Bohater wojennych szlaków

Żegnały go liczne poczty sztandarowe, m.in.: VIII Bazy Lotnictwa Transportu Lotniczego Balice-Kraków, którego żołnierze utworzyli szpaler honorowy, Związku Kombatantów – Żołnierzy Sił Zbrojnych na Zachodzie, Zespołu Szkół Ogólnokształcących im. Bohaterów Monte Cassino oraz Gimnazjum im. Jana Pawła II w Kętach

 

Przyjaźń z Árpádem Gönczem

Gdy papieski pociąg dotarł do Łagiewnik, na zaproszenie Staszka i jego żony Katarzyny zagościłem w ich mieszkaniu w Krakowie, dokąd Staszek przeniósł się z Kęt. Opowiedział mi o swojej przyjaźni z Árpádem Gönczem, prezydentem Węgier dwóch kadencji 1990-2000: „W ostatnich dniach września 1939 r. znalazłem się na dworcu kolejowym w Budapeszcie. Węgierski Czerwony Krzyż udzielał pomocy polskim żołnierzom. Tam poznałem 17-letniego skauta – Árpáda Göncza, z którym zaprzyjaźniliśmy się. Do obozów w Nagycenk i Kiscenk płynęły do mnie paczki od jego rodziców z żywnością i odzieżą. W 1956 r., po upadku powstania, dowiedziałem się o skazaniu Árpáda na dożywotnie więzienie za udział w ruchu oporu po wkroczeniu w listopadzie 1956 r. wojsk sowieckich na Węgry. Rewanżując się swojemu przyjacielowi i jego rodzinie – wysyłałem żonie Árpáda – Zuzannie paczki z żywnością, odzieżą, pościelą. Zuzannie było bardzo ciężko. Została z czwórką małych dzieci. Wielu Polaków pospieszyło wówczas Węgrom z pomocą.

Powiedzenie «Polak Węgier– dwa bratanki» (Lengyel, Magyar – két jó barát, együtt harcol, s issza borát) spełniło się w pełnym zakresie. Kiedy Árpád po 6 latach opuścił więzienie, zaprosił mnie w 1968 r. do siebie. Árpád kilkakrotnie gościł w Polsce. Zwiedziliśmy Kraków, Zakopane, Nidzicę z zabytkowym zamkiem nad Dunajcem, Dębno, cały polski Spisz. Zadziwiającą znajomość tych rejonów wykazała jego żona.

Już jako prezydent Węgier w marcu 1994 r. Árpád Göncz złożył oficjalną wizytę w Polsce. Na pytanie dziennikarza, jakie skojarzenia wywołuje słowo «Polska», odpowiedział: «Chopin, Kraków, Wawel, Stare Miasto w Warszawie i polski przyjaciel Staszek Jura, z którym zaprzyjaźniłem się w czasie wojny».

Kolejny raz spotkaliśmy się w czerwcu 1999 r., gdy Árpád Göncz, prezydent republiki węgierskiej przyjechał do Starego Sącza na spotkanie z Janem Pawłem II. Z jego żoną i córką Kingą uczestniczyliśmy we Mszy św. przy stylowym ołtarzu polowym, zbudowanym na wzór przydrożnej podhalańskiej kapliczki. Msza św. poświęcona była kanonizacji bł. Kingi, córki króla węgierskiego – Beli, założycielki klasztoru Klarysek.  Árpád Göncz często pisał do mnie listy, w których głównie opisywał swe rodzinne wydarzenia. Obaj czekamy na nasze kolejne przyjacielskie spotkanie”.

Wspomnieć należy, że 16 sierpnia 1991 r., gdy Jan Paweł II rozpoczynał swoją pierwszą pielgrzymkę do zaprzyjaźnionego kraju – Węgier, w Budapeszcie Papież przekazał prezydentowi Węgier pozdrowienia od Staszka Jury. Te serdeczne słowa wywołały szeroki uśmiech na twarzy Árpáda Göncza. Nasz wielki rodak Jan Paweł II w pełni doceniał ogromny wkład Árpáda Göncza na rzecz wyzwolenia Węgier, a jako wielki Patron naszego kontynentu położył fundament pod tożsamość i jedność europejską.

Pożegnanie

Kęty – oddalone o 30 km od Wadowic – to rodzinne miasto Staszka Jury. W kościele parafialnym pw. świętych Małgorzaty i Katarzyny proboszcz ks. Franciszek Knapik, przy wojskowej asyście, odprawił żałobne egzekwie. Trumna spowita była narodową flagą, a na niej – czapka lotnika. Staszek, bohater wojennych szlaków, lotnik dywizjonu 304, spoczął w rodzinnym grobie na kęckim cmentarzu.

Żegnały go liczne poczty sztandarowe, m.in.: VIII Bazy Lotnictwa Transportu Lotniczego Balice-Kraków, którego żołnierze utworzyli szpaler honorowy, Związku Kombatantów – Żołnierzy Sił Zbrojnych na Zachodzie, Zespołu Szkół Ogólnokształcących im. Bohaterów Monte Cassino oraz Gimnazjum im. Jana Pawła II w Kętach.

Brat wdowy po Staszku w imieniu społeczności Kęt, w tym obecnych burmistrza Tomasza Bąka oraz przewodniczącego Rady Miejskiej Eugeniusza Zawadzkiego, podziękował Staszkowi za jego gorące przywiązanie do rodzinnego miasta.

Ciepłe słowa pożegnania popłynęły do Staszka – absolwenta wadowickiego gimnazjum ‘38 – również od burmistrza Królewskiego Wolnego Miasta Wadowic Ewy Filipiak, która żegnała szkolnego kolegę bł. patrona Wadowic – Jana Pawła II wraz z przedstawicielami wadowickiego samorządu, wśród których obecny był również wiceprzewodniczący Rady Powiatu Wadowickiego Stanisław Kotarba.

Gdy trumnę opuszczano do rodzinnego grobu, Kompania Reprezentacyjna oddała zmarłemu cześć przez salwę honorową, a flagę z trumny, zgodnie ze zwyczajem lotnictwa angielskiego, przekazano najbliższej rodzinie.

Żegnaj, Staszku! Dziękuję Ci za wspólne lata koleżeństwa i wiernej przyjaźni.

 

 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...