Dokonując próby oceny osobistej refleksji Tomasza Terlikowskiego o Kościele, można zauważyć, iż w niektórych jej aspektach jest bardzo trafna, a w innych... trefna. Przegląd Powszechny, 11/2007
Jednak w kontekście powyższego twierdzenia Tomasza Terlikowskiego należy z całą stanowczością podkreślić, że to nie prywatna opinia katolika (nawet gdyby był duchownym) decyduje o tym, czy dana osoba znalazła się poza granicami Kościoła, ale kompetentna władza kościelna (sąd kościelny, Stolica Apostolska). Nawet w odniesieniu do kar kościelnych, w które osoba wpada na mocy samego działania (latae sententiae), tylko kompetentna władza orzeka ów zaistniały fakt. Nie wystarczy zatem, że komuś się wydaje, iż dana osoba lub grupa osób popadła w kary kościelne. A Tomasz Terlecki w niebezpieczny wręcz sposób zaczyna sobie uzurpować władzę orzekania o tym, kto pozostaje, a kto nie pozostaje w granicach Kościoła. Takie sprawy dotyczące polityków katolickich, którzy muszą głosować w kwestii zakazu aborcji, nie są bowiem w Kościele katolickim ustalane przez jedno, odgórne, lakoniczne i uogólniające zdanie orzekające, jak tego chciałby autor. Gdyby tak było, to katolicka teologia moralna nie rozróżniałaby morderstwa z premedytacją, morderstwa w afekcie czy nieumyślnego spowodowania śmierci. Wszystkie te czyny byłyby bowiem traktowane z taką samą surowością.
W siódmym rozdziale autor podejmuje jeszcze temat sukcesji apostolskiej, którą rozumie przede wszystkim jako łańcuch nakładania rąk. W tym kontekście pisze on również, że sakramenty czy nauczanie biskupa agenta, alkoholika, biskupa z poważnymi problemami obyczajowymi czy nawet złodzieja są nadal tak samo ważne. Jednak charyzmat sakramentu w normalnym życiu wiąże się także z osobistym świadectwem, które może go osłabiać (s. 172). Tomasz Terlikowski w odniesieniu do apostolskości Kościoła porusza także zagadnienie jego misyjności. Natomiast w zakończeniu zatytułowanym „Kryzys w Kościele jako szansa” ukazuje w świetle wydarzeń Wielkiego Tygodnia zmagania z grzechem i innymi rozterkami duchowymi wierzących w Chrystusa.
Dokonując próby oceny osobistej refleksji Tomasza Terlikowskiego o Kościele, można zauważyć, iż w niektórych jej aspektach jest bardzo trafna, a w innych... trefna. Z pewnością publikacja ta spodobać się może katolikom-radykalistom, którzy chcieliby, by całe nauczanie Kościoła było czarno-białe, traktując tym samym wszelkie odcienie szarości automatycznie jako kompromis ze złem.
Jednak dziwić może, iż takie spojrzenie na Kościół proponuje ktoś, kto z wykształcenia jest filozofem chrześcijańskim. A przecież to właśnie scholastyka wypracowała nie tylko definicje, ale także podziały po to właśnie, by nie generalizować i upraszczać. A czytając niniejszą publikację, nieraz można odnieść wrażenie, że zawładnął nią nie duch scholastyki, ale duch filozofii Parmenidesa: Byt jest, a niebytu nie ma.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.