Modlitwa Jezusa za uczniów jest pierwszym i najważniejszym wyrazem Jego poczucia odpowiedzialność za nich. Jezus nie tylko modlił się przed wyborem apostołów. Modlił się za swoich uczniów stale. Wieczernik, 159/2008
Zacznijmy od prostego pytania: czym zajmował się Jezus podczas trzech lat swojej publicznej działalności? Pierwsza odpowiedź jest oczywista: Jezus głosił Ewangelię o Królestwie, wzywał do nawrócenia, uzdrawiał chorych i opętanych. Jednak był jeszcze drugi nurt działalności Jezusa (równie oczywisty dla uważnych czytelników Ewangelii) – Jezus przygotowywał swoich uczniów do posługiwania po tym jak On już odejdzie do Ojca.
Innymi słowy – Jezus przeznaczył te trzy lata z jednej strony na głoszenie Ewangelii, a z drugiej na czynienie uczniów. Uczniowie Jezusa rzeczywiście zdołali szeroko ponieść Ewangelię. Tej „drugiej stronie” chcę przyjrzeć się bliżej. Jeżeli czujemy się wezwani do wypełniania Wielkiego Nakazu Misyjnego Jezusa, przede wszystkim od Niego wypada uczyć się, jak czynić uczniów.
Na początek zastanówmy się, skąd wzięli się uczniowie Jezusa. Odpowiemy – sam ich wybrał, sam ich powołał. Tak rzeczywiście było, chciałabym jednak zwrócić uwagę na to, w jaki sposób Jezus wybierał swoich uczniów. W tym czasie Jezus wyszedł na górę, aby się modlić, i całą noc spędził na modlitwie do Boga.
Z nastaniem dnia przywołał swoich uczniów i wybrał spośród nich dwunastu, których też nazwał apostołami: Szymona, którego nazwał Piotrem; i brata jego, Andrzeja; Jakuba i Jana; Filipa i Bartłomieja, Mateusza i Tomasza:Jakuba, syna Alfeusza, i Szymona z przydomkiem Gorliwy (Łk 6, 12-14). Wyboru apostołów Jezus dokonuje na modlitwie.
Myślę, że modlitwa Jezusa za uczniów jest pierwszym i najważniejszym wyrazem Jego poczucia odpowiedzialność za nich. Jezus nie tylko modlił się przed wyborem apostołów. Sądzę, że śmiało można powiedzieć, iż Jezus za swoich uczniów modlił się stale – ewangelie wspominają o tym także w innych miejscach.
Są to modlitwy naprawdę poruszające, jak prośba za Piotra – Szymonie, Szymonie, oto szatan domagał się, żeby was przesiać jak pszenicę; ale ja prosiłem za tobą, żeby nie ustała twoja wiara (Łk 22,31-32) czy prośba za uczniów w Modlitwie Arcykapłańskiej (J 17, 9-19).
Jezus jednak nie poprzestawał na własnej modlitwie, ale i pozwalał uczniom przy różnych okazjach być świadkami swojej modlitwy – zarówno krótkiego wezwania Ojca przed wykonaniem jakichś dzieł (np. Mk 6, 41; Mt 19, 13;…) jak i dłuższej modlitwy osobistej (np. Mt 14, 23; Mt 26, 36; Mk 1,35; Mk 4, 46; Łk 5,16; Łk 6, 12; Łk 9, 10; Łk 9, 28-29;…).
To dzięki możliwości obserwowania modlitwy Jezusa zrodziło się w uczniach pragnienie nauczenia się modlitwy: Gdy Jezus przebywał w jakimś miejscu na modlitwie i skończył ją, rzekł jeden z uczniów do Niego: „Panie, naucz nas się modlić, jak i Jan nauczył swoich uczniów” (Łk 11, 1). Odpowiedzią na tę prośbę było: Kiedy się modlicie, mówcie: Ojcze, niech się święci Twoje imię; niech przyjdzie Twoje królestwo!… (Łk 11, 2-4). Jezus dawał też uczniom konkretne wskazówki co do tego jak powinna wyglądać modlitwa (np. Mt 6, 5-7; Mk 11, 24-25; Łk 18, 10-15).
Uczniowie mogli obserwować modlitwę Jezusa dzięki temu, że rzeczywiście byli z Nim na co dzień. Przez trzy lata towarzyszyli Mu w wędrówkach po Galilei, Judei, Dekapolu, Samarii… Zabierał ich ze sobą w gości (J 2, 1; Mt 9, 10), byli świadkami cudów, których dokonywał (np. Mt 9,19; Mk 1, 29-31) i – oczywiście – przekazywał im swoją naukę. Warto pamiętać (i rozróżniać), że wielokrotnie Jezus mówił tylko do uczniów – mówiąc inaczej: uczniowie słyszeli od Jezusa o wiele więcej niż idące za Nim tłumy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.