– To synonim polskiej polityki prorodzinnej, która paradoksalnie... spycha rodziny na margines. Czy Polska nie lubi dzieci?
Andrzej Sadowski wiceprezydent Centrum im. Adama Smitha, niezależnego instytutu naukowo-badawczego
− W Polsce nie ma jeszcze na szczęście takiego dramatu związanego z kryzysem demograficznym, jaki występuje w innych krajach europejskich. Mamy bowiem ostatni wyż demograficzny, który jest efektem urodzin w czasie stanu wojennego. Dzięki temu są jeszcze „ręce do pracy”. Jednak młodzi ludzie, którzy wchodzą w dorosłe życie i zakładają rodziny, odkładają decyzję o posiadaniu dzieci na kolejne lata, bo po prostu nie mają na to pieniędzy. Co innego bowiem urodzić dziecko, a co innego je wychować i doprowadzić do dorosłości. Wymaga to poniesienia bardzo wysokich kosztów, które wyliczyło nasze centrum w 2008 r., a w tym roku zrobiło aktualizację tych danych. To, co jest zabierane rodzicom w postaci opodatkowania pracy, w żaden sposób nie jest im zwracane np. w uldze na dzieci. Stąd można powiedzieć, że dziecko jest dobrem luksusowym. Dlatego żadne projekty typu becikowe nie spowodują wzrostu liczby dzieci w naszym kraju.
Nie można udawać, że rząd może coś rodzinom dać w postaci takich czy innych ulg, bo to praca jest źródłem utrzymania polskich rodzin. Obecnie sytuacja jest niestety absurdalna. Wysokimi podatkami zmusza się dwoje rodziców do pracy po to, aby jeszcze np. płacili za żłobki czy przedszkola. A powinno być tak, jak mówi zresztą idea pracy rodzinnej, którą wielokrotnie podkreślano w encyklikach papieskich, że już praca jednego z małżonków pozwala na godziwe utrzymanie całej rodziny. Moim zdaniem więc polityka prorodzinna III RP jest elementem czysto propagandowym.
Karolina Elbanowska Stowarzyszenie i Fundacja Rzecznik Praw Rodziców
− Rodziny wychowujące dzieci w Polsce są, statystycznie rzecz biorąc, grupą w najtrudniejszej sytuacji materialnej. Rodzice w miastach są najczęściej niewolnikami kredytów mieszkaniowych i często uznają, że nie stać ich na kolejne dzieci. W mniejszych miejscowościach młode rodziny nierzadko borykają się z brakiem pracy. W najtrudniejszej sytuacji są jednak rodziny wielodzietne, ponieważ ich problemy rosną w postępie geometrycznym, a ostatnie podwyżki podatków i cen uderzyły w nie ze wzmożoną siłą.
Trudna sytuacja rodzin jest jednocześnie problemem całego społeczeństwa. Mamy najniższy w całej Unii przyrost naturalny, a to wróży poważny kryzys demograficzny już w niedalekiej przyszłości. Mimo to władze nie podejmują działań prorodzinnych. To zaskakujące, ponieważ wiadomo, że za pomocą mądrych rozwiązań wspierających rodziny można odwrócić niekorzystne trendy demograficzne, tak jak dzieje się to np. we Francji.
Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców stara się o realizację kilku najpilniejszych postulatów takich, jak: rewaloryzacja progów dochodowych uprawniających do dodatków na dzieci, wydłużenie urlopów macierzyńskich dla matek wcześniaków, wspólne rozliczenie podatkowe małżeństw z dziećmi, stworzenie ogólnopolskiej karty uprawniającej do zniżek np. na transport dla rodzin wielodzietnych oraz powołanie zespołu przy ministerstwie pracy, który zajmowałby się wdrażaniem programów wspierających rodziny.
dr hab. Andrzej Ochocki kierownik Katedry Statystyki i Demografii Instytutu Socjologii UKSW w Warszawie
− Projektowanie rozwiązań polityki rodzinnej w danym państwie niewątpliwie wymaga uwzględnienia opinii społecznej na ten temat. Badania przeprowadzone w latach 2003−2005 przez Federalny Instytut Badań Ludnościowych w Wiesbaden w 14 państwach Europy ukazały poglądy społeczeństwa odnośnie do finansowych i instytucjonalnych instrumentów polityki rodzinnej.
Powszechne poparcie uzyskały w nich ulgi w podatkach od dochodów osobistych rodziców z dziećmi na utrzymaniu. Natomiast w krajach o bardzo niskim i niskim poziomie rodności odnotowano bardzo wysoki odsetek respondentów postulujący znaczące zmniejszenie kosztów kształcenia dzieci ponoszonych przez gospodarstwa domowe, a także poprawę warunków mieszkaniowych rodzin z dziećmi.
Przeanalizowano też opinie osób w wieku 20−49 lat w kwestii reguł dotyczących korzystania z urlopów rodzicielskich i uzyskiwania dodatków rodzinnych na dzieci. Rezultaty przeprowadzonej analizy, która podkreśla istotne znaczenie obu tych instrumentów polityki rodzinnej, pokazują, że Europejczycy optują za urlopem rodzicielskim trwającym 2–3 lata. Większość uważa też, że dodatki na dzieci powinny otrzymywać wszystkie dzieci do określonego wieku, a ich kwoty powinny być uzależnione tylko od sytuacji finansowej gospodarstwa domowego, a nie od wieku dziecka. Postawy społeczne wobec stosowanych rozwiązań w polityce rodzinnej różnią się jednak nawet między krajami o podobnym poziomie dobrobytu, co jest uwarunkowane przede wszystkim różnicami kulturowymi i dotychczasowymi doświadczeniami danego państwa w realizowaniu polityki społecznej.
dr Tomasz Żukowski - socjolog i politolog z Instytut Polityki Społecznej Uniwersytetu Warszawskiego
– Odwrócenie obecnych tendencji w Europie i Polsce jest bardzo trudne, szczególnie z powodu niewystarczającej dzietności. Warto rozważyć nawet takie działania, które mogą się wydawać kontrowersyjne.
Po pierwsze, trzeba zwiększyć prorodzinność systemu podatkowego, aby preferował tych mieszkańców wsi, którzy mają dzieci. Ponieważ rolnicy nie płacą podatku dochodowego, nie mogą obecnie skorzystać z ulgi podatkowej na dzieci.
Po drugie, konieczna jest wyraźna pomoc dla małżeństw studenckich. Wydaje się, że przy tak wysokim odsetku studiujących kobiet i przy tak dużych wymaganiach rynku pracy dobrym momentem na macierzyństwo mogą być studia. Łatwiej jest studiować i wychowywać dzieci, niż pracować na bardzo konkurencyjnym rynku i wychowywać dzieci. Dlatego trzeba takie małżeństwa wspierać, np. przez zakładanie żłobków przy akademikach i tworzenie pokojów rodzinnych w domach studenckich.
Po trzecie, od dłuższego czasu rozważa się (np. w Niemczech) przyznanie dodatkowych praw wyborczych rodzicom, którzy mogliby głosować również w imieniu swoich małych dzieci. Nie ma skuteczniejszego sposobu na zwiększenie zainteresowania polityków sprawami prorodzinnymi – trzeba strukturalnie umocnić te prorodzinne grupy interesu, które będą na nich naciskać.
I po wtóre, niezbędna jest też większa obecność tematów związanych z polityką prorodzinną w debacie publicznej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.