We współczesnym świecie nie ceni się umartwienia. Rodzice chcą zapewnić swoim dzieciom jak największy komfort. To oczywiście chwalebne, ale warto też pokazywać, że wartością może być brak czegoś. Tymczasem dzieci od najmłodszych lat przyzwyczaja się, że zawsze wszystko mają. I kiedy czegoś im jednak zabraknie, gdy nie dostaną tego, co inne dzieci w szkole już mają, rodzi się frustracja. Dzieci wręcz terroryzują rodziców, byle tylko zaspokoić swoje zachcianki.
Z Wiesławem Słowikiem SJ, duszpasterzem Polonii australijskiej, rozmawia Józef Augustyn SJ
Kiedy w sierpniu 1992 roku przyjechałem do Kurii w Pradze, by omówić szczegóły, wikariusz generalny wziął mnie do samochodu, zawiózł na moją przyszłą parafię i zostawił. Powiedział, że udziela mi wszelkich potrzebnych jurysdykcji, pobłogosławił i pojechał.
Rodziny hebrajskie w posłuszeństwie Bogu rozwinęły tradycję błogosławienia dzieci. Nie ogranicza się ono tylko do pierworodnych. Każdemu dziecku w rodzinie udziela się osobistego, serdecznego błogosławieństwa
Radość wzbudzana przez miłość jest zawsze proporcjonalna do dobra. Radość płynąca z osiągnięcia czy zrealizowania dobra skończonego jest, rzecz jasna, radością ograniczoną. Dopiero „radość z Boga jest sama przez się, to jest niczym nieograniczona, zgodnie z nieograniczoną Jego dobrocią, natomiast radość z jakiegokolwiek stworzenia jest ograniczona”
Z Hansem Zollnerem SJ, dziekanem Instytutu Psychologii Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie, rozmawia Józef Augustyn SJ
W historii Kościoła odnotowano około czterystu przypadków stygmatyzacji, z czego prawie aż u osiemdziesięciu świętych. Tylko w jednym z nich stygmaty zostały uznane za autentyczne, czyli będące wynikiem interwencji samego Boga. Stało się tak w przypadku św. Franciszka z Asyżu – pierwszego stygmatyka w dziejach ludzkości.
Znam tylko jeden Kościół, Kościół zawsze ten sam, Kościół Jezusa Chrystusa, Kościół Apostołów, którego historia jest z pewnością burzliwa, ale który odnawia się tylko po to, by pozostać sobą.
Jeżeli ojciec nie zbuduje z dzieckiem przyjaźni do czternastego roku życia, nie zbuduje jej także później, ponieważ od tego wieku dzieci zaczynają tworzyć własny świat.
Alkohol nie podlega ocenie moralnej, jest obojętny. Dla niektórych wypicie lampki wina jest czymś naturalnym, dla innych to wkroczenie na drogę uzależnienia. Alkohol jest natomiast szkodliwy. Szkodzi przede wszystkim naszemu zdrowiu. Często jest przyczyną cukrzycy, powoduje wylewy, zawały… Skrzywia też ludzkie myślenie. Człowiek przestaje być sobą. Alkohol zmienia ludzkie emocje.