Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego » | Od najstarszego do najnowszego
Wyszukujesz w serwisie prasa.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
Wszelkie działania, pragnienia i słowa wyrażające cielesność i seksualność są dobre. Dopiero grzech sprowadził na człowieka nieszczęście i zagrożenie w tej dziedzinie
Piękny jest Bóg, wszechmogący, genialny. To ON zapragnął, aby w Jego radości, miłości mógł uczestniczyć człowiek, otrzymując dar życia. Człowiek został powołany do bycia pięknym i aby stawał się piękny. Ważne jest więc rozumienie, że Bóg, dając nam życie, również złożył je w nasze ręce. Każdy z nas jest wezwany przez Najwyższego do wzrastania i rozwijania się.
Kim nie chce być człowiek? – tak postawione pytanie budzi w pewnej chwili uśmiech politowania. Jak to: kim nie chce być? To oczywiste – nie chce być wielkim przegranym w grze tego życia. A więc – nie chce być chorym, biednym, pozbawionym prestiżu, odartym z uznania, nie chce być wykluczonym, nie chce być zmarginalizowanym, nie chce być samotnym…
Wśród młodzieży, jak również ludzi starszych, motyw „bycia modnym „, „bycia na fali „, „bycia takim samym jak najbardziej znaczące osoby „ przybiera na sile i jest na ogół świadomą strategią służącą jak najlepszemu urządzeniu się w życiu. W naukach społecznych tego typu orientacja została określona jako konformizm, a więc jako podporządkowanie obowiązującym w pewnej grupie lub całym społeczeństwie normom.
Nim człowiek dojrzeje do świętości, nim osiągnie swój główny cel, zmuszony jest do ciągłego "wybudzania" – rozstania się z błogim snem życia ziemskiego, snem obojętności wobec Boga, utrzymującym nadmierny dystans do Boga, snem pozwalającym mówić, chodzić i posługiwać się inteligencją, ale niepozwalającym "wypłynąć na głębię". Aby się przebudzić, wystarczy uświadomić sobie swe kapłaństwo.
Człowiek ma inną naturę niż zwierzęta, bo chociaż nasza łączność ze światem zaczyna się na gruncie zmysłowym, ale kształtuje się w sposób człowieczy w przestrzeni życia wewnętrznego. Z obserwacji samych siebie i w jakiś sposób innych ludzi wiemy, że potrafimy decydować o sobie po pewnej refleksji. Ta zdolność nazywa się wolną wolą
Człowiek — jako istota powołana do życia społecznego — nieustanie wyraża siebie w relacjach z bliźnim. Zasadniczo — jak zauważa Księga Powtórzonego Prawa — stoją przed nim dwie możliwości, dwie drogi, dwa rodzaje czynu. Będąc w dobrych relacjach ze Stwórcą, człowiek nie ma problemu z odczytaniem właściwej drogi. Sytuacja komplikuje się w okamgnieniu, kiedy wertykalna relacja człowiek – Bóg ulega popsuciu.
Celem niniejszego opracowania jest analiza postawy współczesnego człowieka wobec samego siebie i wobec Boga. Prezentowany tekst składa się z czterech części. Część pierwsza ukazuje człowieka, który kieruje się ideologią ponowoczesności i w konsekwencji gubi się we własnych subiektywnych przekonaniach. Część druga ukazuje antropologiczne konsekwencje ponowoczesności, a część trzecia to próba naszkicowania psychospołecznego portretu człowieka, który w epoce skrajnego relatywizmu i subiektywizmu szuka samego siebie po omacku. Ostatnia, czwarta część niniejszej analizy ukazuje biblijne prawdy o człowieku, który szuka Boga oraz o Bogu, który wychodzi na spotkanie z człowiekiem.
Człowiek jest pytaniem, to znaczy – sam jest największą obietnicą. Ja twoją, a ty moją. Wśród wszystkich obietnic, jak ie składa i jakie jemu składają inni, on sam może być domem dla drugiego, to znaczy miejscem, w którym będzie się on czuł jak u siebie.
Pan Bóg w opałach? Kościół znowu pod ostrzałem? Nawet przyjazny wszystkim papież Franciszek zmanipulowany przez bezduszny świat mediów? Boże, zatrzymaj świat, ja wysiadam! Chyba już jedyna nadzieja na ocalenie sacrum człowieczeństwa w organizacji jakiegoś narodowego egzorcyzmu nad wszystkimi opcji gender czy świętującymi Halloween zamiast Wszystkich Świętych. Jednym słowem, koniec naszego świata i koniec człowieka.