Nie mamy siły, by czuwać w czwartkowy wieczór. Oszczędzamy je na trwanie przy pustym grobie, a w noc paschalną się wymawiamy, że jesteśmy zbyt senni, by celebrować Matkę Wszystkich Wigilii Wieczernik, 163/2009
Znowu święcą pokarmy
Czytana w ramach Godziny Czytań w drugi dzień Triduum Starożytna homilia na Świętą i Wielką Sobotę wzywa do wyciszenia, bo Pan śpi. Nie jest to więc czas na trzepanie dywanów, wiercenie w ścianach i głośną muzykę, lecz czas na głęboką refleksję, by przygotować się na radosny okrzyk Alleluja. Dla wielu jednak jest to szczególne święto w zupełnie innym sensie.
Znana jest powszechnie opowiastka o człowieku, który tak „często” przychodzi do kościoła, że dziwi się, że w tym kościele nic innego nie robią, tylko święcą pokarmy. Rzeczywiście, wtedy można zobaczyć najwięcej twarzy nie spotykanych na niedzielnych Mszach. Przyniesienie święconki do domów dla wielu ludzi jest momentem przełomowym – końcem postu. Tymczasem pokarmy święci się na stół wielkanocny a więc na ucztę, która ma być po ogłoszeniu Zmartwychwstania – a więc po Wigilii Paschalnej albo rano.
Właściwsze – choć technicznie trudne do zrealizowania – byłoby błogosławienie pokarmów po zakończeniu Wigilii Paschalnej. Błogosławieństwo pokarmów w Wielką Sobotę powinno odbywać się w atmosferze wyciszenia i skupienia, gdyż istotniejszym przeżyciem jest trwanie Kościoła w ciszy grobu Chrystusa.
Gdzieniegdzie można się spotkać z praktyką błogosławienia wody w ramach święcenia pokarmów. Jest to dokładnie odwrotnie niż sugerowałaby liturgia tego dnia. W tym samym czasie przecież opróżnia się chrzcielnicę i kropielnice przy wejściach do kościoła.
Liturgia paschalna pokazuje nam, że źródłem Chrztu jest Męka i Śmierć, a nade wszystko Zmartwychwstanie Chrystusa. Wtedy też błogosławi się wodę chrzcielną. Woda święcona przy wejściu do kościoła i w naszych domach przypomina i odnawia przymierze tego Sakramentu. Zatem i jej początek powinien być w liturgii Zmartwychwstania. Właściwszym więc byłoby przyniesienie naczynia z wodą do pobłogosławienia na Wigilię Paschalną.
Światło rozproszy światło czyli o uroczystym kłamaniu Pana Boga
Najwięcej trudności we właściwym przeżywaniu Świętego Triduum Paschalnego napotykamy w momencie, który szczytem chrześcijaństwa i czasem na ogłoszenie najbardziej doniosłej wiadomości w historii świata. Celebracja Wigilii Paschalnej, która powinna być jak najgłębszym wejściem w tajemnicę wyzwolenia z grobu grzechu i śmierci, staje się wtedy płycizną kłamstwa.
Światło ma szczególną wymowę w ciemności. Stąd rozpoczynająca Wigilię Paschalną Liturgia Światła rozpoczyna się w zupełnym mroku. Ten mrok nawiązuje do grozy grzechu i beznadziei człowieka. Człowiek potrzebuje do życia światła. Potrzebuje Chrystusa, który zwycięży mrok grzechu. Trudno jest mówić o zwyciężaniu mroku, gdy go nie ma, a tym bardziej, gdy wiosenne słońce po południu nawet przygrzewa.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.