Wiara w kolorach tęczy

Tygodnik Powszechny 25/2011 Tygodnik Powszechny 25/2011

Ich determinacja przypomina walkę Jakuba z Aniołem o błogosławieństwo. Grupa polskich chrześcijan homoseksualistów wystosowała petycję do Papieża z prośbą o duchowe wsparcie. Inicjatywę poparły 44 europejskie organizacje chrześcijan LGBT.



Redaktor „Więzi” uważa, że Kościół mógłby uczynić pewne gesty względem takich osób. Po pierwsze, nie można bezwzględnie potępiać związków jednopłciowych. – Czy bezinteresowna przyjaźń, o której wspomina Katechizm, nie jest możliwa między dwoma lesbijkami czy gejami? – pyta. – Są takie pary jednopłciowe, które z oddaniem wspierają się aż do śmierci. Czy w nauczaniu Kościoła na temat relacji międzyludzkich liczy się tylko to, by nie było pożycia seksualnego?

Po drugie, w duszpasterstwie najważniejsze jest miłosierdzie i uznanie prawa stopniowego dojrzewania do „chrześcijańskiej doskonałości”. Nie można etycznej doskonałości żądać natychmiast. – Znam parę starszych gejów, z których jeden przeszedł operację neurologiczną, jest sparaliżowany, a drugi się nim troskliwie opiekuje. To piękne chrześcijańskie doświadczenie, w którym na pewno obecny jest Jezus. Ale to się stało dopiero pod koniec ich burzliwego życia – dodaje Gawryś.

I, po trzecie, w wymogach etycznych Kościół jest sprawiedliwy i wzywa do wstrzemięźliwości także osoby heteroseksualne, które nie mogą zawrzeć małżeństwa: jedyną w pełni moralną formą realizacji aktu seksualnego jest miłość oblubieńcza. Ale podobnie jak akceptuje białe małżeństwa, mógłby zaakceptować w jakiejś formie homoseksualne związki przyjaźni oparte na abstynencji seksualnej. – Taki gest Kościoła pokazywałby, że w relacjach międzyludzkich nie seks jest najważniejszy. Ciekawe, że kardynał Wyszyński nie krępował się poświęcić willi zaprzyjaźnionego z nim Jerzego Zawieyskiego, a przecież wiedział, że w domu tym Zawieyski mieszka ze swoim wieloletnim przyjacielem. W ich związku zapewne bywało różnie, faktem jest jednak, że wspierali się przez całe życie aż do śmierci – zauważa Gawryś. Dodaje także, że jest za ustawą o związkach partnerskich. – Uchwalenie takiej ustawy w Polsce byłoby krokiem w kierunku uznania godności osób homoseksualnych w naszym niestety wciąż homofobicznym społeczeństwie.

Potrzeba serca

– To prawda, że list jest mało polityczny, ale napisany z potrzeby serca – mówi inicjatorka akcji Barbara Kapturkiewicz, krakowska lekarka działająca w ruchu hospicyjnym. – Ważne, że wszyscy w takiej formie chcieli przekazać go Papieżowi. Ostatecznie ludzie świeccy, niefachowcy, też mają prawo wypowiadać swoje zdanie i pisać do swoich biskupów – tłumaczy się i zaraz dodaje: – Być może list stanie się początkiem do szerszej społecznej dyskusji.

Zredagowanie tego dokumentu dla grupy „Wiara i Tęcza” jest czymś więcej niż akcją społeczną. Ponad rok temu Barbara Kapturkiewicz przeczytała informację o bożonarodzeniowym przemówieniu Benedykta XVI do Kurii Rzymskiej w 2008 r., w którym Papież zasugerował, że ludzkość należy chronić przed homoseksualiz­mem, tak jak lasy tropikalne chroni się przed wyginięciem. Dotknięta tym porównaniem, postanowiła napisać do Papieża. Pisała długo, bo sprawa stosunku Kościoła do homoseksualistów jest skomplikowana i delikatna. W to pisanie zaczęły angażować się inne osoby o podobnej wrażliwości i w ten sposób rok temu powstała Grupa Polskich Chrześcijan LGBTQ „Wiara i Tęcza”.

Czy homoseksualni chrześcijanie, żyjący w związkach, mogą liczyć na duszpasterskie wsparcie? Z dokumentów Kościoła wynika, że owszem, ale pod jednym warunkiem. „Żaden autentyczny program duszpasterski nie powinien włączać organizacji, w których zrzeszają się osoby homoseksualne, bez jasnego określenia, że aktywność homoseksualna jest niemoralna. Postawa prawdziwie duszpasterska powinna brać pod uwagę konieczność unikania u osób homoseksualnych bliższych okazji do grzechu” – napisał w 1986 r. kard. Joseph Ratzinger, ówczesny prefekt Kongregacji Nauki Wiary, w „Liście do biskupów o duszpasterstwie osób homoseksualnych”. Obejmując oficjalnym duszpasterstwem grupy domagające się zmiany doktryny, Kościół dawałby niejasne świadectwo.

Nie znaczy to jednak, że nie powinien rozmawiać z tymi ludźmi. Jezus, przestając z grzesznikami wykluczonymi przez społeczeństwo, nie stawiał im przecież żadnych warunków wstępnych. Cezary Gawryś: – Byłoby bardzo pięknie, gdyby Papież tego listu nie przemilczał.
 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...