Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego | Od najstarszego do najnowszego »
Wyszukujesz w serwisie prasa.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
Chorym dzieciom oczekującym ode mnie odpowiedzi na pytanie o sens śmierci opowiadam o kochającym Bogu, który cały czas czuwa. Mówię im o tym, w co sama głęboko wierzę: że dusza nie umiera, a miłość trwa wiecznie.
Kiedy na nieuleczalną chorobę zapada dziecko, cierpi cała rodzina. O rozpaczy, miłości i trudnych decyzjach z Anną i Bogusławem Niedbałami rozmawia Ewa Stadtmüller.
Michał, postawny, sympatyczny mężczyzna siedział, niczego nie podejrzewając, piętro wyżej. Poderwał go na równe nogi krzyk. – Nie wiem jak, ale poznałem, że to Ewelina. Zrobiło mi się zimno. Poleciałem na dół. W głowie kołatała mi jedna myśl: „Co się stało?!”. Przyjechałem do szpitala, by uczestniczyć w porodzie, a tutaj...
Dwie historie, dwie kobiety. Pierwsza, Natalia, ma lat trzydzieści parę, a druga, Stanisława, blisko siedemdziesiąt. Różni je wiek, różni poziom życia, różni wykształcenie. Łączy niewiele: może tylko to, że żyją poza wielkimi miastami, w społecznościach, w których nie da się pozostać anonimowym. I jeszcze to, że ich dzieci umarły za wcześnie.
Jak rozpoznać osieroconych rodziców? W każdą Wigilię, każde święto, Dzień Dziecka możecie ich spotkać na cmentarzach, jak przystrajają groby, zapalają znicze, coś mówią, milczą albo tylko patrzą gdzieś w dal. Zwykle przychodzą pojedynczo. Po stracie często nie są rodziną. Zostają sierotami.
Skąd bierze się nowe zainteresowanie problemem poronień? Być może u źródeł leży bardziej świadome definiowanie życia osoby, skutek sporów między zwolennikami ruchu pro-choice a pro-life.