Cuda Michała Archanioła

Któż jak Bóg 4/2012 Któż jak Bóg 4/2012

Doreen Virtue jest psychologiem, ale odnalazła swoją niszę jako „jasnowidząca, zajmująca się królestwem aniołów”. Jak twierdzi, zdolność widzenia dobrych duchów odkryła u siebie już jako dziecko.

 

Św. Michał, jak każdy porządny anioł, broni słabszych i pokrzywdzonych, przekracza prawa fizyki, tzn. pojawia się w kilku miejscach równocześnie, przebywa ogromne odległości w krótkim czasie, przechodzi przez ściany, przywoływany potrafi wyrosnąć spod ziemi, manewruje pojazdami na przekór prawom grawitacji, uwielbia maskować się i pojawiać w uniformach służb porządkowych, kombinezonach strażaków, mechaników itd. (Virtue przytacza mnóstwo takich przypadków opisanych przez jej pacjentów, kursantów i przygodne osoby, których danych nie zweryfikujemy). Wódz anielski często niesie pomoc rękami innych ludzi, dla kamuflażu sam przybiera często postać człekokształtną. Przytoczone przez autorkę opowiastki są naiwne i banalne, rażą stereotypowością, ale nie w tym rzecz, bo życie to często także banalne sytuacje, jak zepsucie samochodu na pustkowiu, jak zagubienie się w mroźnej nocy, a i w większości przekazanych przez innych autorów angelofanii spotykamy podobną poetykę szczerej naiwności.

Michał posiada też smykałkę do naprawiania urządzeń elektrycznych i mechanicznych, szczególnie samochodów i komputerów. Przytaczając mnóstwo stosownych relacji, autorka nazywa go pieszczotliwie „Archaniołem Złotą Rączką”. Wniosek zatem, że warto prosić Michała o pomoc przy naprawie zepsutego sprzętu, będzie szybciej i taniej, kto chce niech sprawdzi. Jeżeli jednak nie naprawi, to nie dlatego, że nie potrafi, ale dlatego, że chroni nas w ten sposób przed jakimś innym grożącym nam niebezpieczeństwem – tłumaczy pokrętnie i kazuistycznie autorka.

Anielskie truizmy

Aniołowie, nie tylko Michał, przemawiają według Virtue zawsze w formie drugiej osoby – zwracają się z poleceniem; „Idź!”, „Sprawdź!”. Głosy anielskie nakierowane są na poprawę kondycji duchowej podopiecznego, dążą by stał się uczciwszy, zdrowszy itd. Przesłania anielskie brzmią prawdziwie, uspokajają, nie wzbudzają wątpliwości (nawet jeżeli to, co mówią, brzmi niedorzecznie lub nielogicznie).

Aby jednak Michał mógł zadziałać, musi zostać o to poproszony. Szanuje wolną wolę i nie może interweniować, jeżeli poszkodowany nie poprosi go o to. Jedynym wyjątkiem jest sytuacja śmiertelnego niebezpieczeństwa przed „nadejściem swojego czasu”, wtedy archanioł pomaga nawet bez prośby. Autorka zastanawia się, dlaczego aniołowie i św. Michał nie zawsze ratują nas przed śmiercią i dochodzi do doprawdy odkrywczego wniosku, że ludzie mają zapisane swoje „pory odejścia”.

Archanioł Batman

Z oceny psychoterapeuty wynikało, że książka Virtue zawiera tezy banalne, aczkolwiek poprawne od strony nauk psychologicznych. To dobrze, wszak wszyscy zgadzamy się, że należy popierać dobro i wrażliwość, że Michał jako nadzorca dobrych aniołów jest przedstawicielem wszechogarniającej Mocy Bożej, że pomaga przeżyć dane nam dni w czystości i uczciwości, że jest mądry i pomysłowy, że warto się z nim kontaktować przed zaśnięciem, że aktywnie inspiruje nasze życie duchowe. Takich prawd psychologicznych nikt rozsądny nie zakwestionuje.

Trudno natomiast zgodzić się na wypreparowanie Archanioła Michała z kontekstu religijnego i kulturowego, na potraktowanie go przez autorkę jako abstrakcyjnej kosmicznej mocy duchowej. Virtue we wstępie deklaruje, że książka ma charakter „bezwyznaniowy”. Argumentuje to tym, że „Michał nie chce być czczony, bo całą chwałę oddaje Bogu”. Pozostałe jej publikacje także są programowo bezwyznaniowe, bo wszyscy inni aniołowie naśladują skromność szefa i również nie chcą odbierać czci. Autorka konsekwentnie nie powołuje się więc w całej książce na żadne religie, na dzieje kultu michałowego, ignoruje hagiografię, homiletykę i ustaloną przez tradycję ikonografię, nic nie pisze również o sławnych objawieniach i sanktuariach św. Michała. Jedynym wyjątkiem jest passus o św. Antonim (zapewne ma na myśli Padewskiego) i aniele Chamuelu (imię wydobyła z przekazów kabalistycznych) jako patronach do odszukiwania rzeczy zagubionych, skradzionych – zapewniając zarazem, że Michał także radzi sobie świetnie z identyfikacją przedmiotów poszukiwanych. Drugi ekskurs religijny, to powołanie się na kroniki Akaszy (pojęcie wszechogarniającej zasady bytu, eteru w religiach hinduistycznych), do których Michał jej zdaniem ma dostęp.

Doreen Virtue deklarując bezwyznaniowość wyrwała Michała Archanioła z rdzenia judeochrześcijańskiego, traktując wypreparowane pojęcie wodza aniołów jako archetypicznego, ponadkulturowego supermena, ikonę kultury masowej, który „zawsze jest przy nas, nieustannie strzegąc każdego z nas i całej planety”. Kanadyjska pisarka nie kryje przeświadczenia, że Archanioł posłużył jako wzorzec pisarzom i scenarzystom do kształtowania postaci pozytywnych, obdarzonych paranormalnymi zdolnościami bohaterów komiksów czy hollywoodzkich superprodukcji jak np. Batman, czy Conana. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że Michał Archanioł pozostaje dla autorki wygodnym pretekstem, puzzlem do zbudowania z góry zamierzonej układanki, a nie użyła ona postaci Janosika, Robin Hooda lub agenta 007, jedynie dlatego, że aż tak naiwni jej pacjenci oraz czytelnicy nie są. Lepiej podeprzeć się kimś o autentycznej mocy. Konkludując, przesłanie książek Virtue oceniam jako podstępne (chciałbym wierzyć w błąd wynikający z niewiedzy, ale nie potrafię). Przed zakupem zniechęcam zdecydowanie.

Doreen Virtue, Cuda Archanioła Michała, tłumaczenie: Ryszard Oślizło, Studio Astropsychologii, Białystok 2009

 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...