Pielgrzymka daje prawdziwy obraz Kościoła. Bogaty, zróżnicowany – społecznie i duchowo. Obraz Kościoła, który „twardo stąpa po ziemi” z pragnieniem, aby Bóg działał tu i teraz.
Trzy rzeczy rzucają się w oczy: intencji jest dużo, znacznie więcej niż kilka lat temu; cierpienie i troska rodziców, dla których pielgrzymka jest ostatnią przystanią, do której zawijają po nadzieję; pytanie, czy problemy z wiarą dorosłych, dorastających dzieci są winą wychowania, otoczenia? Jaką odpowiedzialność ponosi Kościół? Jaki jest język katechezy, kazań...?
Podziękowanie
Ważnym motywem, który pcha w drogę, jest chęć podziękowania. Mamy w naszej grupie małżeństwo, które w zeszłym roku szło z prośbą o uzdrowienie kogoś z rodziny. W tym roku idą podziękować – zdarzył się cud. Są też rodzice dziecka, które dostało dobrą pracę, wreszcie się usamodzielniło. Takich historii jest więcej.
O umocnienie wiary
Również chęć budowania własnej wiary to motyw często przewijający się wśród pielgrzymów, którzy chcą uczyć się modlitwy, posłuchać konferencji, uczestniczyć w codziennej Eucharystii. Wyraźnie odczuwalny jest głód modlitwy, przy jednoczesnym braku umiejętności jej odmawiania.
Egzaminem są etapy ciszy. Sprawiają wyraźną trudność, a niekiedy są wręcz uciążliwe. Ciężko o ciszę, a bez ciszy niemożliwa jest modlitwa. Skupienie jest istotnym elementem modlitwy. Jakie skupienie, taka będzie modlitwa. Bo bez skupienia modlitwy wcale nie będzie. Być może jedyną rzeczą, jaką uda się zdobyć niektórym, będzie wyłącznie umiejętność skupienia – ale to i tak dużo.
O wejście na drogę wiary
Z taką intencją wcale nie pielgrzymują neofici. Chodzi raczej o ludzi, którzy często przeżywali swoją wiarę „od paciorka porannego do paciorka wieczornego”, tylko z poczucia obowiązku. Chodzi o tych, którzy nigdy nie sięgnęli po Pismo Święte, nie wiedzą, co to Psalmy, Mojżesz, a pojęcia takie jak Księga Rodzaju, Pięcioksiąg, słyszeli kiedyś w kościele, ale nie mogą ich z niczym skojarzyć. To tacy ludzie, którzy w pewnym momencie uświadomili sobie, że coś tutaj nie gra, trzeba coś z tym zrobić. I mieli odwagę ruszyć w drogę.
Wakacje
Jest też niemała grupa pielgrzymów, dla których jest to dobra forma spędzania wolnego czasu, okazja do spotkania się z kimś po długim czasie.Wakacje z Panem Bogiem.
Ale też z pewnością pielgrzymka to czas nawiązywania wielu ciekawych i dobrych znajomości i kontaktów. Może przetrwają.
Pokuta
Wydaje mi się – choć mogę się mylić – że zaniknął motyw, który kiedyś bardzo mocno dominował na pielgrzymkach: prośba o przebaczenie i pokuta. W podjęciu pielgrzymki widziano możliwość przynajmniej częściowego odpokutowania za swoje dotychczasowe grzeszne życie. Droga pielgrzyma była drogą oczyszczenia. Jak do tej pory w tym roku nie pojawiła się jeszcze żadna taka intencja.
Niezależnie jednak od tego, jak każdy postrzega cel pielgrzymki, jedno jest pewne: to prawdziwy obraz Kościoła. Bogaty, zróżnicowany. Podczas pielgrzymki staje się on Kościołem „twardo stąpającym po ziemi”, z pragnieniem, aby Bóg działał tu i teraz, w konkretnym wydarzeniu, w rodzinie, w danej osobie. To, co czasem mieni się kolorami, a może raczej odcieniami szarości praw i obowiązków, nakazów i zakazów, a zza biurka proboszcza przesytem biurokracji – tutaj staje się prawdziwą ojczyzną, która przygarnia, Matką okazującą troskę.
O. Dawid Kusz (ur. 1979 r.) jest dominikaninem, absolwentem Akademii Muzycznej w Krakowie, specjalizuje się w dyrygenturze chóralnej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.