Pytanie o moralność samobójstwa heroicznego

I znów ktoś dokonał samospalenia! Co więcej, był to chrześcijański duchowny! Takie ekstremalne decyzje budzą szacunek i podziw, mają moc poruszyć świadomość całych społeczeństw. Z drugiej jednak strony budzą niepokój, zwłaszcza kiedy podejmują je chrześcijańscy duchowni. Czy dobry cel może usprawiedliwiać samobójstwo? W drodze, 3/2007




Wzór przyszedł z Dalekiego Wschodu

Jednak czyn pastora Weisselberga był samobójstwem. Idea samobójstwa heroicznego jako formy protestu przeciw jakiemuś bardzo wielkiemu złu jest dla naszej europejskiej świadomości czymś nowym. Wydaje się nawet, że da się wskazać moment, kiedy dotarła ona do naszej zbiorowej wyobraźni z Dalekiego Wschodu. Mianowicie w roku 1966 dowiadywaliśmy się o kolejnych aktach samopodpaleń, podejmowanych przez mnichów buddyjskich w Wietnamie, w proteście przeciwko przedłużającej się obecności wojsk amerykańskich w ich ojczyźnie. Doniesienia na ten temat przyjmowali wówczas z szacunkiem i podziwem dla tego rodzaju protestu nawet ci, którzy byli przekonani o słuszności amerykańskiej interwencji.

Wkrótce w ten heroiczny sposób zaczęli protestować Europejczycy – wszyscy występowali w ten sposób przeciwko zbrodniom komunizmu. Pierwszy – 16 stycznia 1969 roku na placu Wacława w Pradze – aktu samospalenia dokonał liczący sobie zaledwie 20–letni student Jan Palach. Uczynił to w proteście przeciwko agresji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację.

Chociaż w liście pożegnalnym prosił o to, żeby nikt go nie naśladował, naśladowców znalazł natychmiast. Cztery dni później podpalił się Josef Hlevaty (20 stycznia), zaraz potem Miroslav Malinka (22 stycznia), następnie Jan Zajíc (25 lutego), Evžen Plocek (4 kwietnia) i, być może, jeszcze inni. Fakty te, ale również społeczny ich odbiór – dający się porównać z naszą reakcją na męczeńską śmierć ks. Jerzego Popiełuszki – świadczą o tym, jak wysoka była wówczas temperatura niezgody na agresję sowiecką.

Kilka lat później, 14 maja 1972 roku, protestując przeciwko sowieckiej okupacji Litwy, podpalił się przed gmachem, w którym ogłoszono przyłączenie jego ojczyzny do Związku Sowieckiego, młodziutki Romas Kalanta. Dla Litwinów stał się on bohaterem narodowym.

Odnotujmy jeszcze dwa polskie samospalenia. Również one zostały podjęte w proteście przeciwko zbrodniom komunistycznym. Jednak dwie cechy odróżniają je od wydarzeń przed chwilą wymienionych: u nas protestowali poprzez publiczne odebranie sobie życia ludzie już niemłodzi i po dziś dzień ich protesty nie są powszechnie znane.

Dopiero po latach dowiedzieliśmy się, że cztery miesiące przed Palachem, 8 września 1968 roku, podczas dożynek na Stadionie Dziesięciolecia w Warszawie, w proteście przeciwko udziałowi polskich wojsk w agresji na Czechosłowację, dokonał samospalenia trzy razy od niego starszy Ryszard Siwiec. Przeciętny Polak chyba jeszcze mniej słyszał o Walentym Badylaku, który 21 marca 1980 roku spalił się w proteście przeciwko ukrywaniu i przeinaczaniu prawdy o zbrodni katyńskiej.
«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...