Być pielgrzymem

Przewodnik Katolicki 13/2014 Przewodnik Katolicki 13/2014

Jest sprawą bezsprzeczną, że ponowne odkrycie El Camino i Santiago de Compostela jest zasługą Jana Pawła II. Renesans pielgrzymowania do tego miejsca wiąże się z jego pobytem w tym sanktuarium jakubowym w 1982 r. oraz z organizacją Światowych Dni Młodzieży w 1989 roku.

 

Najpierw i przede wszystkim Ojciec Święty przypomina tradycyjną myśl opisującą człowieka jako pielgrzyma na ziemi (homo viator). Ten opis jest faktycznie realnym odzwierciedleniem rzeczywistości. Istotnie bowiem, człowiek aż po swoją śmierć jest in statu viatoris – w stanie  bycia-w-drodze – jest byciem „jeszcze nie”.

Owo bycie „jeszcze nie” zawiera w sobie coś negatywnego i pozytywnego. Oznacza bowiem bliskość stworzenia i nicości – tak jak wszystko zostało stworzone z nicości, tak też  każdy grzech jest zwróceniem się ku nicości, jest osunięciem się w niebyt, nicość. Jak komentuje to Josef Pieper: „Intelektualnie uzdolnione stworzenie nie może zostać zwolnione z możliwości popełnienia grzechu; bo właśnie przez to, że pochodzi ono z nicości, jego władza może się zwrócić ku niebytowi”. Taki stan rzeczy może powodować swoistą frustrację – bo w człowieku, pielgrzymie, tkwi boleśnie świadomość własnej winy. 

Ale jest również element pozytywny tego stanu rzeczy. Otóż w pojęciu bycia-w-drodze jest też i to, że człowiek poprzez własne postępowanie zdolny jest ugruntować pewien rodzaj sprawiedliwego oczekiwania szczęśliwego zakończenia swej drogi. Nie wszystko jest stracone, jest przede mną horyzont drogi, jest sama droga, a na niej i przez nią – przez wysiłek, który jej towarzyszy – jest zdolność postępowania zasługującego na uznanie.

Sercem El Camino jest odkrycie tego właśnie wymiaru drogi, który wiąże się w wiarą. Jan Paweł II pisze do młodych: „Przy grobie świętego Jakuba pragniemy się uczyć, że nasza wiara opiera się na podstawach historycznych, nie jest więc zjawiskiem bliżej nieokreślonym i efemerycznym. We współczesnym świecie naznaczonym przez niebezpieczny relatywizm i duży zamęt w dziedzinie wartości, musimy zawsze pamiętać, że jako chrześcijanie jesteśmy zbudowani na mocnym fundamencie apostołów i naszym kamieniem węgielnym jest Chrystus (por. Ef 2, 20). Przy grobie apostoła pragniemy też na nowo podjąć wezwanie Chrystusa: «będziecie moimi świadkami (…) aż po krańce ziemi» (Dz 1, 8). Święty Jakub, który pierwszy z apostołów krwią przypieczętował swoje świadectwo wiary, jest dla nas wszystkich przykładem i wspaniałym mistrzem” (Orędzie na IV Światowy Dzień Młodzieży).

Papieskie budowanie kondycji pielgrzyma zasługuje na uwagę także ze względu na kontekst kulturowy. Świat relatywizmu i erozji wartości to świat ponowoczesny, świat „płynnej ponowoczesności”.

Człowiek ponowoczesny wyzbywa się własnej tożsamości, jest przekonany, że czyni to skutecznie – nie posiada żadnej tożsamości, nie ma żadnego wzorca, do którego mógłby się przyrównać. Brak odniesienia do stałej i trwałej wartości sprawia, że stąd staje się pasmem poszukiwań, procesem, w którym do owej tożsamości dojść nie można. Kiedyś, nawet w dobie racjonalizmu oświeceniowego, człowiek przeżywał swoje życie jako pielgrzymkę, jako wędrówkę zmierzającą do określonego celu, który był jasno zarysowany i który był przedmiotem wartym tego, by do niego dążyć. Teraz tego celu zabrakło, nie ma drogi, po której można wstępować lub się staczać. Nie ma wyznaczonego kierunku, bowiem nie ma nikogo, kto ten kierunek miałby wyznaczyć. Pielgrzym dążył do celu i żył radością osiągnięcia kresu swojej drogi, włóczęga doznaje jedynie epizodyczności życia: każdy moment w życiu jest przeżywany jako samoistny, żadna chwila nie układa się w całość, żadna decyzja nie obowiązuje dozgonnie.

Jan Paweł II protestuje przeciw takiej wizji życia – odnawiając pielgrzymowanie El Camino, przywraca człowiekowi naszych czasów status bycia-w-drodze, wyrywa go z bezdroży włóczęgostwa, błądzącego niepokoju ducha.

Odkrywanie Chrystusa

Jan Paweł II oczywiście nie tylko przywrócił człowieka do kondycji pielgrzyma, on przede wszystkim wskazał cel pielgrzymowania. Cel, którym jest Jezus Chrystus, ten, który jest Drogą, Prawdą i Życiem. Dlatego też w swoim orędziu Ojciec Święty stawiał kilka istotnych pytań i nakreślił kierunki poszukiwania odpowiedzi.

„Czy już odkryłeś Chrystusa, który jest Drogą?

Tak, Jezus jest dla nas drogą, jedyną drogą, która prowadzi do Ojca. […] Istnieje wiele błędnych dróg, wiele łatwych rozwiązań, a także wiele niejasności. W takich chwilach nie zapominajcie, że tylko Chrystus, tylko Jego Ewangelia, Jego przykład, Jego przykazania są drogą pewną, wiodącą do pełnego i trwałego szczęścia” (Orędzie na IV Światowy Dzień Młodzieży).

Papieskie słowa znowu wydają się wchodzić w dyskurs ze współczesną kulturą, z jej kultem pluralizmu i zarazem relatywizmu. Jan Paweł II, człowiek radykalnie nastawiony na dialog z odmiennością i różnorodnością przypomina jednak (i czynił to wielokrotnie), że fundamentem autentycznego dialogu jest wierność prawdzie, wierność depozytowi wiary.

Dalej, Jan Paweł II stawia kolejne pytanie:

„Czy już odkryłeś Chrystusa, który jest Prawdą?

Prawda stanowi najgłębszy wymóg ludzkiego rozumu. Przede wszystkim młodzież złakniona jest prawdy o Bogu, o człowieku, o życiu i o świecie. […] Chrystus jest Słowem prawdy, wypowiedzianym przez samego Boga jako odpowiedź na wszystkie pytania ludzkiego serca. To On w pełni odsłania przed nami tajemnicę człowieka i świata”. (Orędzie na IV Światowy Dzień Młodzieży).

Ponownie widać w papieskim pytaniu głęboką wiarę w potencjał młodości, w to bogactwo życiowe, które wyraża się między innymi w odwadze stawiania pytań. Trzeba raz jeszcze zauważyć, że proporcjonalnie do wagi i rangi tych pytań, są one dzisiaj wyjątkowo niepopularne i marginalizowane. Jan Paweł II jakby przypominał ludziom młodym, że jest możliwość stawiania tych pytań, że mimo ich cenzurowania są one w zasięgu ludzkiego rozumu i dobrej woli. Są to pytania, które nie dotyczą wiedzy typu know-how, ale dotyczą pytań najbardziej fundamentalnych, sięgających podstawowych kwestii: Bóg – człowiek – świat.

Jednocześnie Jan Paweł II odsłaniał Osobę samego Jezusa Chrystusa, który jest odpowiedzią na ludzkie wątpliwości, poszukiwania, dociekania. Czynił to w taki sposób, by nie dookreślać, nie definiować Chrystusa, ale raczej zaprosić młodego człowieka do niemożliwego do przewidzenia, zaskakującego, tak jak zaskakuje miłość, osobistego dialogu z Jezusem Chrystusem.

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...