Praktyczny wymiar tego pytania zrozumiałem po raz pierwszy podczas rozmowy z dziewczyną, która zamierzała związać się z muzułmaninem. „Oni również wierzą w Jezusa” – odrzucała niepokoje swojej siostry, że nie będzie jej wolno wychować własnych dzieci w wierze chrześcijańskiej. W drodze, 1/2007
Wśród bardzo nielicznych wzmianek Koranu o zawartości Ewangelii znajdują się za to pogłosy późnych apokryfów, jakoby Jezus „już w kolebce przemawiał do ludzi jak człowiek dojrzały” i jakoby lepił on ptaki z gliny, które dzięki jego tchnieniu ożywały (sura 5,110). Nie zabrakło też w Koranie twierdzenia, jakoby Jezus zapowiadał przyjście proroka Mahometa (sura 61,6). Wzdragam się przed pisaniem z dużej litery zaimków wskazujących na Jezusa w powyższych zdaniach, bo nie takiego Jezusa znam z Ewangelii.
Stanowcza niechęć muzułmanów wobec rzeczywistej Tory, świętej księgi judaizmu, i wobec rzeczywistego, używanego przez chrześcijan już na kilka wieków przed Mahometem tekstu świętej Ewangelii, każą postawić pytanie: ludem której Księgi są w oczach muzułmanów żydzi oraz my, chrześcijanie, skoro tą Księgą nie jest ani rzeczywista Tora, ani rzeczywista Ewangelia? Odpowiedź, którą zazwyczaj na to pytanie dają muzułmanie – że Tora i Ewangelia zostały przez żydów i chrześcijan sfałszowane – jest tyleż dla nas i dla żydów obraźliwa, co gołosłowna.
Przypomnijmy przy okazji oficjalną naukę Kościoła, że my, chrześcijanie, nie uważamy bynajmniej swojej wiary za „religię Księgi”:
Wiara chrześcijańska nie jest jednak religią Księgi. Chrześcijaństwo jest religią Słowa Bożego: Słowa nie spisanego, lecz Słowa Wcielonego i żywego. Aby słowa Pisma świętego nie pozostawały martwą literą, trzeba, by Chrystus, wieczne Słowo Boga żywego, przez Ducha Świętego oświecił nasze umysły, abyśmy rozumieli Pisma (Łk 24,45) (Katechizm Kościoła Katolickiego, nr 108).
Mistrzem przyjaznego wobec muzułmanów świadczenia o Jezusie, Zbawicielu wszystkich ludzi, był Jan Paweł II. Potrafił mówić o Jezusie z szacunkiem dla islamu, a zarazem bez zamazywania swojej chrześcijańskiej tożsamości.
Uczciwość wymaga – mówił do młodzieży muzułmańskiej w Casablance, 19 sierpnia 1985 roku – byśmy uznali i szanowali to, co nas różni. Najbardziej istotną różnicą jest oczywiście sposób, w jaki patrzymy na osobę i dzieło Jezusa z Nazaretu. Wiecie, że my, chrześcijanie, wierzymy, że Jezus wprowadza nas w wewnętrzne poznanie tajemnicy Boga i w synowską wspólnotę Jego darów, tak że uznajemy w Nim i głosimy Pana i Zbawcę. To są ważne różnice, które możemy przyjąć z pokorą i szacunkiem, w duchu wzajemnej tolerancji. Jest w tym tajemnica, co do której – jestem tego pewny – Bóg nas kiedyś oświeci.
Kilkanaście lat później, 24 września 2001 roku, podczas spotkania z przedstawicielami kazachskiego świata kultury, Jan Paweł II wyznał swoją wiarę w Jezusa i wyjaśniał, dlaczego nie tylko muzułmanie czy niewierzący, ale również chrześcijanie czują potrzebę i mają prawo dzielić się swoją wiarą z innymi:
Chrześcijanie wierzą, że w Jezusie z Nazaretu, zwanym Chrystusem, udzielona została wyczerpująca odpowiedź na pytania, które człowiek nosi w sercu. Przez swoje słowa i czyny, a na koniec przez tajemnicę paschalną Jezus objawił się jako Odkupiciel człowieka i Zbawiciel świata. O tej nowinie, która od dwóch tysięcy lat przekazywana jest z ust do ust przez niezliczonych ludzi we wszystkich częściach świata, Papież rzymski daje dziś wobec was świadectwo z pokorą i głębokim przekonaniem, a zarazem z pełnym szacunkiem dla poszukiwań, które prowadzą inni ludzie dobrej woli, podążając różnymi drogami. Kto poznał prawdę w całym blasku jej piękna, odczuwa potrzebę podzielenia się nią z innymi. Dla człowieka wierzącego jest to nie tyle powinność wynikająca z normy prawnej, lecz potrzeba dzielenia się z wszystkimi najwyższą Wartością własnego życia.