Pielgrzymka daje prawdziwy obraz Kościoła. Bogaty, zróżnicowany – społecznie i duchowo. Obraz Kościoła, który „twardo stąpa po ziemi” z pragnieniem, aby Bóg działał tu i teraz.
Piesze pielgrzymki na Jasną Górę to stały element polskiego, sierpniowego krajobrazu. Krakowscy dominikanie od dwudziestu lat wpisują się w ten krajobraz. 3 sierpnia wyruszyła jubileuszowa Dominikańska Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę, której tegoroczne hasło brzmi: „Ty pójdź za Mną”.
Pielgrzymka dominikańska jest dość różnorodna. Mamy grupę gromadzącą uczniów szkół średnich, są trzy grupy studenckie z duszpasterstwa Akademickiego Beczka oraz jedna gromadząca młodzież z Poznania i Szczecina. Jest grupa rodzinna, w której „idzie” najmłodszy uczestnik pielgrzymki: pięciomiesięczne dziecko. Są wreszcie dwie grupy o charakterze „ascetycznym”, modlitewnym – Cisza 1 i Cisza 2. To właśnie cisza jest elementem wspólnym w tej różnorodności.
Jest moment nie tylko na radość, śpiewy i tańce – jest czas na ciszę.
To właśnie dzisiaj idąc w Ciszy (1) – i podczas ciszy – zacząłem przypatrywać się reakcjom ludzi na widok naszej grupy. Najczęściej są one pozytywne. Ktoś pomacha, ktoś poprosi o modlitwę, ktoś wyrazi zdziwienie, że nic nie śpiewamy, ktoś wyniesie wodę lub jabłka.
Trudno nie zobaczyć zdziwionych min, zaciekawionych lub ironicznych spojrzeń kierowców mijających pielgrzymkę, niekiedy z ostentacyjnie głośno włączonym radiem w samochodzie. Wiem, ktoś powie na to, że jak ksiądz, to właściwym sobie kaznodziejskim tonem „pokazuje palcem” tych „złych”. Ale jest wprost przeciwnie. Spotkanie z takimi ludźmi, którzy najwyraźniej nie rozumieli, jaki jest sens tego wszystkiego, mnie samemu pozwoliło zadać sobie pytanie o sens pielgrzymowania.
Pierwsza pielgrzymka
W dziejach ludzkości pierwszą pielgrzymką jest wędrówka Izraela do Ziemi Obiecanej – tak określa się jej cel. Jednak podczas czterech rozmów, między Mojżeszem a faraonem, przygotowujących exodus z Egiptu – jak słusznie zauważył Joseph Ratzinger – nie ma mowy o tym powszechnie uznanym celu „pielgrzymki”. Pojawia się inny, mniej znany, a jednak – jak się okaże – istotny dla całości. Tym celem jest „cześć, jaką lud ma złożyć Jahwe”.
Izrael wędrujący po pustyni zatrzymuje się u stóp góry Horeb. Dekalog, który zostaje darowany, jest właściwą miarą, dzięki której Izrael może wypełnić kult Jahwe. Jest nim życie zgodne z wolą Bożą, życie na Jego chwałę. Celem tym nie może być tylko państwo otoczone granicami, upragniona suwerenność. Izrael nie może żyć tak jak inne ościenne narody, bo to negowałoby ideę jego wybrania. Izrael uczy się, że sednem jego istnienia jest cześć oddawana Bogu, poleganie na Nim, nie na sobie.
Odkąd pamiętam, kazanie podczas pierwszej mszy pielgrzymkowej krąży wokół tego tematu. Celem jest nie tylko Jasna Góra, ale także inna góra: spotkanie z Bogiem, nawrócenie, przemiana, uczenie się modlitwy.
To teoria, a jaka jest praktyka? Czy pielgrzymi chcą uczyć się, jak czcić Boga?
W intencji...
Motywy wyruszenia w drogę są bardzo różne. Inne towarzyszą uczniom szkół średnich, inne studentom, inne osobom w wieku średnim. Ludziom starszym...
Cały ten przekrój społeczny pielgrzymowiczów znajduje się też w Grupie Cisza 1, którą prowadzę po raz czwarty. Rozmowy i spowiedzi pokazują, że motywem przewodnim w podjęciu nieraz wielkiego trudu pielgrzymowania jest konkretna osoba. Nie chodzi tu wcale o proste i oklepane życzenia „zdrowia i pomyślności”. Ludzie nieraz noszą w sobie wielkie ciężary – kochają, ale tej miłości nie doświadczają.
Intencje do modlitwy różańcowej, które pielgrzymi piszą na karteczkach, potwierdzają, że ta droga to ich świadomy wybór. Wiele osób idzie w intencji kogoś. Czytam na karteczkach: „za męża, aby umiał rozmawiać z dziećmi”; „za chorą na raka (...) o przyjęcie woli Bożej”, „proszę o światło, jaką drogą mam iść dalej”; „o wyzwolenie z nałogu”.
Wiele intencji dotyczy życia rodzinnego i małżeńskiego. Pielgrzymi często proszą w intencjach o uratowanie małżeństwa. Poruszające są intencje matek (a gdzie ojcowie?) proszących za swoje, często pogubione dzieci. „O powrót do kościoła dla mojej córki”, „o umocnienie wiary moich dzieci”, „o dar wiary dla syna”. Poruszające są te, które stanowią modlitwę o powrót na drogę sakramentów, uregulowanie życia w związkach.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.