Równowagę, do której zachęca reguła św. Benedykta, uzyskuje się prostymi sposobami: on nie wymagał nieludzkich wyrzeczeń, ale chciał, żeby rezygnować po odrobinie ze wszystkiego, co sprawia przyjemność. Trochę mniej spać, mniej jeść. I trochę więcej się modlić, ale nie za dużo. Żadnej przesady.
Św. Benedykt np. dopuszczał, żeby mnisi pili wino, bo, jak pisał, w dzisiejszych czasach (VI wieku!) nie dadzą się przekonać, aby zupełnie nie używać alkoholu. Co więcej, w upalnych dniach, kiedy muszą ciężko pracować, opat może pozwolić na więcej. Niemniej, jeżeli ktoś potrafi się alkoholu wyrzec, zasługuje na szczególną pochwałę, a w tych miejscach, gdzie winorośli się nie uprawia, zakonnicy powinni dziękować za to Bogu... Tak, Benedykt nie chce budować kategorycznych sformułowań – takich, że ani kroku dalej. To reguła, a nie przepisy: do zastosowania jej potrzeba zrozumienia – common sense, jak powiedzieliby Anglicy.
Chodzi więc o dystans do pragnień, do namiętności. O próbę spojrzenia na siebie, tak jak wyobrażam sobie, że patrzy na ludzi Bóg. Dla pokoju wewnętrznego ogromnie ważna jest też umiejętność wybaczania. Uraza w sercu nie pozwoli na równowagę. Jeśli nie wybaczę i nie odetnę się od wyrządzonego mi zła, ono będzie mnie dalej pustoszyło.
Do zasad Reguły, dziś zupełnie w życiu codziennym nieobecnych, na pewno należy milczenie.
Żyjemy w kulturze gadulstwa i to jeden z symptomów braku pokoju. Potrzebujemy hałasu i nieustannego mówienia, rozmawiamy czasem tylko po to, żeby nie zapadła cisza, którą określamy jako krępującą. Mówimy za dużo, bo zbyt poważnie się traktujemy. A czegoś, co hałasu nie wywołuje i nie krzyczy o swoje, nie dostrzegamy. Tymczasem do życia wewnętrznego, do osiągnięcia pokoju nie potrzebujemy nieustannych inspiracji z zewnątrz. Cisza jest potrzebna, żeby móc się rozwijać. Inaczej nie wyjdziemy z pułapki zagonienia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.