– Kierownictwo duchowe to uczenie sztuki myślenia o człowieku, o Bogu, o miłości, o więziach, o wartościach, o nawróceniu. To droga z jednej strony arystokratyczna, a z drugiej prorocka – mówi ks. dr Marek Dziewiecki, psycholog, rekolekcjonista i wieloletni krajowy duszpasterz powołań.
Kierownictwo duchowe. Brzmi bardzo poważnie, ale czy nie za poważnie, żeby z tego mogli korzystać zwykli ludzie?
Żeby mówić o kierownictwie duchowym, trzeba najpierw wiedzieć, czym jest duchowość. Duchowość, mówiąc najprościej, to ta szczególna sfera w człowieku, dzięki której może on zrozumieć samego siebie. Zwierzęta nie mają sfery duchowej i dlatego nie mogą w świadomy sposób kierować swoim zachowaniem. Człowiek został obdarzony przez Boga sferą duchową po to, by mógł kierować własnym życiem w sposób świadomy i wolny. Duchowość nie jest zatem cechą ludzi nadzwyczajnych, wyjątkowo świętych czy osób duchownych, lecz jest zdolnością, w jaką Stwórca wyposażył każdego człowieka. Każdy z nas z pomocą Boga może odkryć, kim jest, po co żyje, w oparciu o jakie więzi i wartości może osiągnąć sens własnego istnienia.
Duchowość rozwija każdy, kto nie chce pozostać na poziomie małego dziecka. Radykalnym zagrożeniem duchowości jest brak refleksji, ucieczka od modlitwy i medytacji, popadanie w bezmyślność czy czynienie tego, co łatwe i spontaniczne, zamiast czynić to, co wartościowe. Duchowość czyni człowieka człowiekiem. To sfera osiągalna dla każdego – dla nastolatków i dorosłych, dla duchownych i świeckich.
Czym w takim razie jest kierownictwo duchowe?
Kierownictwo duchowe to pomaganie człowiekowi, by odkrywał i rozumiał własną tajemnicę. Po pierwsze, kierownictwo ma pomóc w tym, by wyrywać człowieka z rutyny życia, z redukowania samego siebie do ciała czy emocji, z czynienia tego, co modne czy co czyni tak zwana większość społeczeństwa. Chodzi o to, by życie nie zostało zredukowane do poziomu nawyków i automatyzmów na zasadzie: budzę się, jem śniadanie, uczę się czy pracuję; spotykam się z określonymi ludźmi, znowu jem, siadam przed komputerem, idę spać, a wszystko bez pytania o sens i cel tego, co czynię i jak żyję.
Po drugie, kierownictwo duchowe pomaga człowiekowi wypływać na głębię człowieczeństwa, więzi, wartości, wrażliwości moralnej. Każdemu z nas grozi zatrzymanie się na powierzchni prawdy o sobie. Człowiek pozbawiony duchowości jest skłonny do popadania w skrajności. Może uwierzyć w to, że nie różni się w istotny sposób od zwierząt, ale że jest nieomylnym Bogiem, który ma „swoją” prawdę i najlepiej wie, jak postępować. Duchowość jest centralną sferą zarządzania życiem. Gdy sfera ta pozostaje powierzchowna, pozorna czy wręcz zniekształcona, to wtedy wszystko w człowieku staje się powierzchowne czy zaburzone, a zwłaszcza wartości, normy moralne i więzi. Kierownictwo duchowe chroni przed pozostawaniem na poziomie dziecka, które kieruje się głównie potrzebami ciała i poruszeniami emocjonalnymi. Wypływanie na duchową głębię to prawdziwe, realistyczne poznawanie samego siebie. To odkrywanie prawdy, którą wpisał we mnie Bóg. W przeciwnym przypadku powtarzam grzech pierworodny, który polegał na odrzuceniu przez pierwszych ludzi Bożego kierownictwa duchowego.
Co to znaczy?
To znaczy, że Adam i Ewa przecenili siebie. Wymyślili sobie pierwszą ideologię na temat człowieka. Wmówili sobie, że bez pomocy Boga odróżnią dobro od zła, że w sferze moralnej sami będą jak bogowie, którzy nie potrzebują żadnego kierownictwa. W naszych czasach grozi druga skrajność. Wielu ludzi wprost mi mówi, że nie ma jakościowej różnicy między człowiekiem a zwierzętami. W ich przekonaniu człowiek to jedynie nieco bardziej wyewoluowane zwierzę. Niektórzy młodzi mężczyźni w rozmowie ze mną stwierdzają, że przynajmniej raz w miesiącu muszą współżyć – także przed ślubem, a jeśli przyszła żona nie będzie mogła współżyć, to będą musieli poszukać sobie kogoś innego. Takie – według nich – są prawidła ich ciała, takie są wymagania ich sfery popędowej i nic – w ich przekonaniu – na to nie poradzą. Kierownictwo duchowe pomaga człowiekowi chronić się zarówno przed redukowaniem samego siebie do poziomu zdeterminowanego instynktami zwierzęcia, jak i przed przecenianiem siebie i stawianiem samego siebie w miejsce Boga.
Odkrycie prawdy o sobie to chyba początek rozwoju duchowego...
To prawda. Gdy z pomocą pogłębionych duchowo ludzi – rodziców, krewnych, kapłanów, nauczycieli, przyjaciół – odkrywamy, że nie jesteśmy podobni do zwierząt, lecz do Boga i że z Jego pomocą jesteśmy w stanie trwać w Jego miłości, że możemy wybierać drogę błogosławieństwa i życia, że potrafimy się nawracać i postępować w świętości, wtedy kierujemy sobą w sposób zgodny z naszą godnością ukochanych dzieci Bożych. Duchowość prowadzi do mądrości, miłości i radości. Kierownictwo duchowe nie dotyczy zaświatów. Nie jest ucieczką od realiów codzienności. Przeciwnie, jest miejscem, w którym uczymy się samych siebie oraz najlepszej – bo opartej na naśladowaniu Jezusa – sztuki życia. Dzięki duchowemu rozwojowi odkrywam, w jaki sposób jestem kochany przez Boga i na czym polega miłość, której uczy nas Jezus. Kochać potrafi tylko człowiek dojrzały duchowo. Miłość nie należy do świata materialnego. Jest przywilejem arystokratów ducha. Tylko człowiek głęboko duchowy potrafi świadomie i z wdzięcznością przyjmować miłość od Boga i ludzi. Tylko taki człowiek wie, że miłość to nie pożądanie, współżycie, uczucie, zakochanie czy naiwność, lecz to taki sposób odnoszenia się do innych, który sprawia, że naszym bliźnim chce się przy nas żyć, że czujemy się bezcenni, bezpieczni i chronieni. Ogromna większość ludzi tej ziemi jest powołana przez Boga do realizacji takiej właśnie miłości w małżeństwie i rodzinie.
Kierownik duchowy to ktoś, kto towarzyszy mi w rozwoju duchowym, w poznawaniu samego siebie, w uczeniu się dojrzałej miłości, w stawaniu się coraz piękniejszą, bo coraz bardziej Bożą wersją samego siebie.
Przeszedł Ksiądz od tajemnicy człowieka do zagadnień bardziej szczegółowych. Czy kierownictwo duchowe służy odkrywaniu jednostkowego, specyficznego powołania danej osoby?
Paradoksalnie odkrywanie i realizowanie powołania szczegółowego nie jest początkiem, lecz efektem zaawansowanego rozwoju duchowego. Zanim odkryję, jaki specyficzny, niepowtarzalny plan ma Stwórca wobec mnie, powinienem odkryć moje powołanie bardziej fundamentalne i wspólne wszystkim ludziom. Powołaniem wcześniejszym niż małżeństwo, kapłaństwo czy życie konsekrowane, a jednocześnie powołaniem wspólnym dla wszystkich ludzi jest powołanie do świętości. W XXI wieku trzeba się cofnąć o jeszcze jeden krok w myśleniu na temat tego, co nazywamy powołaniem. Otóż najbardziej pierwotnym, fundamentalnym powołaniem każdego z nas jest powołanie do bycia człowiekiem. Kierownictwo duchowe polega na tym, żeby pomagać dzieciom, młodzieży i dorosłym w odkrywaniu prawdy o człowieku i w świadomym przyjęciu daru człowieczeństwa.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.