Zamknięta pewność

W świecie niosącym ze sobą tyle wątpliwości są orędownikami zdań niewzruszonych i mocnych. Czy jednak są to zdania żywe? Czy raczej tylko narcystyczne ekspresje wiary, do której dzielenia trudno zaprosić jest innych? W drodze, 4/2009



Tradycjonaliści katoliccy, z którymi rozmawiam, zwykle bardzo odnajdują się w tym fragmencie Drugiego Listu do Tymoteusza. Czyż nie unikają jak ognia dysput („czczej gadaniny”) ze współczesnymi, „progresistowskimi”, jak mówią, teologami? Czyż nie sprzeciwiają się ostro herezjom? Czyż nie odcinają się od współczesnych Hymenajosów i Filetosów? Odpowiadają sobie na te pytania i ich doktrynalna pewność osiąga apogeum. Jednak Paweł nie na tych słowach skończył swój wywód, lecz w taki oto sposób pisał dalej do Tymoteusza:

Przecież w wielkim domu znajdują się naczynia nie tylko złote i srebrne, lecz i drewniane i gliniane: jedne do użytku zaszczytnego, a drugie nie do zaszczytnego. Jeśliby więc ktoś oczyścił samego siebie z tego wszystkiego, będzie naczyniem zaszczytnym, poświęconym, pożytecznym dla właściciela, przygotowanym do każdego dobrego czynu (2 Tm 2,20–21).

Tradycjonaliści również odnoszą słowa te do siebie, bo uważają, że są potwierdzeniem ich doktrynalnej czystości. Zapominają, że w ciągu wieków w Kościele odnoszono je też do procesu oczyszczenia duszy, tak jak przedstawiał go wyżej wspomniany św. Jan od Krzyża. Cóż z tego wynika? Otóż nie tylko to, że tradycjonalistycznej idolatrii i mistycznej teologii często nie jest ze sobą po drodze.

Lefebryści nie chcieli w pewnym momencie pamiętać, że wskazywaniem współczesnych błądzących Hymenajosów i Filetosów ma się zajmować Urząd Nauczycielski, a nie oni. Że od przywiązania do tradycji ważniejsze jest postępowanie w prawdzie, oparte na głębokiej więzi zarówno z Bogiem, jak i z Kościołem oraz z bliźnimi – tymi w Kościele i tymi poza nim. Że walka o same słowa ukryte w dawnych doktrynalnych propozycjach oraz walka z nowymi rytuałami w imię zachowania rytuałów starych nie na wiele się przydaje.

Ważniejsze bowiem od obrony szańców tradycji jest wewnętrzne oczyszczenie – zarówno Kościoła, jak i każdego chrześcijanina. Bez niego łatwo jest się zamknąć w szlachetnej, trydenckiej kruchcie lub też w ogóle, co niestety pokazał ostatnio Kazimierz Marcinkiewicz, nie przejmować się godnym trwaniem w kościelnych przedsionakach. Tacy jednak, jak napisał Tymoteuszowi św. Paweł, „dalszego postępu nie osiągną, bo ich bezmyślność będzie jawna dla wszystkich” (por. 2 Tm 3,8–9). Czy można osiągnąć postęp w wierze, jeśli do pojęcia postępu podchodzi się z największymi podejrzeniami?

Miejsce na wątpliwości

Pisze Wiesław Dawidowski:

Stoi zatem przed nami poważne zadanie umiejętności odróżnienia tradycji, pojmowanej jako racja bytu dla człowieka, od tradycji ludzkich stanowiących jedynie sposób wyrażania się człowieka w określonym czasie. Mówiąc zupełnie prosto, chodzi nam o takie życie tradycją ludzką i chrześcijańską, które uniemożliwiłoby duszenie się waporem tego, co przemijalne, konwencjonalne, czasowe i przypadłościowe.

Tradycjonalizm polega na przywiązywaniu wielkiej wagi do formy konkretnej społeczności, ale jego słabość polega na tym, że motor myśli ludzkiej funkcjonuje wtedy wyłącznie dzięki paliwu dostarczonemu z przeszłości. Gdy jednak wypali się to paliwo, wypala się też niestety cały motor religijny, napędzający relacje człowieka z Bogiem, a przynajmniej pobudzający człowieka do szukania Boga lub więzi z drugim człowiekiem
[5].

Wypalenie, o którym wspomina o. Dawidowski, nie jest niestety tożsame z duchowym oczyszczeniem. W konserwatywno-tradycjonalistycznym świecie rzadko kiedy pojawia się miejsce na wątpliwości. Czyż racji jednak nie miał Czesław Miłosz, który w swej Odzie na osiemdziesiąte urodziny Jana Pawła II napisał, że „kiedy odezwą się moce chaosu, a posiadacze prawdy zamkną się w kościołach, jedynie wątpiący pozostaną wierni”? Tej profetycznej wizji na pewno nie jest po drodze z tradycjonalistyczno-konserwatywnym katolickim optymizmem. A jednak, nie wiedzieć czemu, wydaje mi się ona bardzo prawdziwa.



[5] Wiesław Dawidowski, Tradycja. Zaglądając do skarbca, art. cyt., s. 70.




«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...