Większość ludzi, słysząc o wyrzutach sumienia, myśli przede wszystkim o nieprzyjemnym uczuciu, które pojawia się Większość nas na wspomnienie wyrządzonego zła. Wyrzuty sumienia są jednak czymś znacznie więcej. Dotykają w człowieku nie tylko emocji, ale też rozumu i woli. Jeśli sprowadzić je tylko do jednego z tych wymiarów, to nawrócenie nie będzie pełne, a i zdrowie psychiczne może przy tym ucierpieć
Żal - o czym myślisz, kiedy żałujesz?
Poczucie winy bywa mylone nie tylko z wyrzutami sumienia, ale także z żalem za grzechy. Żal jest świadomością tego, że wyrządziło się zło, które ma określone konsekwencje (np. ktoś przez nie cierpi). Wiem, że kogoś skrzywdziłem, i żałuję tego. Czym się to różni od poczucia winy?
I wstyd, i obawa przed konsekwencjami - które są elementami poczucia winy - sprawiają, że nasze myśli stale krążą wokół nas samych. Żal pozwala przenieść naszą uwagę na cierpienie, które wyrządziliśmy, i na człowieka, którego skrzywdziliśmy bez destrukcyjnego koncentrowania się na sobie. To jest ważne nie tylko w aspekcie religijnym, ale też zdrowia psychicznego - żal przerywa proces autodestrukcji, który wynika z ciągłego i nieustannego przeżywania na nowo swojej winy i szukania sposobu wymierzenia sobie kary.
skrucha
W przestrzeni wiary mówimy jeszcze o skrusze, która jest przeżywaniem żalu w odniesieniu do Pana Boga. Przyznaję, że dopuściłem się zła. Przyznaję też, że moja motywacja była egoistyczna, że tak się skupiłem na własnych korzyściach, iż przestałem się kierować Bożymi wskazaniami. Gdybym bardziej słuchał Pana Boga, uwierzył, że On ma dla Mnie prawdziwe dobro, to nie popełniłbym zła. Skrucha jest czymś, co powinno nas otwierać na Boga. Jest w nas wyznaniem wiary.
Doskonała skrucha - mało kto ten stan osiąga - polega na tym, że nie chciałbym obrazić Boga nawet wtedy, kiedy ta decyzja wiązałaby się z moją śmiercią albo z jakimś społecznym prześladowaniem. Nie chcę tego zła drugi raz uczynić i nie uczynię nawet wtedy, kiedy będę miał przeciwko sobie wszystko albo kiedy konsekwencją takiej wierności Bogu będzie oddanie własnego życia. Jest to jednak coś, o co można prosić, a nie coś, co się ma, bo jest to heroiczny stopień pokory.
postanowienie - pokuta nie jest rozdrapywaniem przeszłości
Poczucie winy jest jednak człowiekowi potrzebne. Dostarcza ważnych informacji o tym, co dzieje się w jego umyśle i duszy. Rzecz w tym, by się na tym poczuciu winy nie zatrzymać. Ono jest naturalną ludzką reakcją na coś, co się stało, ale ponieważ już się „stało", należy do przeszłości. Tkwienie w poczuciu winy - a wiele osób tak sobie właśnie wyobraża pokutę - uniemożliwia dalsze sprawne funkcjonowanie, i to zarówno w przestrzeni społecznej, psychicznej, jak i duchowej. Uniemożliwia skruchę i pokutę albo też całe życie czyni specyficznie rozumianą pokutą. To jest niszczące dla człowieka, dla jego relacji z innymi ludźmi, a także dla jego więzi z Bogiem. Jego myśli i uczucia są niejako uwięzione w tamtym wydarzeniu. Nie jest więc w stanie niczego nowego budować, nie jest w stanie przeżywać teraźniejszości. Takie poczucie winy może motywować do samobójstwa. Tragicznym tego przejawem jest grzech przeciwko Duchowi Świętemu - kiedy człowiek wątpi w Boże miłosierdzie i nie pozwala Bogu na to, aby mu przebaczył to, co złego zrobił.
tu i teraz
Często jest nam jednak łatwiej żyć w poczuciu winy niż ryzykować powierzenie swojego życia od nowa Panu Bogu. Skrucha daje nam szansę zrzucenia balastu grzechu i cieszenia się relacją z Bogiem „tu i teraz", bez lęku o przyszłość i przeszłość. Skrucha jest wdzięcznością człowieka za to, że Bóg nie pamięta złego. Na tym bowiem polega siła i moc przebaczenia otrzymanego od Boga, że On, w odróżnieniu od ludzi, nie pamięta. Nie zapisuje moich błędów po to, by mi je wytknąć, gdy tylko będzie miał okazję. Bóg stara się ocalić w człowieku dobro, znosząc zło, które pokonał na krzyżu. Wina powiązana jest z działaniem, wstyd z istnieniem - sprawia on, że zamiast świadomości, że zrobiliśmy źle, tkwi w nas myśl że jesteśmy źli. Skrucha wiąże się z akceptacją swojej słabości i przyjęciem przebaczenia.
wyznanie - spłukać brud
Do spowiedzi przychodzimy wyznać nasze grzechy, a nie rozliczyć się z winy. Ważne jest, byśmy sobie uświadomili, jak mocno nasz czyn nadwyrężył naszą relację z Bogiem. Mniej ważne jest to, jak bardzo czujemy się z tego powodu winni i jak jest nam z tym źle. Tego oczywiście nie można uniknąć, bo emocje te są naturalne. Przebaczenie otrzymane w sakramencie jest więc także uwolnieniem od tego emocjonalnego brzemienia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.