Kwiecień 2005 roku. Nie pamiętam dokładnie dnia. Czy to było w dzień jego śmierci? A może w dzień pogrzebu? Z Placu św. Piotra poszedłem prosto do Kolegium Polskiego. Kiedy wszedłem do pokoju, powiedziałem do siebie półgłosem: „Jak teraz człowiek się nie nawróci, to straci może najlepszą okazję w życiu”.
Minęło sześć lat. Ojciec święty został beatyfikowany. I co dalej? Dziesięć poniższych myśli niech będzie pewnym światłem, które nie pozwoli przeoczyć tej może najlepszej okazji do nawrócenia, „okazji”, którą był Jan Paweł II.
1. Przyznajmy się do uczuć
Nie wstydźmy się naszych uczuć do papieża; że zapalaliśmy znicze; że łzy spływały po policzkach i nie wstyd było śpiewać religijne pieśni na publicznych placach; że byliśmy dla siebie bardziej ludzcy. Może znajdą się tacy, którzy powiedzą, że to płytkie. Nie dajmy się zwariować. Miłość ma prawo być odczuwana, a człowiek ma prawo do miłości. Może rzeczywiście jesteśmy bardzo uczuciowi. Ale czy nie wolno nam takimi być? Czy mamy pozbywać się chwil wzruszeń i narodowej dumy? W imię czego?
Choćby minęły dziesiątki lat, nie będę się wstydził moich „papieskich” uczuć.
2. Nie walczmy z formami miłości
W Polsce stoi ponad 600 pomników Jana Pawła II. Będzie ich jeszcze więcej. Wiele szkół przybiera jego imię. Buduje się kościoły pod jego wezwaniem. Z drugiej strony coraz częściej słychać głosy, że nie o to chodzi, że ojciec święty nie byłby zadowolony z takiego obrotu sprawy. Ale czy można zabronić wolnym ludziom wolnych decyzji? Czy można krytykować rodziców, że noszą zdjęcia swoich pociech w portfelach albo ustawiają je na biurku w pracy?
Nie będę walczył z formami miłości. Każdy wyraża siebie tak, jak umie. Bóg sam osądzi, czy była to głęboka miłość, czy tylko płytka próżność.
3. Poznajmy jego dzieła
Papież napisał wiele. Sporo w języku polskim. Wszystko jest dostępne. Za niektóre publikacje trzeba płacić, bardzo wiele dzieł jest dostępnych za darmo. Niektóre są bardzo trudne, ale przecież coraz więcej ludzi zdaje maturę, więc można się wykazać, czy piątki otrzymywało się uczciwie. Kto przeczytał wszystkie jego encykliki, adhortacje czy listy? A poezja? A kazania? Jest co czytać. I jest kogo czytać. Może jedną stronę każdego dnia. Może jedno zdanie.
Chcę poznać to, co papież mówił. Bo co to za miłość, która nie chce słuchać ukochanego? Co to za wiara, która nie szuka Boga mówiącego przez swoje sługi?
4. Posłuchajmy jego słów – zobaczmy jego oblicze
Niesamowitą łaską pontyfikatu Jana Pawła II jest to, że dane mu było być papieżem w czasach, kiedy można było nagrywać ludzki głos, a nawet ludzki obraz. Gdyby Polak został następcą św. Piotra w XVII wieku, moglibyśmy tylko czytać jego dzieła. Współczesna technika umożliwia nam rewelacyjny kontakt z Błogosławionym. Ważne jest to zwłaszcza dla tych, którzy słyszeli go na własne uszy i widzieli własnymi oczyma.
Będę słuchał jego przemówień, będę patrzył na jego uśmiech, bo są sprawy, które tylko głos i obraz może zanieść aż do serca.
5. Trzymajmy się argumentów
Coraz częściej można spotkać wrogie opinie na temat Jana Pawła II. Wiele w nich zajadłości i uprzedzeń. Padają nawet niecenzuralne słowa. Obrona jednak często idzie po tej samej linii. Zasadza się na emocjach. W obronie papieża ludzie potrafią zdeptać papieskich wrogów. Nie ma mowy o biblijnym wskazaniu „Nie odpowiadajcie złem za złe”. Przecież musimy zdawać sobie sprawę z tego, że wraz z upływem czasu uczucia nie wystarczą. Tak jak nie wystarczają w małżeństwie. Dlatego może już nadszedł czas na solidne argumenty.
W rozmowach z innymi o Janie Pawle II będę szukał argumentów, żeby nie stać się parodią człowieka, który choć kocha, nie wie dlaczego.
6. Nie zabijmy rozsądku
Niekiedy argumenty nie wystarczą. Może okazać się, że nie będziemy potrafili obronić jednej czy drugiej myśli papieskiej, a może nawet takiego czy innego zachowania Jana Pawła II. Święty nie jest człowiekiem wolnym od błędów i grzechów. Znamy mało grzechów i błędów Karola Wojtyły. Z czasem niektóre wyjdą na jaw. Wielką mądrością będzie wtedy nie zabijać rozsądku, nie bronić złej sprawy tylko dlatego, że reprezentował ją papież. Przecież tylko Bóg jest po trzykroć święty. Przecież tylko Bóg nie myli się nigdy.
Nie będę nigdy bronił prawdy tylko dlatego, że głosił ją Jan Paweł II. Będę bronił prawdy, która jest prawdą argumentów, a nie autorytetów.
7. Szukajmy owoców
Jezus powiedział: „Po owocach ich poznacie”. Miłość, wiara, przywiązanie czy kult to tylko punkt wyjścia – tylko i aż podstawa. Ale musimy iść dalej i podejmować wyzwania. Jeśli moja miłość i kult Jana Pawła II nie przyniosły żadnych owoców, to znaczy, że nie były autentyczne. Dobre drzewo poznaje się po dobrych owocach. Dlatego szukając sposobu najlepszego wykorzystania czasu łaski, jaką był dar Jana Pawła II, powinniśmy kierować się fundamentalną zasadą – robimy tylko to, co przynosi owoce.
Zanim zabiorę się do realizacji jakiegokolwiek dzieła związanego z Janem Pawłem II, zapytam, jaki wyda ono owoc.
8. Patrzmy do przodu
Nie da się uciec od historii. Norwid pisał: „Żeby mierzyć drogę przyszłą, trzeba wiedzieć, skąd się wyszło”. Mówiąc o Janie Pawle II, nie można od tego uciec. Właśnie historia jest kluczem i tłem dziejów tego niesamowitego Polaka. Dlatego jakiekolwiek inicjatywy typu muzealnego mają sens, a nawet są konieczne. Jako biskup i papież Karol Wojtyła od historii wielokrotnie w swoich wystąpieniach wychodził, ale tylko po to, żeby przez jej pryzmat popatrzeć na teraźniejszość i przyszłość.
Będę wracał do chwil pontyfikatu nie po nostalgię, ale po światło na drogę ku przyszłości.
9. Zróbmy „coś papieskiego”
Warto podjąć wysiłek i zrobić „coś papieskiego”. Każdy, kto chce to uczynić, powinien się dobrze zastanowić. Jeśli papież szanował ludzi o innych poglądach, to może dobrze byłoby zaakceptować ludzi, którzy myślą inaczej? Jeśli papież tak bardzo szanował życie od poczęcia aż do śmierci, to może warto pomóc dzieciom w wychowaniu wnuków? Jeśli papież tak bardzo kochał polskie góry i jeziora, to może trzeba zacząć zwiedzać nasz kraj?
Będę człowiekiem konkretu, bo Jan Paweł II nie przekazywał idei ogólnikowych.
10. Dajmy wolność wyboru świętego
Choć to oczywiste, warto pamiętać, że nie ma obowiązku być entuzjastą tylko jednego świętego. Chrześcijanin, dla którego zbawienie jest tylko w Jezusie Chrystusie, ma być entuzjastą świętości. Dlatego może się zdarzyć, że dla kogoś Jan Paweł II pozostanie wyłącznie postacią historyczną, nie będzie wzorem ani inspiracją do zachwytów czy do działań. W naśladowaniu papieża tkwi bowiem trudność. Dla wielu bliższy sercu będzie bł. Pier Giorgio Frassati, Chiara Badano czy Ojciec Pio. Nikomu nie można tego ani zabronić, ani z tego powodu go wyśmiać.
Będę szanował ludzi, dla których Jan Paweł II nie jest najważniejszym świętym.
To tylko dziesięć myśli pobeatyfikacyjnych. Powiedzmy sobie szczerze: start mamy doskonały. Żyliśmy obok Wielkiego Człowieka. Byliśmy świadkami niesamowitych czasów. Nie zapomnijmy, że dobry start to tylko początek. Zwycięzców poznaje się dopiero na mecie.
Ksiądz Wojciech Węgrzyniak– uznany kaznodzieja i duszpasterz młodzieży. Jest doktorem nauk biblijnych. Wykłada Stary Testament na Papieskim Uniwersytecie Jana Pawła II w Krakowie.
www.glosojcapio.pl
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.