Czynił uczniów

Modlitwa Jezusa za uczniów jest pierwszym i najważniejszym wyrazem Jego poczucia odpowiedzialność za nich. Jezus nie tylko modlił się przed wyborem apostołów. Modlił się za swoich uczniów stale. Wieczernik, 159/2008



Właściwie gdy czyta się ewangelie widać, że bardzo wiele doskonale nam znanych nauk Jezusa skierowane jest do uczniów – a nie do przygodnych słuchaczy, idących z ciekawości za kolejnym cudotwórcą… (np. por. Mt 5, 1-2; Mt 24-25 itd.). Pewne sprawy są podawane zaś wyłącznie do ich wiadomości (por. Mt 16, 20; Mk 17, 8 ) – do pewnego czasu oczywiście.

Jezus nie tylko naucza – również tłumaczy uczniom swoje postępowanie, tłumaczy dlaczego naucza tak, a Jezus nie tylko naucza – również tłumaczy uczniom swoje postępowanie, tłumaczy dlaczego naucza tak, a nie inaczej (Mt 13, 10-17) i wyjaśnia im dogłębnie swoją naukę (np. Mt 13, 18-23; Mt 15, 16-20).

Uczniowie nie boją się zadawać pytań, jeżeli czegoś nie rozumieją (np. Mt 17, 10; Mt 24, 3; Mt 15, 15). I nawet jeżeli powoduje to pewne zniecierpliwienie Pana To i wy jeszcze niepojętni jesteście? (Mt 15, 16) – nadal tłumaczy o co Mu chodzi. A po wyjaśnieniach upewnia się czy Go zrozumieli (Mt 13, 51: Zrozumieliście to wszystko?). Jezus też niekiedy prowokuje uczniów do myślenia, zadaje im pytania, na które czasem niełatwo jest odpowiedzieć (Mt 16, 13-16).

Jezus nie tylko przekazuje swoim uczniom wiedzę. Po pewnym czasie wysyła ich na samodzielne głoszenie Ewangelii. Ale nie rzuca ich od razu na głęboką wodę. Najpierw pozwala obserwować, jak robi to sam, a potem, zanim ich roześle, udziela szczegółowych wskazówek co do tego jak mają podczas tej ewangelizacji postępować (Mt 10, 5-16; Mk 6, 7-11; Łk 9, 3-5; Łk 10, 3-11). Okazuje im też wielkie zaufanie obdarzając wielką mocą (np. Mt 10, 1, przy czym nie cofa te¬go daru, kie¬dy już wrócą z wyprawy ewangelizacyjnej – Łk 9, 54).

Jezus też prawdziwie i konkretnie troszczy się o swoich uczniów. Kiedy wracają po ewangelizacji, wysłuchuje ich radosnej relacji (Łk 9, 10; Mk 6, 30; Łk 10, 17), a potem każe im odpocząć (Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wy¬pocznijcie nieco! Mk 6, 31). Broni uczniów przed faryzeuszami (Mt 12, 1-8; Mt 15, 1-4). Relacja łącząca Mistrza z uczniami to nie związek szkoleniowca ze uczestnikiem kursu, ale rzeczywista głęboka relacja przyjaźni, troski, miłości (por. np. Łk 22, 15; Mt 12, 46-50).

Swojego nauczania czy wskazówek Jezus nie ogranicza do wiedzy, którą na¬zwalibyśmy teologiczną, ale uczy też jak żyć w niekoniecznie przyjaznym świecie – np. Mt 16, 6. Mt 23, 1-12; Mt 17, 24-27. Jezus uczy również uczniów wrażliwości na potrzeby innych ludzi (np. Mt 26, 10; Mt 14, 14; Mk 6, 34). Co ciekawe, miłość i troska Jezusa w stosunku do uczniów nie łączy się z pobłażaniem ani z wygodnictwem – kiedy przychodzą bardziej potrzebujący, odpoczynek trzeba prze¬rwać (Mk 6, 34).

Jezus uczy swoich uczniów zarówno myślenia o innych, jak i czynnej służby, nie uważa, że uczniowie są posłani tylko do rzeczy wyższych – to oni rozdawali chleby głodnym tłumom i zbierali po nich resztki (Mk 6, 41-43; Mt 14, 19; Mt 15, 36; Mk 8, 6). Zleca im zadania – ale mówi jak je wykonać (por. Mt 26,3 17-19; Łk 22, 9-13).

Jezus nie obiecuje też złotych gór, nie mówi, że jego uczniowie będą mieli życie łatwe i przyjemne, raczej ostrzega wprost przed czekającymi ich trudnościami i prześladowaniami (np. Łk 21, 12; J 15, 20-21). Jedyną „korzyścią” jaką obiecuje jest zbawienie (Mt 19, 25-28; Mk 10, 26-30; Łk 18, 26-30).

Jezus stawia swoim uczniom konkretne wymagania. Nieraz bardzo trudne – mówi o wzięciu krzyża, o zaparciu się siebie, o zostawieniu rodziny, o bezinteresownej miłości (nawet nieprzyjaciół), o wielokrotnym przebaczaniu… (por. Mt 16, 24-26; Łk 9, 23; Mt 18; …). Warto jednak zwrócić uwagę, że nie zaczyna od stawiania wygórowanych wymagań, nie podaje im na wstępie przytłaczającej listy warunków, które muszą natychmiast zacząć wypełniać…




«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...