Wolność w eterze

Dla władz PRL było przysłowiową solą w oku, dla społeczeństwa polskiego – źródłem obiektywnych informacji o kraju i świecie. W latach 1950–1994 Radio Wolna Europa współkształtowało poglądy milionów osób oraz historię Polski. Przewodnik Katolicki, 15 czerwca 2008



Fenomen Wolnej Europy polegał nie tylko na tym, iż opisywała i komentowała ona aktualne wydarzenia, ale że wpływała także na sytuację polityczną w kraju. Radio stało się naturalnym sprzymierzeńcem wszystkich, którzy kontestowali narzucony system. Niektóre informacje odgrywały rolę „politycznego dynamitu”. Za taką można uznać audycję z udziałem zbiegłego z Polski wicedyrektora X Departamentu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, który jako jeden z najlepiej poinformowanych członków PZPR odsłaniał na antenie RWE kulisy zbrodniczych metod bezpieki, roli sowieckich doradców oraz akcji wymierzonych w Kościół katolicki. Mimo rosnącego wpływu rozgłośni na świadomość społeczeństwa, dziennikarze radia tego nie nadużywali. Gdy podczas powstania robotniczego w Poznaniu w czerwcu 1956 roku powstańczy tłum zniszczył urządzenia zagłuszające, Radio nie zachęcało do konfrontacji, nie podburzało do walki, w myśl zasady, że nawet najlepsza audycja nie jest warta jednego życia ludzkiego.

W całym okresie swojego istnienia Radio Wolna Europa utrzymywało linię programową konstruktywnej opozycji, kierowało się realizmem politycznym.



Pawiany z Monachium


Nic dziwnego, że RWE szybko stało się celem systematycznych ataków komunistów i podległych im urzędów. Jako jeden z pierwszych sposobów zwalczania „wrogiej propagandy radiowej” zastosowano, podobnie jak w innych państwach bloku, zagłuszanie. Budowa zagłuszarek postępowała w tak szybkim tempie, że już w 1955 roku na terenie kraju działało 249 takich urządzeń o łącznej mocy 1766 kW (jak obliczono, w 1955 roku zagłuszarki pochłaniały więcej energii niż nadawanie wszystkich krajowych stacji). Inną szeroko stosowaną metodą walki z radiem były represje wobec słuchaczy. Według ustaleń Pawła Machcewicza z Instytutu Pamięci Narodowej, tylko w latach 1950-1954 za odbieranie „imperialistycznych rozgłośni” i rozpowszechnianie „szeptanej propagandy” do obozów pracy trafiło 4400 osób. W celu niszczenia RWE służby specjalne w całym okresie PRL przeprowadziły szereg starannie zaplanowanych akcji operacyjno-wywiadowczych, dezinformacyjnych i propagandowych. W ich wyniku udało się pozyskać agentów w redakcji Radia, z dostępnych danych wynika jednak, że były to osoby drugoplanowe, niemające wpływu na linię programową rozgłośni. Nie powiodły się także próby zniesławienia członków zespołu dziennikarskiego poprzez rozpuszczanie nieprawdziwych plotek biograficznych (rzekoma współpraca Jana Nowaka Jeziorańskiego z okupantem niemieckim) czy też natury obyczajowej. Innym istotnym wymiarem walki z RWE było wymierzanie wobec pracowników Radia i jego wykrytych tajnych informatorów w kraju „socjalistycznej sprawiedliwości”. W grupie represjonowanych znalazł się także dziennikarz i historyk Józef Szaniawski, od 1973 roku tajny informator pod pseudonimem „Zofia Piasecka”. – Za kilkunastoletnią współpracę z RWE zostałem skazany przez sąd PRL w 1986 roku na 10 lat więzienia, początkowo trzymano mnie na Rakowieckiej, a następnie w więzieniu o zaostrzonym rygorze w Barczewie. Przebywałem w celach z mordercami i bandytami. Na mocy amnestii w 1989 roku po 5 latach wypuszczono mnie na wolność – mówi Józef Szaniawski, obecnie wykładowca w Instytucie Edukacji Medialnej i Dziennikarstwa Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.



«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...