Dawid doskonale wie, jakim grzechem jest wystąpienie przeciw ojcu. Woli więc nie mówić nic na temat syna. Zostawia to w rękach Boga. Z historii biblijnej wiemy, jak tragicznie zakończył się bunt Absaloma i jak Dawid zareagował na wiadomość o jego śmierci. Wolałby sam umrzeć niż stać nad jego marami... Takie jest serce kochającego ojca. Źródło, 27 maja 2007
Król Dawid przeżył wiele rodzinnych dramatów. Sam zniszczył małżeństwo i Bóg mu zapowiedział, że za to czeka go sporo nieszczęść. Nie jest bowiem łatwo budować szczęście rodzinne na łzach, a Dawid budował je na krwi zamordowanego małżonka swej przyszłej żony.
Jednym z trudnych momentów w życiu króla był bunt syna Absaloma, który zorganizował zamach na ojca i sam chciał przejąć władzę w królestwie. Rozdarte ojcowskie serce nie umiało zdecydowanie opowiedzieć się przeciw synowi. Król miał władzę i winien jej użyć, by poskromić syna. Gdy Absalom stanął na czele oddziału wojskowego zamierzając uderzyć na Jerozolimę, ojciec postanowił się wycofać i poddać stolicę bez walki. Nie jest łatwo sprawować władzę, gdy najbliżsi zamienią się we wrogów.
Napięcia te są znane wszystkim, którzy spotykają się ze strony swojej rodziny z żądaniami, których nie mogą zrealizować. Niejeden ojciec lub matka może się odnaleźć w położeniu Dawida. Niejeden przełożony, czy dyrektor może go zrozumieć. Serca nie da się podzielić. Poświęcić zaś najbliższych, nawet jeśli stają się wrogami, nie jest łatwo. A sytuacje takie mają miejsce, skoro sam Chrystus mówi o tym wyraźnie: Będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy.
Tragedia króla Dawida jest, jak owe greckie tragedie, ponadczasowa, zawsze aktualna, zawsze niosąca pewne światło, które pozwala rozumieć dzień dzisiejszy i układy, w jakich się znajdujemy. Dawid jednak nie musiał w swej trudnej sytuacji odwoływać się do przeznaczenia, które według Greków rządziło światem i losem człowieka. Król był człowiekiem wierzącym i liczył się z Bogiem zarówno wtedy, gdy postępował wobec Niego nienagannie, jak i wówczas, gdy zgrzeszył. Po grzechu wrócił do Boga i prosił Go o przebaczenie. W trudnej sytuacji, gdy własny syn wyciągnął przeciw niemu miecz, również zwrócił się do Boga z modlitwą, która została zanotowana w Psałterzu jako psalm trzeci.
Panie, jakże wielu jest tych, którzy mnie trapią,
jak wielu przeciw mnie powstaje!
Wielu jest tych, co mówią o mnie:
"Nie ma dla niego zbawienia w Bogu".
A jednak, Panie, Ty, jesteś dla mnie tarczą,
Tyś chwałą moją i Ty mi głowę podnosisz.
Wołam swym głosem do Pana,
On odpowiada ze świętej swojej góry.
Kładę się, zasypiam i znowu się budzę,
bo Pan mnie podtrzymuje.
Wcale się nie lękam tysięcy ludu,
choć przeciw mnie dokoła się ustawiają.
Powstań, o Panie!
Ocal mnie, mój Boże!
Bo uderzyłeś w szczękę wszystkich moich wrogów
i wyłamałeś zęby grzeszników.
Od Pana pochodzi zbawienie.
Błogosławieństwo Twoje nad narodem Twoim (Ps 3).