Nekromancja, czyli sztuka wywoływania duchów zmarłych, związana z pragnieniem konsultowania się z nimi, praktykowana była już w starożytności. Od wieków, pomimo wielu ostrzeżeń i zdecydowanych zakazów, w kolejnych pokoleniach pojawiali się wciąż nowi zwolennicy nadzwyczajnych „spotkań” ze światem umarłych. Obecni, 1/2009
Wielokrotnie powtarzano jednoznacznie brzmiący zakaz: „Nie będziesz się zwracać do wywołujących duchy ani do wróżbitów. Nie będziecie zasięgać ich rady, aby nie splugawić się przez nich. Ja jestem Pan, Bóg wasz!” (Kpł 19,31). Ostrzegano: „Także przeciwko każdemu, kto zwróci się do wywołujących duchy albo do wróżbitów, aby uprawiać z nimi nierząd, zwrócę oblicze i wyłączę go spośród jego ludu” (Kpł 20,6).
W księgach Nowego Testamentu nie ma informacji, które bezpośrednio odnosiłyby się do przypadków nekromancji. Jedynie w Dziejach Apostolskich wspomniana jest młoda niewolnica z Filippi, która praktykowała wróżbiarstwo: „Kiedyśmy szli na miejsce modlitwy, zabiegła nam drogę jakaś niewolnica, opętana przez ducha, który wróżył.
Przynosiła ona duży dochód swym panom. Ona to biegnąc za Pawłem i za nami wołała: «Ci ludzie są sługami Boga Najwyższego, oni wam głoszą drogę zbawienia». Czyniła to przez wiele dni, aż Paweł mając dość tego, odwrócił się i powiedział do ducha: «Rozkazuję ci w imię Jezusa Chrystusa, abyś z niej wyszedł». I w tejże chwili wyszedł” (Dz 16,16-24).
Termin, którym opisana jest zdolność wróżbiarska niewolnicy, czyli „spiritum pytonem” („duch wróżbiarstwa”) nie dotyczy jednoznacznie jej praktyk nekromanckich. Bardziej prawdopodobne jest wskazanie przez tekst przyczyny opętania diabelskiego i przypomnienie, że wróżbiarstwo uważać należy za przejaw świata demonicznego.
Jedną z postaci, które w Ewangeliach odnoszą się do zagadnienia duchów odcieleśnionych, jest prorok Eliasz. Znajduje się bowiem w Ewangelii przypuszczenie, że pojawił się on w osobie Jana Chrzciciela, co wiąże się z proroctwem Malachiasza (480–460 roku przed Chrystusem): „Oto ja poślę wam proroka Eliasza przed nadejściem dnia Pańskiego [...]. I skłoni serca ojców ku synom, a serca synów ku ich ojcom, abym nie przyszedł i nie poraził ziemi przekleństwem” (Ml 3,23-24).
Dwa fragmenty z Ewangelii św. Mateusza przywołują myśl, że Eliasz powrócił w osobie Jana Chrzciciela:
1. Jezus porównuje Jana Chrzciciela do Eliasza, mówiąc, że obaj nie zostali przyjęci, ale byli prześladowani: „Eliasz istotnie przyjdzie i naprawi wszystko. Lecz powiadam wam: Eliasz już przyszedł, a nie poznali go i postąpili z nim tak, jak chcieli [...]. Wtedy uczniowie zrozumieli, że mówił im o Janie Chrzcicielu” (Mt 17,11-13).
Jezus widzi w Janie Chrzcicielu doskonałe odbicie Eliasza; gdy ten przebywając w więzieniu wysyła swych uczniów, by zapytali Jezusa: „Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?”, Jezus wygłasza wówczas pochwałę Jana i dodaje: „A jeśli chcecie przyjąć, to on jest Eliaszem, który ma przyjść...” (Mt 11,3.14).
2. Wątpliwości o identyfikacji Jana Chrzciciela z Eliaszem rozpraszają inni ewangeliści:
– św. Łukasz – mówi o „duchu i mocy Eliasza” jako usposobieniu, typie osobowości, gdy pisze o św. Janie Chrzcicielu jako tym, który „pójdzie przed Nim w duchu i mocy Eliasza, żeby serca ojców nakłonić ku dzieciom, a nieposłusznych – do usposobienia sprawiedliwych” (Łk 1,17);
– św. Jan – przytacza fakt odrzucenia przez Jana Chrzciciela utożsamienia go z Eliaszem, gdy zapytany przez władze religijne, przybyłe dla sprawdzenia jego tożsamości: „Kto ty jesteś? On wyznał, a nie zaprzeczył, oświadczając: «Ja nie jestem Mesjaszem». Zapytali go: «Cóż zatem? Czy jesteś Eliaszem?» Odrzekł: «Nie jestem»” (J 1,19-21).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.