Styl prezydentury wenezuelskiego przywódcy Hugo Chaveza można śmiało porównać do noszonych przezeń z upodobaniem czerwonych koszul: jest krzykliwie, bez gustu, wyzywająco i trochę śmiesznie. Ale tylko trochę, bo Chavez jest bezwzględnym utopistą ze skłonnościami do totalitaryzmu. Przewodnik Katolicki, 3 grudnia 2007
Jednego nie można odmówić wenezuelskiemu „zbawcy ludzkości” – jest urodzonym populistą, idealnie wyczuwającym polityczną koniunkturę. Dlatego dziś tak chętnie podkreśla swoją wrogość wobec kapitalistycznej, republikańskiej Ameryki. W zeszłym roku na forum ONZ nazwał prezydenta USA George'a Busha „diabłem”, innym razem określił go „tchórzem, masowym mordercą i pijakiem”, wywołując niekłamany zachwyt rozmaitych zachodnich lewaków, bezkrytycznie „łykających” wszelkie antyamerykanizmy.
I tak jak kiedyś „dzieci Sartre’a” pielgrzymowały masowo do Kraju Rad, tak dziś wśród „pożytecznych idiotów” modne jest wojażowanie do Wenezueli po to, by oglądać i wychwalać tamtejsze socjalistyczne cuda. Niedawno na taką ideologiczną-krajoznawczo wycieczkę wybrała się do Caracas znana top-modelka Naomi Campbell. „Tyle tu miłości i radości, tyle programów społecznych dla kobiet i dzieci” – mówiła o tym, co zobaczyła (a ściślej, co zechciano jej pokazać) w Wenezueli. Nie obyło się też oczywiście bez porcji publicznych uścisków z Hugo Chavezem...
Ale żaden z owych lewackich trybunów nie dostrzega jakoś, że wenezuelski mistrz public relations przyjaźni się jedynie z tymi spośród światowych przywódców, z którymi łączy go wspólna pasja do społecznego „zamordyzmu”: lewicowymi kacykami z niektórych państw Ameryki Łacińskiej w rodzaju Fidela Castro, fundamentalistami islamskimi pokroju irańskiego prezydenta Mahmuda Ahmadineżada czy też z władcami postkomunistycznych skansenów, takich jak Białoruś pod rządami Aleksandra Łukaszenki.
Hugo Chavez chętnie powołuje się na naukę Chrystusa, którego uważa za jedną z najbardziej antyimperialistycznych i rewolucyjnych postaci w historii ludzkości! Jednocześnie z zaciekłością zwalcza Kościół katolicki: zarzuca niektórym biskupom, że popierają tyranów i wyzyskiwaczy, a księży nazywa obłudnymi faryzeuszami. W maju wenezuelski prezydent zaatakował samego Benedykta XVI, od którego zażądał przeproszenia ludów tubylczych Ameryki Łacińskiej za to, że Papież nie mówił na temat „holokaustu”, jakiego miały one rzekomo doznać ze strony katolików.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.