Kiedy człowiek nie może przyjść do kościoła, Kościół przychodzi do niego przez wasze miłosierne dłonie – usłyszeli świeccy szafarze Komunii św. pielgrzymujący do krakowskich Łagiewnik.
Odmieniony przez Eucharystię
– Posługa szafarza wpłynęła na zmianę podejścia do roli męża i ojca. (...) Mąż o wiele pełniej niż wcześniej podejmuje swoje zadania jako mąż i ojciec, a nasze porozumienie w kwestiach wiary, modlitwy, udziału w życiu Kościoła i poświęcaniu czasu na rozwój duchowy jest prawie idealne. Posługa i idące za tym zbliżenie do Pana wpłynęły na wygaszenie wielu konfliktów, oddanie kolejnych słabości, podjęcie kolejnych trudów, aby iść wyznaczoną drogą. (...) Bardzo ważnym dla mnie aspektem posługi męża jest jej wpływ na naszych synów (Jaś 9 lat, Jędrek 5 lat). Przykład jest najważniejszą, jeśli nie jedyną metodą wychowania. (...) Nieustannie dziękuję Panu za to, że moje dzieci widzą ojca przy ołtarzu, skupionego, oddanego, rozkochanego w Eucharystii. (...). W dzisiejszym świecie pełnym pokus, nieładu i zła możemy wspólnie odnajdywać piękno miłości obecnej we wszystkim, co Bóg stworzył dla nas wszystkich.
Iwona, żona szafarza
Źródło: www.szafarze.archpoznan.org.pl
Zmieniam się ku dobremu
Z Januszem Szarkiem, nadzwyczajnym szafarzem Komunii św. z Krakowa rozmawia Przemysław Radzyński
W jakich okolicznościach został Pan nadzwyczajnym szafarzem Komunii św.?
– Jestem człowiekiem internetu. W grudniu 2005 r. przeczytałem na portalu diecezji dekret kard. Stanisława Dziwisza „ustanawiający w archidiecezji krakowskiej posługę świeckich pomocników w udzielaniu Komunii św.”. Jakiś czas potem zaprosił mnie na spotkanie ksiądz proboszcz i przedstawił taką właśnie prośbę. Byłem zaskoczony. Powiedziałem, że muszę się zastanowić i przedyskutować sprawę z żoną. Wtedy odmówiłem. Ale proboszcz był cierpliwy, mówił, żebym przemyślał i przemodlił decyzję. Rozważałem ją m.in. na pieszej pielgrzymce do Częstochowy. To Matka powiedziała, co ma robić syn. Zdecydowałem się. Od sześciu lat posługuję jako nadzwyczajny szafarz.
Jak wygląda Pana posługa?
– Podczas porannej niedzielnej Mszy św. posługujemy w albach z innymi szafarzami. Przed Komunią kładziemy na ołtarzu bursy [sztywne torby do przenoszenia naczynia z konsekrowanymi hostiami – przyp. red.], do których kapłan wkłada wskazaną liczbę Komunii św. Po zakończeniu Eucharystii zdejmujemy alby i w świeckich, ale w odświętnych strojach, idziemy do chorych. W tej chwili posługuję trzem osobom. W domu chorego przygotowany jest stół nakryty białym obrusem, na nim stoją świeca i krzyż, a w ostatnim domu dodatkowo odrobina wody do puryfikacji. Odmawiamy modlitwę według ustalonych obrzędów Komunii dla świeckich – akt pokuty, odczytanie fragmentu Ewangelii, przedstawienie próśb, modlitwa spontaniczna, przyjęcie Komunii św. i dziękczynienie. Później staram się zamienić kilka zdań z chorym bądź jego opiekunem.
Jaka jest rola Pańskiej żony?
– Bycie nadzwyczajnym szafarzem to bardzo bliska obecność Pana Boga. Ale to wiąże się także z intensywniejszym działaniem Szatana. Dużo trudnych sytuacji spotyka nas na co dzień. Moja żona zaproponowała, żeby kobiety, które w niedzielę są „opuszczane” przez swoich mężów, miały dni skupienia dla siebie. Od kilku lat organizowane są dla nich rekolekcje.
A czy bycie nadzwyczajnym szafarzem wpływa na Pana życie zawodowe?
– Pracuję jako audytor w dużej firmie. Zajmuję się kontrolą. Szafarstwo skłoniło mnie do tego, żeby być jeszcze bardziej sprawiedliwym. Dostrzegam pozytywny wpływ mojej posługi na życie rodzinne i zawodowe. Zmieniłem się, zmieniam się ku dobremu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.