Ich determinacja przypomina walkę Jakuba z Aniołem o błogosławieństwo. Grupa polskich chrześcijan homoseksualistów wystosowała petycję do Papieża z prośbą o duchowe wsparcie. Inicjatywę poparły 44 europejskie organizacje chrześcijan LGBT.
Redaktor „Więzi” uważa, że Kościół mógłby uczynić pewne gesty względem takich osób. Po pierwsze, nie można bezwzględnie potępiać związków jednopłciowych. – Czy bezinteresowna przyjaźń, o której wspomina Katechizm, nie jest możliwa między dwoma lesbijkami czy gejami? – pyta. – Są takie pary jednopłciowe, które z oddaniem wspierają się aż do śmierci. Czy w nauczaniu Kościoła na temat relacji międzyludzkich liczy się tylko to, by nie było pożycia seksualnego?
Po drugie, w duszpasterstwie najważniejsze jest miłosierdzie i uznanie prawa stopniowego dojrzewania do „chrześcijańskiej doskonałości”. Nie można etycznej doskonałości żądać natychmiast. – Znam parę starszych gejów, z których jeden przeszedł operację neurologiczną, jest sparaliżowany, a drugi się nim troskliwie opiekuje. To piękne chrześcijańskie doświadczenie, w którym na pewno obecny jest Jezus. Ale to się stało dopiero pod koniec ich burzliwego życia – dodaje Gawryś.
I, po trzecie, w wymogach etycznych Kościół jest sprawiedliwy i wzywa do wstrzemięźliwości także osoby heteroseksualne, które nie mogą zawrzeć małżeństwa: jedyną w pełni moralną formą realizacji aktu seksualnego jest miłość oblubieńcza. Ale podobnie jak akceptuje białe małżeństwa, mógłby zaakceptować w jakiejś formie homoseksualne związki przyjaźni oparte na abstynencji seksualnej. – Taki gest Kościoła pokazywałby, że w relacjach międzyludzkich nie seks jest najważniejszy. Ciekawe, że kardynał Wyszyński nie krępował się poświęcić willi zaprzyjaźnionego z nim Jerzego Zawieyskiego, a przecież wiedział, że w domu tym Zawieyski mieszka ze swoim wieloletnim przyjacielem. W ich związku zapewne bywało różnie, faktem jest jednak, że wspierali się przez całe życie aż do śmierci – zauważa Gawryś. Dodaje także, że jest za ustawą o związkach partnerskich. – Uchwalenie takiej ustawy w Polsce byłoby krokiem w kierunku uznania godności osób homoseksualnych w naszym niestety wciąż homofobicznym społeczeństwie.
Potrzeba serca
– To prawda, że list jest mało polityczny, ale napisany z potrzeby serca – mówi inicjatorka akcji Barbara Kapturkiewicz, krakowska lekarka działająca w ruchu hospicyjnym. – Ważne, że wszyscy w takiej formie chcieli przekazać go Papieżowi. Ostatecznie ludzie świeccy, niefachowcy, też mają prawo wypowiadać swoje zdanie i pisać do swoich biskupów – tłumaczy się i zaraz dodaje: – Być może list stanie się początkiem do szerszej społecznej dyskusji.
Zredagowanie tego dokumentu dla grupy „Wiara i Tęcza” jest czymś więcej niż akcją społeczną. Ponad rok temu Barbara Kapturkiewicz przeczytała informację o bożonarodzeniowym przemówieniu Benedykta XVI do Kurii Rzymskiej w 2008 r., w którym Papież zasugerował, że ludzkość należy chronić przed homoseksualizmem, tak jak lasy tropikalne chroni się przed wyginięciem. Dotknięta tym porównaniem, postanowiła napisać do Papieża. Pisała długo, bo sprawa stosunku Kościoła do homoseksualistów jest skomplikowana i delikatna. W to pisanie zaczęły angażować się inne osoby o podobnej wrażliwości i w ten sposób rok temu powstała Grupa Polskich Chrześcijan LGBTQ „Wiara i Tęcza”.
Czy homoseksualni chrześcijanie, żyjący w związkach, mogą liczyć na duszpasterskie wsparcie? Z dokumentów Kościoła wynika, że owszem, ale pod jednym warunkiem. „Żaden autentyczny program duszpasterski nie powinien włączać organizacji, w których zrzeszają się osoby homoseksualne, bez jasnego określenia, że aktywność homoseksualna jest niemoralna. Postawa prawdziwie duszpasterska powinna brać pod uwagę konieczność unikania u osób homoseksualnych bliższych okazji do grzechu” – napisał w 1986 r. kard. Joseph Ratzinger, ówczesny prefekt Kongregacji Nauki Wiary, w „Liście do biskupów o duszpasterstwie osób homoseksualnych”. Obejmując oficjalnym duszpasterstwem grupy domagające się zmiany doktryny, Kościół dawałby niejasne świadectwo.
Nie znaczy to jednak, że nie powinien rozmawiać z tymi ludźmi. Jezus, przestając z grzesznikami wykluczonymi przez społeczeństwo, nie stawiał im przecież żadnych warunków wstępnych. Cezary Gawryś: – Byłoby bardzo pięknie, gdyby Papież tego listu nie przemilczał.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.