Szybki rozwój mediów, wzrost ich znaczenia i wpływu na opinie ludzkie spowodował, że coraz częściej nazywane są pierwszą władzą, a czasem nawet jedyną. Nie bez przyczyny do specjalistycznego słownictwa mediów wprowadzono pojęcie mediokracji.
Ilu Polaków, słuchając audycji publicystycznych czy komentarzy politycznych, zdaje sobie sprawę z tego, kto kieruje daną rozgłośnią i jak precyzyjnie realizuje swe interesy nie tylko finansowe?
Pomijam badania oglądalności programów telewizyjnych. Telewizja TRWAM, jedyna telewizja niepubliczna, która propaguje wartości chrześcijańskie, nie osiąga 1% oglądalności. Pozostałe telewizje mniej lub bardziej „dystansują się” od Kościoła, demoralizują, szerząc tzw. swobodę obyczajów. Ileż w nich agresji, brutalności, zwykłego chamstwa, nawet w kreskówkach, chętnie oglądanych przez dzieci.
Przykłady oddziaływania telewizji
Prowadzone badania jednoznacznie wykazują, że zło na ekranie powoduje zło w życiu codziennym. W 2002 r. zespół badawczy na podstawie ściśle naukowych badań, prowadzonych przez 25 lat, ustalił, iż istnieje bardzo poważny, demoralizujący wpływ scen drastycznych na zachowanie się dzieci i młodzieży – niezależnie od ich środowiska, wychowania, poziomu życia czy statusu rodziny. W dodatku ustalono, że oglądanie brutalnych programów działa jak „bomba zegarowa”. 14-latek, częściej oglądający takie programy, zwiększa swoją szansę na to, że wejdzie w konflikt z prawem w wieku lat 20. O ile spośród 14-latków, oglądających TV tylko godzinę dziennie, ok. 6% wykaże agresję i zachowania aspołeczne w wieku ok. 20 lat, o tyle spośród oglądających programy do 3 godzin dziennie, w konflikt z prawem wejdzie 22,5%, a ponad 3 godziny – aż 30%. Badania wpływu mediów na myślenie, czy na postawy i zachowania w ogóle, uzyskały nowe możliwości w 1973 r., kiedy w Kanadzie odkryto sporą osadę miejską, nie znającą wcale telewizji. Socjologowie zbadali zachowania, postawy, sposób spędzania czasu wolnego tej społeczności. Kiedy wkroczyła tam telewizja, dokonali po paru latach badań porównawczych. Okazało się, że pod wpływem telewizji zmalała u dzieci umiejętność czytania i chęć do czytania, obniżyła się kreatywność, wzrosły zachowania aspołeczne i agresywne. Jeśli np. „poziom przestępczości” w tym miasteczku w 1973 r. (bez telewizji) przyjąć za 100%, to po trzech latach (po wprowadzeniu telewizji) przestępczość wynosiła już 260%, czyli wzrosła co najmniej dwa i pół raza.
Sytuacja medialna katolika
Przeciętny katolik, uczestnicząc co drugi tydzień w niedzielnej Mszy świętej przez ok. 23 minuty, słucha tekstów biblijnych i kazania. Ten sam katolik ogląda w każdą niedzielę ok. 6 godzin różnych programów, wiadomości, seriali telewizyjnych; przez pozostałe dni tygodnia codziennie przez ok. 4 godziny patrzy w telewizor. W ok. 99% czyta laicką prasę i w ok. 95% słucha laickich rozgłośni radiowych. Jakże trafnie ocenił tę sytuację św. Maksymilian Kolbe: Cóż powiedzieć o narodzie, który płaci za własne poniżenie? Nie znajduję na to nazwy! A ta hańba ciąży na katolikach, obrażanych ciągle przez tysiące dzienników. Te pisma, które katolików bezwstydnie wyszydzają, drukuje się dla nas, katolików! Nie posyła się ich jednakże anonimowo w rodzaju paszkwilów, ale my sami je zamawiamy i za nie płacimy. Czy można być więcej ślepym wobec tak groźnego niebezpieczeństwa! A ta ślepota nasza staje się wprost zbrodnią, skoro się nie tylko przeciw temu niebezpieczeństwu nie bronimy, ale trzymając i czytając złe pisma, za obrazę i wyszydzanie wiary płacimy! Ze strony zaś społeczeństwa wielkie jeszcze panuje niezrozumienie doniosłości tej pracy, a ofiarność okazuje się niedostateczna, by prasę katolicką w Polsce postawić na silne nogi. Wrogowie Kościoła mają miliony i miliardy..., a pracownik na niwie katolickiej prasy nie może wytężyć sił, by prace swe doskonalić i potęgować, bo musi po prostu walczyć o byt materialny dla swojej prasowej działalności. Mało też mamy świeckich ludzi dostatecznie wyrobionych, by mogli pracować piórem na katolickiej niwie: stąd też dorobek prasy katolickiej u nas jest bardzo, a bardzo jeszcze skromny.
Edukacja medialna
W aneksie do wspomnianej instrukcji Aetatis novae wskazano m.in. na potrzebę opracowania i realizacji programów formacyjnych, przygotowujących nauczycieli, rodziców i uczniów do posługiwania się środkami przekazu i ich odbioru. Istotnym elementem edukacji medialnej jest ukazanie wartości prawdy; przybliżenie współczesnemu człowiekowi tej oczywistości, że tylko na prawdzie można budować pomyślność i dobro w wymiarze osobistym, rodzinnym, narodowym czy też międzynarodowym.
W wyniku edukacji medialnej może nastąpić ograniczenie korzystania ze złych mediów i wzrost wykorzystywania dobrych. Odbiorca, który dostrzeże manipulacje, przekłamania czy przemilczenia w medium, z którego korzysta, zrezygnuje z niego, a zwróci się do tego medium, które służy prawdzie i dobru.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.