por. J. Langford, Matka Teresa w bliskości Maryi Panny, Poznań 2010.

[2] Jan Paweł II, Wierzę w Jezusa Chrystusa Odkupiciela, Warszawa 1991, s. 294–295.

[3] W. Hryniewicz, Pascha Chrystusa w dziejach człowieka i wszechświata, Lublin 1991, s. 59.

[4] Tamże.

[5] Por. C.M. Martini, Cóż mamy czynić?, Kielce 1996, s. 145.

[6] M. Gogacz, Modlitwa i mistyka, Warszawa 1987, s. 8.

[7] Por. Z. Płużek, Psychologia pastoralna, Kraków 2002, s. 158.

[8] M. Gogacz, Modlitwa i mistyka, dz. cyt., s. 126.

[9] Tamże, s. 7.

[10] Por. P. Jaegher, One with Jesus, Westminster 1948.

[11] Tamże, s. 32–47.

[12] Św. Jan od Krzyża, Bóg mówi pośród nocy, Kraków 1991, s. 185.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...