Chodząc po krawędzi problemów młodzieży

Niedziela 25/2012 Niedziela 25/2012

O szkole życia i Jezusowej szkole tańca, o tym, jak rozwijać sferę ducha i nie dać się wciągnąć w chocholi taniec, z ks. prof. dr. hab. Krzysztofem Pawliną rozmawia Lidia Dudkiewicz

– Z kim powinniśmy tańczyć w naszym życiu, a kogo unikać – kogo nie prosić do tańca i komu nie dać się wyciągnąć na parkiet życia?

– To nie takie proste, szczególnie gdy jest się młodym człowiekiem. Młodość nie znosi próżni, nie czeka, nie jest cierpliwa. Idzie w taniec z tym, kto ją porywa. Młodość nie ma czasu na wartościowanie. A jednak – w młodości trzeba uczyć się być uważnym i rozważnym. Życie jest jedno. Jest ono darem i powołaniem. Trzeba rozeznać, jakie jest moje powołanie i komu dać się poprowadzić. W życiu nie chodzi tylko o czekanie na dobrego partnera do tańca. Trzeba samemu się przygotować, aby być oparciem dla innych. Trzeba samemu być dobrym partnerem. A to samo nie przyjdzie. Dlatego formułuję propozycję rozważnych kroków – rozważnych decyzji – jako propozycję szkoły dobrego życia.

– Książka zawiera wiele ciekawych zagadnień, ujętych w bardzo oryginalnych zestawieniach, np: „Siedzieć na barkach olbrzymów”; „Szpan słabości”; „Melodia wiary”; „Zresetować serce”; „Szum sms-ów”. Proszę podać najważniejsze przesłania kryjące się pod tymi treściami.

– Obserwuję młodych ludzi. Widzę ciągły odbiór wrażeń, informacji. Słuchawki w uszach. Telefon w ręku, internet non stop. Życie w wirtualnej rzeczywistości. Tą książką chcę ich wyrwać z wirtualu i zaprosić do realu. Świat jest na tyle piękny, że błędem by było od niego uciekać. Generalnie o młodych mówi się dziś źle. Oceniamy ich zachowanie, styl życia i język… Książka „W Jezusowej szkole tańca” nie jest analizą młodego pokolenia – jest dla nich pomocną dłonią.

– Z pewnością w książce o Jezusowej szkole tańca znajdziemy rady, jak nauczyć się tańczyć, aby w życiu nie pomylić kroków...

– W książce chodzę po krawędzi problemów młodzieży. Dotykam delikatnych spraw. Ale próbuję też przestrzec młodych przed kłamstwem o miłości. Przestrzegam przed nadużywaniem słowa „kocham cię” i tłumaczę, dla kogo należy je zarezerwować. Wyjaśniam, że ludzie nie są na próbę. Stąd jedno z rozważań zatytułowałem: „Zanim zamieszkali razem”. Przypominam, że mieszkanie pod jednym dachem bez sakramentu małżeństwa – bo taniej, wygodniej – nazywa się konkubinatem, a współżycie seksualne – cudzołóstwem. Nie można młodych ludzi oszukiwać, że nic się nie stało. Życie jak w małżeństwie bez małżeństwa to w wielu przypadkach schodzenie z poziomu ludzi na poziom rzeczy, które się próbuje, przymierza, zużywa i zostawia. Oszukani płaczą w samotności.

Ale są też inne sprawy ważne w stylu życia młodzieży – życie wirtualne. Wielu młodych ludzi żyje dziś chwilami w rzeczywistości, a godzinami w świecie wirtualnym. Żyją oni wspólnotą sieciową. Mają wielu znajomych o zakrytych twarzach. Obcy wirtualny zastępuje kontakt z rodzicami. Mają oni bliskich w sieci. Przyjaciela bez serca, bez twarzy, jak woskowe figury. Co dają tacy przyjaciele z wirtualu? Wszystko – wysłuchają, akceptują, nie krytykują. Tylko nie kochają. Czy można się rozwijać bez miłości?

– Kto może się zapisać do Jezusowej szkoły tańca, a więc do kogo książka jest adresowana?

– Do ludzi, którzy kochają swoje dorastające dzieci. Można tę książkę podarować na imieniny, na gwiazdkę albo tak zwyczajnie jako prezent – może przeczytają. Oczywiście, jest ona adresowana do młodzieży. Ale młodzi nie szukają książek po księgarniach. Wielu rodziców martwi się o swoje pociechy. Niekiedy wprost proszą: Pomóżcie nam w wychowaniu naszych dzieci. Sami nie dajemy rady. No więc jest książka. Może się na coś przyda – rodzicom i ich dorastającym dzieciom.

 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...