W zdrowej rodzinie wyrastają ludzie szczęśliwi, świadomi swojej wartości. Niestety, rodziny bywają też źródłem naszych obecnych trudności, a nierzadko głębokich zranień
Czy zastanawiałeś się kiedyś, jak to się stało, że masz określone cechy charakteru, że tak a nie inaczej reagujesz na pewne sytuacje, że coś lubisz a czegoś nie znosisz?
Czy często dajesz ponieść się emocjom? Czy jesteś świadomy, jakich emocji doświadczasz i co z tego wynika dla Twojego życia?
Kiedy ostatni raz śmiałeś się tak szczerze, zdrowo, że aż bolała przepona?
Jakie miłe słowa słyszałeś ostatnio o sobie?
Oczywiście takich pytań o Twoje samopoczucie i relacje z innymi mogłoby być tysiące, ale nie chodzi o psychologiczną analizę osobowości czy diagnozę zaburzeń, tylko o ŚWIADOMOŚĆ.
Świadomość tego, jaki/a jesteś i dlaczego taki/a, czy dobrze Ci z tym, a jeśli nie, to co dalej.
Może budzisz się z radością i ufnością, że Bóg ma dla Ciebie wspaniały plan, a zasypiasz ze spełnieniem i oddaniem. A może masz problemy, które przeszkadzają Ci żyć pełnią życia? Czy zapala Ci się światełko – „też tak mam” lub „to o mnie”, kiedy czytasz poniższe problemy?
– kłopoty z utrzymaniem więzi uczuciowych
– nieufność
– zmienność nastrojów
– uzależnienia
– autoagresja
– przemoc ze strony bliskich
– przesadne poczucie odpowiedzialności lub jego brak
– potrzeba aprobaty i akceptacji przez innych
– potrzeba kontrolowania siebie i innych
– impulsywność
– nadpobudliwość
– krytykanctwo
– perfekcjonizm
– niezdolność do zrelaksowania się
– lęk
– zaburzenia odżywiania
– zachowania kompulsywne
– nieuzasadniony smutek i przygnębienie
– poczucie pustki
– poczucie wyobcowania
– poczucie winy
– złość
– samotność
– bezradność
Skąd jestem jaki jestem czyli źródła zranień
Jesteśmy „jacyś”.
Urodziliśmy się już „jacyś” – jako pochodna ojca i matki, z mieszanką ich cech temperamentów. W kolejnych latach rodzice dołożyli „kształtowanie”, czyli mniej lub bardziej przemyślane wychowanie, po drodze zahaczyliśmy jeszcze o kilka tysięcy relacji interpersonalnych. Każda z osób, które spotkaliśmy na drodze życia pozostawiła swój ślad w naszej pamięci – czasami wielki, wieloletni ciężar, a niektórzy, może z pozoru nic nieznaczący, drobny epizod.
Bywały też takie sytuacje, o których tak dobrze „zapomnieliśmy”, że na przykład teraz nie wiemy, co się z nami działo między 3 a 10 rokiem życia…
Tak, dzieciństwo i rodzina, to nasze pierwsze i najważniejsze źródło doświadczeń, budowania tożsamości i rozwijania osobowości.
W zdrowej rodzinie – pełnej miłości i troski, gdzie rodzice są mądrze zaangażowani w rozwój swojego dziecka – otwarci i wspierający, dający swobodę, ale i granice – wyrastają ludzie szczęśliwi, świadomi swojej wartości i umiejętności, akceptujący siebie i świat, radośni i pozytywnie nastawieni do innych, umiejący współdziałać.
Niestety, rodziny bywają też źródłem naszych obecnych trudności, a nierzadko głębokich zranień.
Wiele osób, stosując mechanizmy obronne, stara się usprawiedliwiać czy bagatelizować znaczenie wychowania w „trudnej” rodzinie.
„Ojciec czasami wypił z kolegami” – co kryje wieloletniego alkoholika, który zmarł z przepicia, „dziadek mnie kochał na swój sposób” – o molestującym seniorze, „matka chciała dobrze” czy „miałam spokojną rodzinę, byliśmy zgodni, a tata miał zawsze rację” – o przemocy psychicznej, „nie znam mojej rodziny” – o tajemnicach rodzinnych i sprawach tabu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.