Dokonując próby oceny osobistej refleksji Tomasza Terlikowskiego o Kościele, można zauważyć, iż w niektórych jej aspektach jest bardzo trafna, a w innych... trefna. Przegląd Powszechny, 11/2007
Dalej autor postuluje, by zakonnicy nadal odznaczali się jakimś szczególnym znakiem (niekoniecznie habitem), odróżniającym ich od innych wiernych na podobieństwo małżeńskiej obrączki, która nie tylko staje się symbolem wyboru [małżonków], ale także chroni ich przed rozmaitymi głupimi pomysłami, jakie mogą im czy znajomym przychodzić do głowy. Zdjęcie obrączki bywa niekiedy pierwszym krokiem na drodze do zdrady. I podobnie jest z habitem, koloratką, krzyżykiem, rybką czy symbolem własnego zakonu wpiętym w klapę marynarki (...). Dlatego – choć nie jest to może szczególnie popularne – warto wracać do jasnego świadczenia o własnym powołaniu (s. 162). W tych słowach da się zauważyć pewne wyważenie słów, a także troskę wobec osób konsekrowanych.
Tomasz Terlikowski opisuje kapłaństwo służebne jako trzecią drogę, która nie jest w sposób ścisły związana ani z życiem konsekrowanym, ani z małżeństwem. Opisując współzależność małżeństwa i celibatu oraz kapłaństwa, autor napisał, iż celibat jako obowiązek każdego, kto decyduje się na kapłaństwo, to warunek prawny ustalony przez Kościół łaciński, ale w Kościołach katolickich obrządków wschodnich nie jest on przestrzegany (s. 162). To ostatnie sformułowanie dotyczące katolickich Kościołów wschodnich z pewnością jest niefortunne, ponieważ wynika z niego, że w tych Kościołach celibat nie jest przestrzegany (sic!), czyli łamane jest prawo. Należy jednak żywić nadzieję, iż jest to jedynie lapsus. Natomiast dziwi, że autor pisze tutaj o Kościołach katolickich obrządków wschodnich zamiast o katolickich Kościołach wschodnich, tym bardziej że tylko ta ostatnia nazwa używana jest w oficjalnych dokumentach Kościoła katolickiego i tylko ona z teologiczno-kanonicznego punktu widzenia jest poprawna. A od autora tak dobrze obeznanego z terminologią Kościołów niekatolickich (czego dał on dowód w trzecim rozdziale), można by się tego spodziewać także w odniesieniu do katolickich Kościołów wschodnich. Tomasz Terlikowski, opisując kapłaństwo służebne jako drogę do świętości, odwołuje się do nauczania Benedykta XVI, który podczas pielgrzymki do Polski przypomniał kapłanom, że mają oni być specjalistami od spotkania człowieka z Bogiem (s. 163).
Z kolei w siódmym i ostatnim rozdziale swojej książki autor podjął refleksję nad apostolskością Kościoła. Najpierw skupił się na temacie nauki apostolskiej, podjął też kwestię nieomylności Kościoła. W tym kontekście stwierdza, iż o ile polityk katolicki może dyskutować z biskupami o wysokości podatków czy rozumieniu najlepszych rozwiązań socjalnych, o tyle nie może już dyskutować nad sensownością ochrony życia poczętego (s. 170). I natychmiast dodaje: Katolik czy katolicki polityk, który kwestionuje absolutny zakaz aborcji, sam siebie stawia poza granicami Kościoła (s. 170). To ostatnie stwierdzenie po raz kolejny pokazuje, że Terlikowski ma dosyć mocną tendencję do wręcz skrajnego generalizowania i upraszczania problemów moralnych czy dyscyplinarnych w Kościele katolickim. Co więcej, takie radykalne stwierdzenia mogą doprowadzić do wniosku, że stosunkowo łatwo można nagle, a nawet nieświadomie, znaleźć się poza granicami Kościoła, czyli być wyłączonym ze społeczności wiernych.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.