Dokonując próby oceny osobistej refleksji Tomasza Terlikowskiego o Kościele, można zauważyć, iż w niektórych jej aspektach jest bardzo trafna, a w innych... trefna. Przegląd Powszechny, 11/2007
Po trzecie, twierdzenie Tomasza Terlikowskiego, iż chrzest dziecka apostatów i ateistów miałby być pustym gestem i włączeniem w empiryczną nicość, deprecjonuje wręcz znaczenie tego sakramentu i w pewnej mierze nawet podważa jego działanie ex opere operato, czyli przez sam fakt spełnienia czynności sakramentalnej. A przecież sakrament chrztu, nawet gdyby był udzielony niegodziwie, to jednak włącza w Kościół, a nigdy w empiryczną nicość, o czym przypomina chociażby Katechizm Kościoła Katolickiego (nr 1267).
Na końcu refleksji dotyczącej inicjacji autor wskazuje, iż poprzez bierzmowanie każdy z nas staje się dorosłym członkiem narodu wybranego Kościoła, biorąc na siebie jego obowiązki i zadania. I jak w każdej wielkiej wspólnocie, te obowiązki i zadania są różne, choć jednakowo konieczne (s. 125). Dalej ukazuje symfonię powołań, porównując je do różnych plemion Nowego Izraela. Z kolei w szóstym rozdziale, traktującym o świętości Kościoła, Terlikowski wskazuje, iż wszyscy chrześcijanie są powołani do świętości. Jednak drogi do niej są różnorakie. W tym kontekście autor poświęca najwięcej miejsca tej drodze, którą sam kroczy – małżeństwu. Zauważa, iż jest to najmniej doceniana, ale jedna z najbardziej fundamentalnych dróg do świętości.
W swojej refleksji dotyczącej małżeństwa Tomasz Terlikowski rozprawia się m.in. z poglądami ks. Krzysztofa Paczosa MIC. Napisał [on] tekst, w którym jasno postawił tezę, że życie w małżeństwie nie jest Bogu tak miłe, jak życie w celibacie czy konsekrowanym dziewictwie, a nawet więcej: Kościół nie może i nie powinien stawiać na piedestale świętości jako wzoru dla tych, którzy chcą rzeczywiście spotkać się z Bogiem (s. 140). W dalszej części swego wywodu autor odnosi się do nauczania Benedykta XVI na temat miłości małżeńskiej. Wreszcie wskazuje na współczesne problemy dotyczące małżeństwa, np. rozwody czy traktowanie rodzicielstwa jako ciężaru. W tej refleksji Tomasz Terlikowski z pewnością zamieścił wiele cennych i trafnych uwag. Wydaje się, iż jest to związane z faktem, że sam jest małżonkiem i ojcem. Widać też, że niemały wpływ na jego poglądy wywarł Wasilij W. Rozanow.
Autor przybliża następnie swoje rozumienie życia konsekrowanego. Zauważa, iż wiele elementów życia zakonnego to anachronizm (s. 159). W tym kontekście odwołuje się do krytyki życia zakonnego, której dokonał ostatnio Tadeusz Bartoś. Autor tak ocenia tę krytykę Bartosia: I paradoksalnie w tych niezwykle ostrych (co nie znaczy, że słusznych) słowach zawiera się ziarno prawdy. Istotą życia zakonnego jest bowiem (jakby się to byłemu dominikaninowi nie podobało) właśnie dobrowolne i pełne wyrzeczenie się własnej wolności, zaprzeczenie własnemu ja i podporządkowanie się woli innego, niekiedy aż do zaprzeczenia własnej osobowości (s. 160).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.