Doreen Virtue jest psychologiem, ale odnalazła swoją niszę jako „jasnowidząca, zajmująca się królestwem aniołów”. Jak twierdzi, zdolność widzenia dobrych duchów odkryła u siebie już jako dziecko.
Od lat Doreen cieszy się wzięciem popularnych kolorowych magazynów i programów telewizyjnych typu talk show, głównie w rodzinnej Kanadzie i USA. Jest autorką-projektantką anielskich kart wróżebnych (m.in. Karty Archanioła Michała: podręcznik) oraz niezliczonej ilości publikacji. By omówić jej książkę o św. Michale przestudiowałem większość z nich, chcąc mieć ogląd całokształtu twórczości. Wyjąwszy dwie pozycje poświęcone postępowaniu z genialnymi i obdarzonymi paranormalnymi zdolnościami dziećmi, wszystkie pozostałe traktują o aniołach i – co tu ukrywać – są do siebie podobne. Nie zarzut to przecież, bo tak czyni wielu autorów i wydawców: dla jednych satysfakcja twórcza, dla drugich dorobek, może nieco innej natury.
Gra w karty z aniołami
Książka o św. Michale zawiera m.in relacje. uczestników Kursów Intuicji Anielskiej prowadzonej przez Doreen Virtue w roku 2003. Na kursach tego typu, uczy ona technik wizualizacji dobrych duchów (np. karty anielskie, działania o charakterze plastycznym pobudzające wyobraźnię), głębokiej medytacji, formułowania modlitw i nawiązywania dialogu z bytami duchowymi. Spróbujmy krótko przedstawić założenia i poglądy autorki, z którymi trudno mi się w wielu kwestiach zgodzić, ale poruszony temat obliguje do odnotowania – wszak nie ma znowu aż tak dużo polskojęzycznych opracowań o św. Michale.
Według Doreen Virtue wsparcie duchowe niosą światu i ludziom w pierwszej kolejności archanioły (tu Michał, Rafał, Gabriel), dalej tzw. wniebowstąpieni mistrzowie (wielcy nauczyciele i uzdrowiciele, twórcy religii, np. mistrz Jezus, mistrz Budda itd.), anioły stróże (każdy z nas ma ich przynajmniej dwóch), anioły natury (opiekują się przyrodą – inne ich nazwy to elementale, wróżki, dewy), bliscy zmarli (por. Dzieci Indygo, s. 68-69).
Św. Michał od odkurzacza
Z braku miejsca skupmy naszą uwagę na Michale Archaniele, zgodnie zresztą z głównym tematem omawianej książki. Wódz aniołów wg Doreen odpowiada na nasze modlitwy, pojawia się błyskawicznie znikąd, niesie pomoc, po czym znika bez śladu. Posiada zadziwiającą podzielność uwagi, może pomagać jednocześnie wielu osobom. Jego głównym zadaniem jest oczyszczanie świata ze zła, lęku i nieczystych energii. Virtue stosuje z lubością w swoich książkach metaforę „odkurzacza” – obrazowe porównanie Michała do urządzenia oczyszczającego ludzkie wnętrze, domy, samochody, budynki użyteczności publicznej z zagnieżdżonej tam złej energii, emocjonalnych toksyn. Metodę tę objawił jej – jak twierdzi autorka – bezpośrednio Michał Archanioł, kiedy znajdowała się w stanie głębokiej medytacji.
Po takim oczyszczeniu – zapewnia Virtue – większość pacjentów odnotowuje natychmiastową poprawę stanu zdrowia, znika depresja, złość itd. Gdyby jednak ten swoisty „świecki egzorcyzm”, był tak łatwy i skuteczny, oczyścilibyśmy się już dawno – czy Michał czekałby przez tysiąclecia, aby objawić metodę akurat pani Virtue? Coś tu nie tak i tym ostrożniej czytamy dalej.
Egzotyczni goście
Powołując się na relacje bezimiennych osób, które widziały św. Michała, Virtue buduje plastyczny wizerunek wodza anielskiego: bardzo wysoki, oczy promienne i egzotyczne, opalony blondyn o nordyckich rysach (tak według niej ukazują go malowidła historyczne), jego aura ma kolor królewskiego fioletu (tak jasny, że przypomina błękit kobaltowy), twarz i cała postać promieniuje złotym światłem. Tymczasem żadne z przekazów biblijnych ani apokryficznych nie podają aż tak dokładnych opisów; powtarza się ogólnikowa wzmianka o blasku postaci, czasem o mężu górującym nad innymi, a w arcydziełach malarskich wcale nie dominuje typ „opalonego blondyna” – wyobrażenia archanielskiej twarzy i postaci są różne - wystarczy sprawdzić w albumach i podręcznikach z historii sztuki – pełne spektrum.
Według Virtue aniołowie ukazując się ludziom jedni są eleganccy, inni przebrani w łachmanach żebraków, ale zawsze zdradzają ich „egzotyczne, wyjątkowe rysy twarzy” (cóż za niekonsekwencja: aniołowie stosują perfekcyjny kamuflaż sylwetki i ubioru, a nie potrafią raptem zamaskować twarzy?). Głos Michała jest najdonośniejszy i najczystszy z wszystkich stworzeń. Przystępując do misji, natychmiast i bez ogródek przechodzi do meritum, a czyni to ze swadą, dużym praktycyzmem i poczuciem humoru (przytoczone w książkach przykłady mnie nie śmieszą, ale to zapewne kwestia gustu). Wspomniany głos archanielski jest tak inny i wyraźny, że nie sposób pomylić go np. z własnym głosem wewnętrznym – nie ma żadnej wątpliwości, że przemawia książę anielski, istna archanielska trąba.
Anioł od wszystkiego
Autorka podkreśla rolę Michała jako patrona policjantów, wagę archanielskiej inspiracji do wypełniania służby (pracy) w sposób rzetelny i uczciwy. Warto prosić Michała także o pomoc z okazji podróży: ułatwi rezerwację pokoju hotelowego i będzie pomagał na każdym kroku, wszak wędrówka oznacza niespodzianki, nie zawsze miłe. W leczeniu specjalizuje się co prawda Rafał, ale kiedy poprosimy o uzdrowienie i usunięcie bólu Michała, nie zawiedziemy się – Michał świetnie czuje się bowiem w roli lekarza. Dzieje się tak dlatego, że obydwaj archaniołowie ściśle współpracują. Michał niesie także pomoc osobom, które stawiają pierwsze kroki we własnym biznesie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.