„Obecność pytań o zbawienie ukrytych w dziełach agnostycznych, parodystycznych, a nawet bluźnierczych zdaje się potwierdzać słuszność stwierdzenia Tertuliana o duszy ludzkiej z natury swej otwartej na chrześcijaństwo”...
Swoimi starczymi oczami wciąż wpatrywała się w niebo. Mówiła, że po drugiej stronie życia, oczami duszy zobaczy film o niej samej.
Siada przy łóżkach ciężko chorych, zadomawia się w sercach samotnych i opuszczonych, w umysłach biedaków z poszarpanym życiorysem, w duszach więźniów, tuż po wyroku, w niepogodzonych z przemijaniem.
Mówi, że kiedyś we śnie „zobaczył” swoją duszę. Wiedział, że „widzi” ją po to, aby był świadom, jak wiele mu darowano i przebaczono. I ile przebaczenia jest winien innym.
Wielu świętych Kościoła otrzymało od Boga specjalny dar poznania tajemnicy czyśćca. Wizje te stanowiły część ich przeżycia duchowego. Dusze przychodziły do nich przede wszystkim z prośbą o ulgę w cierpieniu.
W świątyni jerozolimskiej starzec Symeon skierował do Maryi proroctwo: „A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu”. Matka Boża to postać doświadczona wybraniem i cierpieniem.
Współczesna kultura rozdziela ciało od duszy. Zresztą ze stratą dla jednego i drugiego wymiaru człowieka. Tajemnica wniebowzięcia Maryi inspiruje do innego sposobu myślenia.
„Nie po to zstępuje Pan Jezus z nieba, by pozostać w złotym kielichu, lecz po to, by znaleźć tutaj na ziemi inne niebo: «niebo w duszy»” – mówiła św. Teresa z Lisieux.
Śmierć dotyczy ciała człowieka, jego materialnej części. Duchowe centrum samoświadomości i pamięci (dusza) żyje dalej. „Umieramy w Bogu", wobec Niego stajemy w momencie śmierci. List, 10/2008
Zło potrafi się klonować: może mu ulec także ofiara i odpowiedzieć przemocą na doznaną krzywdę. Uczynki miłosierne względem duszy mają temu zapobiec – ochronić serce osoby skrzywdzonej przed skażeniem zemstą i agresją.