Świadectwo to jest wyrazem naszej wdzięczności Jezusowi Miłosiernemu za wielkie łaski, a Matce Bożej oraz św. Faustynie i innym świętym za ich wstawiennictwo. Ufamy też, że to, czego osobiście doświadczyliśmy, może umocnić tych, którzy po ludzku stracili już nadzieję.
Zdecydował, że będzie święty. Rodzina i przyjaciele uważają, że postanowienie spełnił, choć nie umarł męczeńską śmiercią, nie napisał traktatu teologicznego, nie założył dzieła miłosierdzia. Tygodnik Powszechny, 13 września 2009
Pierwszą szkołą otwartości na innych lub egoizmu jest rodzina. To w niej poznaje się formy codziennej wzajemnej pomocy, dzielenia się nie tylko rzeczami materialnymi, ale i przeżyciami, ofiarowywania sobie czasu. Zeszyty Karmelitańskie, 2/2007
Polacy mówili o niej Matka Trędowatych, Ugandyjczycy − Dokta. Św. Jan Paweł II nazywał ją Ambasadorem Misyjnego Laikatu. Lekarka i misjonarka. Doktor Wanda Błeńska zmarła w Poznaniu w wieku 103 lat.
Mija już 60 lat od historycznego dnia 8 grudnia 1953 r., gdy wprowadzono codzienny Apel Jasnogórski jako wspólnotową modlitwę w intencji Kościoła w Polsce
Dusimy się w jej okowach i nie mamy siły, by z nich wyjść. Mówimy codziennie „I odpuść nam… jako i my”, ale niewiele to tak naprawdę znaczy.
W tygodniu, w naszej zabieganej codzienności wciąż brakuje nam czasu. Niejednokrotnie bywa jednak, że w wypełniony wydawałoby się po brzegi grafik „wciśniemy” jeszcze coś, co jest dla nas naprawdę ważne. A kiedy znajdujemy czas na Mszę św.? Czy aby tylko nie stała się ona jeszcze jednym, tym razem niedzielnym, obowiązkiem?
Sama treść przykazania jest wszystkim dobrze znana. Co to jednak znaczy „bogowie cudzy”? Otóż chodzi Bogu o innych niż On sam. W czasach, gdy te słowa były formułowane, czczono wiele bóstw. Wszystko, czego człowiek wówczas się obawiał, co przewyższało jego zdolności i możliwości, czego nie potrafił racjonalnie wyjaśnić – wszystko to wkładane było do jednego worka z napisem: „bóg”.
Mieszkanie na warszawskiej Ochocie. W salonie drewniany stół, a na nim jedna gerbera w wazonie. Wokoło książki, na jednej z półek w ramkach zdjęcie ślubne Barbary i Władysława Stasiaków. I mnóstwo drobiazgów, które minister pozostawił przed wylotem do Katynia. Leżą nietknięte do dziś. Tutaj się spotykamy. Naszą rozmowę przerywa tylko głucha cisza, która zdaje się być dojmująca. To cisza, z którą pani Barbara została. Zupełnie sama.
Z naszym życiem jest jak z odkurzaczem. By móc go dobrze używać, potrzebujemy instrukcji obsługi. Instrukcją do naszego życia jest Słowo Boże.