Debata o zmartwychwstaniu

Życie duchowe - Wiosna/2016 Życie duchowe - Wiosna/2016

Z teologiem Elżbietą Wiater, patrologiem Henrykiem Pietrasem SJ oraz poetą i publicystą Wacławem Oszajcą SJ rozmawia Jacek Siepsiak SJ

 

Wacław Oszajca SJ: Podobną symbolikę odrodzenia i ożywienia, wejścia z przeszłości do teraźniejszości i przyszłości mamy też w przypadku ślubów zakonnych, kiedy na przykład siostry leżą krzyżem przykryte całunem. Widać tu, jak sprzęga się opowiadanie o śmierci Chrystusa, o Jego Zmartwychwstaniu z chrztem i życiem konkretnego człowieka.

Chciałbym wrócić jeszcze do przywołanych tu słów z Ewangelii św. Jana:  „Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”. Jeśli tak, to Maryja, pełna łaski, błogosławiona, raczej nie spotkała Zmartwychwstałego. Choć św. Ignacy Loyola w  „Ćwiczeniach duchowych” każe nam kontemplować scenę tego spotkania.

Henryk Pietras SJ: Myślę, że Maryja, będąc razem z uczniami i innymi kobietami w Wieczerniku, spotkała Jezusa zmartwychwstałego.

Elżbieta Wiater: Ale to, czy Maryja była w Wieczerniku, czy nie, czy widziała Jezusa po Zmartwychwstaniu, czy nie, nie ma chyba wpływu na Jej wiarę w Zmartwychwstanie. Jest w tradycji Kościoła przekonanie, że Maryja cały czas, nawet w momencie śmierci Jezusa na krzyżu, wierzyła, że On zmartwychwstanie.

Wacław Oszajca SJ: Ze wszystkich tych biblijnych opisów musi wypływać dla nas jakiś pożytek. Jeśli te opisy zepchniemy w rejony tylko cudów i nadzwyczajności, uprzedniej wiedzy Maryi czy Apostołów, to nie będzie dla nas z tego żadnego pożytku. Więcej pożytku będzie dla nas, jeśli wiele z tych cudownych wydarzeń potraktujemy jako zwyczajne, ukazane po to, by wydobyć Boże działanie.

Henryk Pietras SJ: To, co mówimy tu o Zmartwychwstaniu, jest trochę zastanawianiem się bliźniaków w łonie matki, jak będzie wyglądał świat na zewnątrz. Tak naprawdę nie mają o tym zielonego pojęcia i my także nie wiemy, jak będzie. Trzeba sobie dać z tym spokój. Życie ludzkie jest etapowe: pierwsze dziewięć miesięcy w łonie matki, później – że tak powiem – przez ileś tam lat indywidualny tok studiów na obliczu ziemi i dopiero później śmierć i narodziny do prawdziwego życia. Dopiero wówczas możemy realizować to, do czego stworzył nas Pan Bóg: do bycia na Boże podobieństwo, do bycia wolnym. To wszystko realizuje się po zmartwychwstaniu. To etap naszego rozwoju. Jak się ma pierwszy etap w łonie matki do życia na tym świecie? Jak się ma życie na tym świecie do życia na tamtym świecie?

Wacław Oszajca SJ: U św. Pawła jest myślenie w przeciwnym kierunku: Jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, to daremna jest wasza – czy nasza – wiara[4]. Jest daremna, bo skoro Jezus nie zmartwychwstał[5], to my jesteśmy fałszywymi świadkami. No ale jeśli nie ma zmartwychwstania, to i Chrystus nie zmartwychwstał. Święty Paweł stosuje tu podwójną argumentację za zmartwychwstaniem. Jeden argument to naturalne pragnienie człowieka, który chce żyć wiecznie, nie widzi sensu w tym, by wszystko miało się skończyć wraz ze śmiercią. Drugi argument to życie Jezusa i wszystko, co się w nim wydarzyło. Idąc za św. Pawłem, moim zdaniem nawet gdyby znaleziono szkielet Jezusa, można by nadal wierzyć w Zmartwychwstanie.

Elżbieta Wiater: A według mnie nie. Jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał cieleśnie i Jego ciało – wbrew opisom św. Jana – pozostało w grobie, to opis biblijny przestaje w tym momencie być historyczny, a przez to staje się fałszywy.

Henryk Pietras SJ: Tyle że może dojść do absurdu: jeśli człowiek ma zmartwychwstać cały, to razem z nim muszą zmartwychwstać wszystkie obcięte w ciągu jego życia włosy i paznokcie. Święty Augustyn do tego doszedł. A co z obciętą ręką? Też zmartwychwstanie?

Elżbieta Wiater: To nie jest takie oczywiste. Ojciec mówił, że po śmierci każdy będzie miał takie ciało, jakie będzie chciał. Jest szansa, że obcięta ręka zmartwychwstanie.

Henryk Pietras SJ: Właśnie dlatego nie jest do końca potrzebne, by grób był pusty. Zmartwychwstanie to jest nowa ziemia, nowe niebo, nowe ciało. Następuje przemiana i zostaje resztka po gąsienicy.

Elżbieta Wiater: Między tą gąsienicą i motylem jest jednak związek. Genetycznie są tym samym. To jest to samo ciało, tylko przemienione.

Henryk Pietras SJ: Tak samo zmartwychwstałe ciało Jezusa byłoby genetycznie związane z kośćcem, który by pozostał.

Wacław Oszajca SJ: Nie da się tak do końca przełożyć zmartwychwstania na tę metaforę. Może rozwiązaniem byłoby stwierdzenie: że po zmartwychwstaniu jest się tym samym, ale nie takim samym.

Henryk Pietras SJ: Tak.

Elżbieta Wiater: Z tym się zgodzę.

Muzułmanie wierzą w zmartwychwstanie i raj, ale nie wierzą we wcielenie. Czy to zmienia perspektywę widzenia zmartwychwstania i raju, życia i śmierci?

Henryk Pietras SJ: Faryzeusze przed Chrystusem nie wierzyli we wcielenie, a w zmartwychwstanie wierzyli. Mało tego, Indianie, którzy nigdy nie słyszeli o Chrystusie, wierzyli w Krainę Wiecznych Łowów, w której po śmierci będą polować. Wiara w zmartwychwstanie tak naprawdę została zniszczona tylko w Grecji przez nauczanie o duszy: o tym, że dusza jest dobra, a ciało złe. We wszystkich kulturach wiara w życie po śmierci jest obecna. Należy do swoistego pakietu, w który Pan Bóg od początku wyposażył ludzkość.

Jak ma się do tego gotowość muzułmańskich męczenników na śmierć? Gotowość do unicestwienia siebie i innych, by zasłużyć na raj.

Wacław Oszajca SJ: Czy rzeczywiście śmierć przyszła na świat przez zawiść i diabła[6]? Człowiek potrafi przecież przyjąć śmierć ze względu na jakieś ważne sprawy. Wtedy śmierć przestaje być z definicji czymś złym. Może się okazać darem, wyrazem największej miłości.

Elżbieta Wiater: Gdyby jednak zapytać człowieka, który żąda eutanazji, czy woli umrzeć, czy żyć bez bólu, na pewno wybierze życie. To pokazuje, że ludzie nie chcą umierać. Do śmierci popycha nas albo wierność pewnym ideałom, albo doświadczenie skrajnego cierpienia psychicznego czy fizycznego.

Wacław Oszajca SJ: Ja mówię o czymś innym: o zdecydowaniu się na śmierć w imię idei.

Elżbieta Wiater: By człowiek zdecydował się na śmierć, musi mieć naprawdę silną motywację. Śmierć nie jest dla mnie czymś naturalnym. Jest czymś, na co muszę się zdecydować.

Wacław Oszajca SJ: Coś jednak we mnie nie zgadza się, by śmierć oddać tylko złu…

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...