– Kierownictwo duchowe to uczenie sztuki myślenia o człowieku, o Bogu, o miłości, o więziach, o wartościach, o nawróceniu. To droga z jednej strony arystokratyczna, a z drugiej prorocka – mówi ks. dr Marek Dziewiecki, psycholog, rekolekcjonista i wieloletni krajowy duszpasterz powołań.
Czy Ksiądz korzysta z kierownictwa duchowego ludzi świeckich?
Oczywiście! Wręcz nie wyobrażam sobie mojego rozwoju duchowego bez korzystania z mądrości, rady i wsparcia ludzi świeckich. Szczególną rolę w moim odkrywaniu tajemnicy Boga i człowieka oraz w naśladowaniu miłości Jezusa odgrywają świeccy z rodzin, z którymi się zaprzyjaźniłem. Są wśród nich ludzie wyjątkowo dojrzali duchowo, którzy imponują mi mądrością, świetnie radzą sobie ze swoimi zadaniami w małżeństwie, rodzinie, pracy zawodowej, w parafii, w społeczeństwie. W rozmowach z nimi przekonuję się, że czasem dojrzalej ode mnie rozumieją Ewangelię. To od świeckich częściej niż od duchownych słyszę, że moim powołaniem jest świętość i nic mniejszego. To świeccy potrafią mnie upomnieć wtedy, gdy duchowni tego nie czynią. Moi świeccy przewodnicy duchowi nie robią mi formalnych dni skupienia czy nie przeprowadzają ze mną formalnych rozmów formacyjnych, lecz motywują mnie do rozwoju na przykład przez to, że widzę, jak ze sobą rozmawiają, jak wychowują dzieci, jak pokonują swoje słabości czy trudności. Kontakt ze świeckimi jest dla mnie istotnym elementem uczenia się, jak być duchowym przewodnikiem dla współczesnych ludzi.
Czy może Ksiądz podać jakiś przykład nauki wyniesionej dzięki kontaktom z dojrzałymi ludźmi świeckimi?
Dla przykładu, od świeckich nauczyłem się zasady, że – zwłaszcza nastolatkom i młodym kobietom – najbardziej pomagam wtedy, gdy cierpliwie czekam aż one same poproszą mnie o poradę czy o inną formę pomocy. Dawanie choćby najmądrzejszych rad, zanim ta druga osoba będzie skłonna tymi moimi radami się zainteresować, to strata czasu. Gdy ktoś się spowiada, wtedy jestem zobowiązany pewne normy moralne przypominać czy wyjaśniać z całą stanowczością. Natomiast kierownictwo duchowe to bardziej towarzyszenie komuś w duchowym rozwoju niż „ręczne” sterowanie tym rozwojem.
Skoro jesteśmy przy spowiedzi, to jakie jeszcze są różnice między sakramentem pokuty i pojednania a kierownictwem duchowym?
Spowiedź jest sakramentem i koniecznym warunkiem rozwoju duchowego. Jesteśmy w sumieniu zobowiązani do korzystania z tego sakramentu. Tymczasem kierownictwo duchowe nie jest sakramentem i – przynajmniej w sformalizowanej postaci – nie jest koniecznym warunkiem rozwoju. Spowiedź z natury skupia się głównie na naszych słabościach, na grzechach, na niemoralnych więziach. Natomiast kierownictwo duchowe skupia się głównie na tym, co prowadzi nas na głębię naśladowania Jezusa, na wzrastaniu w świętości. Można powiedzieć, że kierownictwo duchowe jest rodzajem towaru luksusowego. Do spowiedzi i nawrócenia wezwani jesteśmy bezwzględnie wszyscy. Kierownictwo duchowe jest drogą z jednej stron arystokratyczną, a z drugiej prorocką. Arystokratyczną, bo w formalnym sensie korzysta z niego niewielu ludzi. Stają się oni arystokratami ducha. Jednocześnie są prorokami dla swoich bliźnich, gdyż swoim życiem pokazują, do jakiej głębi prawdy, wolności, miłości i wierności dorasta ten, kto się rozwija duchowo.
Na koniec chciałem zapytać o coraz modniejsze coaching i mentoring. To może być wstęp do kierownictwa duchowego czy to raczej zagrożenie dla ducha?
Jestem przekonany, że jest to bardziej zagrożenie niż szansa, bardziej namiastka czy karykatura rozwoju duchowego niż wstęp do tego rozwoju. Coaching skupia człowieka na nim samym – na jego tak zwanych prawach, na tak zwanej samorealizacji. Uczy, jak sprytnie „ustawić się” w życiu, jak szybko i łatwo osiągnąć sukces, jak rozwijać swoje „zasoby”. W praktyce często oznacza to uczenie się sztuki wykorzystywania ludzi dla osiągnięcia własnych celów. Żaden coach nie powie tego zwykle wprost, jednak już w reklamach usług coachingowych słyszymy przesłanie typu: „przyjdź do nas, a nauczymy cię sprawnego poruszania się w świecie biznesu, polityki, mediów czy w innych sferach życia społecznego”. Raczej żaden coach nie deklaruje, że nauczy nas uczciwości, pracowitości, ofiarności, mądrości, wytrwałości. W coachingu czy mentoringu chodzi zwykle o uczenie czegoś innego, niż bycia bezinteresownym darem dla innych. Zwykle tego typu szkolenia czy porady oparte są na ateistycznym humanizmie, z jej odległą od ewangelicznej wizją człowieka. Kierownictwo duchowe uczy nas naśladowania Jezusa, który jest dla nas Drogą, Prawdą i Życiem. Kto trwa w Jezusie, ten ma niezawodnego Przewodnika we wszystkich sferach życia i ten osiąga dojrzałość oraz radość, jakiej ten świat ani dać, ani nam zabrać nie jest w stanie.
Rozmawiał Przemysław Radzyński
Artykuł pochodzi z eSPe 3/2015. Całe czasopismo można za darmo pobrać ze strony: www.e-espe.pl
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.