Pogrzeb jest jedynym w swoim rodzaju przesłaniem na temat ostatecznego sensu życia ludzkiego. Jest ponadto obrzędem wyrażenia szczególnego szacunku zmarłemu, a dla rodziny pogrzeb jest szczytowym obrzędem pożegnania oraz pomocą w uporządkowaniu żałoby po zmarłym. W drodze, 11/2006
U nas w Polsce ten związany z kremacją moment „przemysłowy” na ogół jest taktownie ukryty. I trzeba przyznać, że obrzędy pogrzebowe nad urną z popiołami zmarłego, która jest następnie wkładana do grobu, nie budzą (w każdym razie we mnie) większych duchowych oporów.
Nie da się jednak ukryć, że współczesna zgoda na piece krematoryjne zawiera w sobie zgodę na przedmiotowe traktowanie ciała zmarłego. Dopiero na tym gruncie stały się możliwe nawet takie wynaturzenia, jak np. tworzenie nekrobiżuterii (por. Ewa Domańska, Biżuteria ze zwłok. Z prochu powstałeś, w diament się obrócisz, „Wprost”, 28 marca 2004, s. 82).
3. Spójrzmy jeszcze, jakie problemy związane z żałobą oraz pamięcią o zmarłym mogą się pojawić przy zastosowaniu współczesnej techniki kremacji zwłok. Żałoba jest niezwykle ważnym sposobem radzenia sobie z odejściem bliskich nam osób. Jak ważnym, doświadczyło tego podczas ostatniej wojny wielu ludzi, którzy utracili bliskich, ale nie sposób było ustalić, kiedy i gdzie się to stało. Mój cioteczny brat, śp. Jerzy Eryk Ostolski, autor książki pt. Co to jest wojna? Wspomnienia dziecka, przez całe życie czuł się ciężko zraniony przez to, że nie zna daty i miejsca śmierci ani grobu swego ojca, ani swojej matki. Jako sześcioletnie dziecko został bowiem wraz ze swoim bratem wywieziony na Sybir — jego ojciec był wtedy w sowieckim więzieniu, a matka w szpitalu.
Jakikolwiek opór moglibyśmy odczuć wobec hinduskich wielodniowych obrzędów kremacji, jest to długi, dobrze zakorzeniony w tamtej tradycji, rytuał pożegnania. W przypadku kremacji „przemysłowej” rodzina otrzymuje gotowy „produkt”, prochy zmarłego. Do duszpasterzy — a zapewne również do psychologów — zgłaszają się ludzie, którzy przeżyli szok emocjonalny, że tę swoją najbliższą osobę, którą dopiero co człowiek pielęgnował, muszą teraz żegnać jako garść prochów. Jakby zbyt szybko to się stało, z najbliższej osoby już nawet zwłoki nie pozostały — niektórzy ludzie nie potrafią w tej sytuacji przeżyć prawdziwego pożegnania.
I ostatni wielki problem, który warto zasygnalizować: wskutek stosowania kremacji zmienia się w krajach naszej cywilizacji znaczenie grobu. Grób i cmentarz od wieków jest u nas ogromnie ważnym, najdosłowniej materialnym miejscem pamięci o naszych bliskich, którzy odeszli, oraz łączności z poprzednimi pokoleniami.
Dostępność kremacji rozbudza w niektórych ludziach pragnienie niepozostawienia po sobie nawet grobu. Taki człowiek życzy sobie w testamencie, ażeby jego prochy rozsypać gdzieś nad morzem albo nad górami, albo w innym pięknym miejscu, z którym za życia czuł się szczególnie związany. W niektórych krajach zakłada się „ogrody pamięci” — niewielkie łąki, na których rozsypuje się prochy zmarłych.
Zjawiska te przejmująco obnażają dotkliwą samotność, która dzisiaj jest losem wielu ludzi. Żyjemy w czasach, kiedy zdarza się, że nawet rodzone dziecko przemienia się w zupełnie obcego człowieka.