Walka Kościoła o godność ludzkiej płci

Dziś chyba już tylko specjaliści wiedzą, jak wiele trudu musiał włożyć Kościół w budowanie pozytywnego stosunku do ludzkiej płciowości, w przypominanie, że to sam Bóg stworzył nas mężczyznami i kobietami i że to z Jego woli ludzkie dzieci poczynają się z seksualnego złączenia swoich rodziców. W drodze, 1/2008



Jeszcze osiemset lat późniejszy od synodu w Gangra sobór laterański II podejmuje w kanonie 23 uchwałę następującą:

Odtrącamy od Kościoła Bożego jako heretyków i potępiamy tych, którzy, udając fałszywie religijną gorliwość, odrzucają (…) prawowite związki małżeńskie; nakazujemy też, aby wystąpiła przeciwko nim władza świecka. Pęta tego samego potępienia przeznaczamy dla ich obrońców [8].



Lepsza rozpusta niż rzetelne małżeństwo?


Mimo woli nasuwa się pytanie: Co takiego przerażało manichejczyków w ludzkiej seksualności, że widzieli w niej dzieło samego diabła i byli tak zdecydowanymi przeciwnikami małżeństwa? Brzmi to wprost niewiarygodnie, jednak świadectwa historyczne nie pozostawiają wątpliwości co do tego, że oni – a na pewno niektórzy z nich – każde poczęcie dziecka uważali za wielkie nieszczęście polegające na tym, że oto diabeł odniósł następne swoje zwycięstwo, gdyż udało mu się następną duszę zamknąć w niewoli ciała.

Manichejczycy byli przeciwnikami samej nawet instytucji małżeństwa, gdyż widzieli w niej pułapkę wymyśloną przez diabła, dzięki której udaje mu się zwabiać coraz to nowe dusze w sieci ciała. Święty Augustyn, który sam przez parę lat pozostawał pod wpływem manichejczyków i dobrze znał ich doktrynę, formułuje później otwartym tekstem następujący zarzut pod adresem Faustusa, ich przywódcy: „Idąc za nauką demoniczną, nauczyłeś się uważać swoich rodziców za nieprzyjaciół, że wskutek seksualnego złączenia związali cię z ciałem i w taki sposób twemu bogu narzucili nieczyste dyby” 9 Święty Augustyn wspomina tu o jakimś „bogu”, bo rzekomo jego cząstkami, zgodnie z doktryną manichejczyków, są zagubione w materii ludzkie dusze.

Augustyna szczególnie oburzało to, że tym współwyznawcom, którzy nie potrafili zapanować nad swoją seksualnością, manichejczycy pozwalali na uprawianie seksu, a nawet na zawieranie małżeństw, pod tym jednak warunkiem, że będą się starali nie dopuścić do poczęcia dziecka. „W małżeństwie szczególnie tym gardzicie – pisał zaraz po przytoczonych wyżej słowach – że rodzą się dzieci. W ten sposób doprowadzacie do tego, że wasi słuchacze starają się o to, żeby kobiety, z którymi współżyją, nie zaszły w ciążę. Robicie ich zatem cudzołożnikami w stosunku do własnych żon. Żenią się z nimi na mocy prawa małżeńskiego, jak to w akcie ślubnym jest napisane, celem rodzenia dzieci. Natomiast na mocy waszego prawa boją się skazić brudem ciała cząstki swego boga i łączą się z kobietami jedynie po to, by nasycić namiętności” [10].



«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...