Jak ksiądz Rysio uratował wiejską szkołę

W drodze 12/2012 W drodze 12/2012

Jeśli chodzi o wygląd, proboszcz Ostasz jest lekko łysawy, po czterdziestce, można go spotkać w brudnym swetrze i koloratce. Brudny sweter to znak, że proboszcz porządkuje cmentarz albo idzie do kotłowni w szkole.

 

Jest to też ksiądz empatyczny. Proboszcz z Gdeszyna byłby dobrym handlowcem. Dostosowuje się do rozmówcy. Inaczej rozmawia z dziećmi, inaczej z panią dyrektor uratowanej szkoły, inaczej z rodzicami, inaczej z kościelnym, inaczej z wójtem. Potrafi poważnie mówić o Bogu i za chwilę opowiedzieć sprośny żart. Upodabnia się jak kameleon do tego, kto przed nim staje. Raz jest poważnym księdzem Ryszardem Ostaszem, raz – dla dzieci – księdzem Rysiem. I ludzie to kupują. Czują, że to normalny facet. Ale jednocześnie jest Ryszard cały czas księdzem. Jedna z mieszkanek mówi, że ksiądz Ryszard jest elastyczny komunikacyjnie, ale stały w poglądach. Inna mieszkanka chwali go za to, że jest tradycyjny w myśleniu. Ksiądz ceni arcybiskupa Michalika i żałuje, że w episkopacie nie ma jedności. To właśnie przede wszystkim z religijnego powodu ksiądz Ryszard ratuje szkołę w Gdeszynie. Nie wspominają o tym tabloidy, które uczyniły z gdeszyńskiego proboszcza bohatera naszych czasów – księdza, który pozbył się oszczędności, sprzedał traktor i plony zebrane z własnego pola, i uratował szkołę.

Jeśli chodzi o wygląd, proboszcz Ostasz jest lekko łysawy, po czterdziestce, można go spotkać w brudnym swetrze i koloratce. Brudny sweter to znak, że proboszcz porządkuje cmentarz albo idzie do kotłowni w szkole.

Likwidacja

Na V sesji rady Gminy Miączyn 28 stycznia 2011 roku radni przyjęli m.in. następujące uchwały: uchwałę o zamiarze likwidacji Szkoły Podstawowej w Świdnikach wraz z filią w Żukowie, uchwałę o zamiarze likwidacji szkoły filialnej w Koniuchach, uchwałę o zamiarze likwidacji szkoły filialnej w Gdeszynie.

Dwa miesiące później, 31 marca, radni gminy Miączyn przegłosowują uchwałę, która ostatecznie likwiduje szkołę w Gdeszynie. Wójt Miączyna tłumaczy, że subwencja oświatowa przekazywana gminie nie wystarcza na utrzymanie filii, a poza tym do wymienionych wyżej szkół chodzi od kilkunastu do kilkudziesięciu dzieci. Na przykład do szkoły w Żukowie chodzi dziesięciu uczniów, w Koniuchach czternastu. Kto to widział szkołę z czternastoma uczniami, gdy przecież w normalnej klasie w mieście jest trzydzieści osób. W Gdeszynie w trzech klasach jest zaledwie dwudziestu dwóch uczniów. Dużo kosztuje ogrzanie małych wiejskich szkół. To poważny argument przemawiający za likwidacją. Lokalna prasa wspomina też w artykułach opisujących „edukacyjne trzęsienie ziemi w gminie Miączyn” o powołaniu Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Gdeszyńskiej. Istnieje prawna możliwość prowadzenia szkoły przez stowarzyszenie. Po namowach rodziców tworzy je ksiądz proboszcz Ryszard Ostasz. To drugi punkt zwrotny w życiu księdza.

Szkoła

Szkoła stoi w centrum wsi, tuż obok sklepu. Niepozorny, parterowy budynek. Można ją przegapić. Miejscowi emeryci i renciści po siedemdziesiątce ocieplili mury, ale nie ma jeszcze tynku. W środku nowe sale, odnowione korytarze. Łazienki z zielonymi kafelkami jak w posiadłości biznesmena.

Sklepikarz pyta przewrotnie każdego, kto przyjeżdża obejrzeć szkołę: – Ciekawe, kiedy ją zamkną? Ludzie wyjechali do pracy na Wyspy albo do dużych miast. W okolicach pełno drewnianych opuszczonych chatek z drzwiami i jednym oknem. To nawet nie pustostany, a drewnostany, które można by zdmuchnąć z powierzchni ziemi jednym kichnięciem. Pamiątki po umierających starych ludziach. Dzieci coraz mniej. – Ale przecież to nie znaczy, że te, które są – tłumaczy mi sklepikarz – mają jeździć do szkoły pięć kilometrów, a później czekać po dwie, trzy godziny na autobus do domu. Nikt ich nie będzie przywoził samochodem, bo ludzie nie mają pieniędzy na jedzenie, a co dopiero na samochody. Dzieci potrzebne są do pracy w gospodarstwie.

Wieś pracuje na trzy zmiany

Ksiądz Ryszard tworzy stowarzyszenie, ale potrzebuje pomocy, aby uporać się z papierami, podaniami, formularzami, wnioskami i dokumentami. Jedzie do miejscowości Podhorce. Tam z powodzeniem działa szkoła stowarzyszeniowa prowadzona przez Barbarę Łapińską, polonistkę o delikatnym głosie, dla której „na pierwszym miejscu jest szkoła, a na drugim dom”. Barbara Łapińska nie przypuszcza wtedy jeszcze, że porzuci Podhorce, gdzie mieszka przy szkole i ma umowę o pracę na czas nieokreślony, i że już niedługo zostanie dyrektorem nowej szkoły – w Gdeszynie. Proboszcz jest dobry w skrzykiwaniu ludzi. Porzucenie dotychczasowej pracy to niełatwa decyzja, ale „w Podhorcach wszystko już działało, a tu, w Gdeszynie, trzeba było tworzyć od podstaw”. Tworzenie od podstaw panią Łapińską bardzo pociąga.

Gmina przekazuje budynek stowarzyszeniu w lipcu 2011 roku. Do pierwszego dzwonka dramatycznie mało czasu. Niespełna dwa miesiące. Cała wieś przychodzi do pracy. Na trzy zmiany. Gdy ludzie widzą swojego proboszcza, jak na klęczkach układa płytki, nie mogą uwierzyć, że to ksiądz. Z budowy schodzą o czwartej, czasem o piątej nad ranem, mimo że to lato i na polu pełno pracy. Panele podłogowe układały matki pierwszoklasistów. Robiły to dwa razy, bo ktoś zapomniał, że przy ogrzewaniu podłogowym pod spód trzeba położyć folię.

Po pierwszym malowaniu ściany skrobano do żywej cegły, bo farba odchodziła płatami. Wymieniono okna, drzwi, rury, instalację elektryczną (w znacznej części budynku). Ksiądz wydaje własne 200 tysięcy złotych na materiały budowlane. Skąd je ma? Likwiduje swój III filar – pieniądze odkładane na emeryturę; sprzedaje też traktor, którym obrabia pole należące do parafii. Sprzedaje również wszystkie plony z tego pola. Ponoć nie było ani jednego mieszkańca wsi, który nie pracowałby przy szkole. Panie gotowały obiady. Nawet ta, która ma trzynaścioro dzieci, w tym jedno chore na raka. Dla chorego dziecka to wielkie szczęście przyjść do kolegów, do szkoły, a nie siedzieć w domu albo jeździć na terapię do Warszawy, „bo w Zamościu lekarze nie chcieli go widzieć”.

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...