Donosy na księdza Józefa Tischnera Tygodnik Powszechny, 4 marca 2007
Czy doniesienia TW „Andrzeja" mogły Tischnerowi zaszkodzić? W dwu z nich pojawia się wzmianka, że wśród księży mówi się powszechnie o „zbyt świeckim" stylu bycia Tischnera. Tego rodzaju opinia – podobnie jak informacje o tym, co mówił na temat ks. Blachnickiego czy kard. Macharskiego – mogła posłużyć do rozmaitych gier prowadzonych przez SB wśród duchowieństwa.
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski zwrócił mi uwagę, że w zapisanych pod poszczególnymi notatkami zadaniach dla TW stale powtarza się polecenie wyciągania od Tischnera określonych informacji, dotyczących czy to sytuacji w kurii, czy zjazdu „Solidarności", czy – w latach 1983-84 – transportów maszyn rolniczych z Austrii, które ks. Tischner współorganizował. Tej ostatniej sprawie poświęcono w doniesieniach wiele miejsca, podobnie zresztą jak innym zagranicznym kontaktom autora „Etyki solidarności" (m.in. z włoskim ruchem Comunione e Liberazione). Jeżeli nawet zdobyte informacje nie zaszkodziły bezpośrednio samemu Tischnerowi, mogły wyrządzić krzywdę któremuś z jego współpracowników.
Co ciekawe, w doniesieniach dotyczących ks. Tischnera nie pojawia się informacja o obławie i nieudanej rewizji w jego bacówce latem 1982 r., mimo że sprawa ta była w tym czasie we wsi głośno i (na ogół żartobliwie) komentowana. Nie ma też wzmianki o akcji organizowania w Łopusznej wypoczynku dla rodzin internowanych, w którą Tischner się zaangażował. Zgadza się to z relacjami, które na ten temat zebrałem. Wynika z nich, że akcja ta była dobrze zakonspirowana: nawet sąsiedzi nie wiedzieli, że letnicy, którzy przebywali w danym domu, to rodzina któregoś z prześladowanych działaczy podziemnej „Solidarności".
Ks. Tadeusz opisał teczkę pracy TW „Andrzeja" – w tym jego doniesienia dotyczące księży Tischnera i Blachnickiego – w swojej książce „Księża wobec bezpieki". Podaje w niej personalia duchownego kryjącego się pod tym pseudonimem oraz inne informacje na jego temat odnalezione w dokumentach. Wynika z nich, że „Andrzej" współpracował z SB aż do jej rozwiązania w 1989 r. Rok później opuścił Łopuszną.
Czytając jego doniesienia o ks. Tischnerze, myślałem przede wszystkim o tym, czy mogły wyrządzić jakąś szkodę księdzu profesorowi, jego bliskim i przyjaciołom. Teraz, pisząc ten artykuł, myślę też o czymś innym: jaką szkodę TW „Andrzej" wyrządził samemu sobie? Ostatecznie Tischner pozostał Tischnerem: żył tak, jak chciał, i zebrał owoce swoich licznych zaangażowań.
A „Andrzej"?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.