Mówi się, że mężczyźni z wiekiem tylko zmieniają ceny swoich zabawek, a kobiety bez względu na wiek są tak samo zrzędliwe. Kiedy zatem jest odpowiedni czas na przypieczętowanie dojrzałego związku emocjonalnego? Wzrastanie, 12/2008
Jacek i Honorata są ze sobą od czterech lat. Parą zaczęli być jeszcze w liceum. Teraz rozpoczynają drugi rok studiów. Przemieszkali już rok razem. Mieszkają jeszcze z koleżanką i kolegą. Teoretycznie dziewczyny i chłopcy żyją osobno, żeby nie psuć krwi sobie i rodzicom. Układa im się całkiem nieźle. Dobrze się dogadują, są szczęśliwą parą. Codziennie Jacek przypomina Honoracie o tym, aby połknęła tabletkę. – To nie jest dobry moment na dziecko.
Wspólnie przygotowują obiady, sprzątają, imprezują. Kupili razem już parę sprzętów do mieszkania. Urządzili sobie wspólnie „kąt”. Również w ten sposób chcą zainwestować w swój związek. Umacniać, budować.
Pochodzą z katolickich rodzin. Honoracie czasem udaje się zaciągnąć Jacka do kościoła. O małżeństwie myślą, ale na razie go nie planują. Musieliby uniezależnić się finansowo od rodziców. Przede wszystkim skończyć studia. Poza tym, zawsze może się coś nie udać… Potem będzie się łatwiej rozstać… Ciągle „próbują”…
Młodzi ludzie boją się stabilizacji, siedzenia w jednym miejscu, trwania, budowania. W mediach promuje się raczej dynamikę, płynność, karierę. „Nie można się przecież ograniczać, rodzina nie jest szczęściem, na które należy pracować, tylko więzieniem, które grubymi kratami członków rodziny oddziela nas od prawdziwego szczęścia”…
Miłość to odpowiedzialność
Mówi się, że mężczyźni z wiekiem tylko zmieniają ceny swoich zabawek, a kobiety bez względu na wiek są tak samo zrzędliwe. Kiedy zatem jest odpowiedni czas na przypieczętowanie dojrzałego związku emocjonalnego?
Społeczeństwo konsumpcyjne wygenerowało sobie niebywały konformizm. W momencie, gdy napotyka się jakąś trudność, bądź pojawia się jakaś obawa, zawsze można płynnie wycofać się i przekwalifikować. Świat, w tym relacje między ludźmi, jest jak półki w hipermarkecie.
Wszystko jest kwestią stabilizacji. W każdym związku przychodzą ciężkie chwile. Potrzebny jest fundament, który przypomni obydwojgu, że są za siebie odpowiedzialni, że coś sobie obiecali. Najłatwiej jest poddać się i uciec.
Zdarza się tak, że przeskakuje się z wyrka na wyrko i czerpie się z tego wielką przyjemność i moc doświadczeń. Potem jednak taki człowiek ma sam do siebie pretensje – nie potrafi zbudować stałego związku. Seks buduje olbrzymią więź niezależnie od tego, jak ktoś go postrzega i traktuje.
„Dla mnie jest ważne poczucie bezpieczeństwa. Kiedy jestem po ślubie - mam komfort psychiczny. Ciąża też wtedy nie jest końcem świata, raczej początkiem nowego.”
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.