Teologia Second Life Tygodnik Powszechny, 2 września 2007
Czym jest Second Life? Grą czy równoległą rzeczywistością? Jeśli grą, to czy zupełnie bezpieczną dla naszej psychiki? A jeśli równoległą rzeczywistością, to czy nie bardziej fascynującą od tej, w której żyjemy?
Opublikowany w poprzednim numerze „TP" reportaż Michała Kuźmińskiego pokazuje zasadniczy kierunek, jaki wyznaczają pomysły typu Second Life: życie przenosi się do komputera. Teolog nie może nie zapytać, czy w wirtualnym świecie jest miejsce dla Boga albo, ogólniej, dla tego, co transcendentne. W cytowanym przez „Tygodnik" artykule z „Civilt? Cattolica" włoski jezuita Antonio Spadaro pisze, że są „ludzie wyrażający siebie poprzez metaforę Second Life, a część tej ekspresji ma charakter duchowy". Teologia zdaje się więc odpowiadać, że jest w tym więcej duchowości, niż nam się wydaje. Pozostaje tylko wątpliwość co do natury i jakości tej duchowości.
Jochen Hörisch z Uniwersytetu w Mannheim stawia dość oryginalną tezę, że teoria mediów możliwa jest jedynie jako wskrzeszenie, powrót teologii. Teorię mediów Hörisch nazywa teologią przeklętą, a teologię z kolei – teorią mediów zanim pojawiły się media. Według niego nie jest kwestią przypadku, że obie nauki zajmują się tym samym: z jednej strony – końcem i zaświatami wyobraźni, z drugiej zaś – wyobrażeniem końca. Można więc zaryzykować stwierdzenie, że teoria mediów przejęła dziś rolę teologii i zajmuje się sytuacjami granicznymi człowieka oraz tym, co ostatecznie niepoznawalne. Stąd niedaleko do tego, co niektórzy nazywają technozoficznym dyskursem, będącym syntezą gramatyki teologicznej i technologicznej.
W centrum refleksji technozoficznej, której przedmiotem jest religijny wymiar sieci, jak też w centrum refleksji teologicznej, której przedmiotem jest Bóg, pozostaje ciało. Kategorią dobrze opisującą miejsce ciała w sieci jest pojęcie symulakrum, wypracowane przez Jeana Baudrillarda. Symulakrum – pisze Andrzej Szahaj – „jest to kopia bez oryginału, znak bez odniesienia, mapa bez terytorium. (...) Jak powiada Baudrillard, »znak się emancypuje«, uwalnia od swego odniesienia. Pryska wcześniejsza więź pomiędzy nimi. »Wolny« znak może całkowicie oddać się grze z innymi znakami. Nic go już nie wiąże ze światem". Koncepcja symulakrów dobrze opisuje jaźń podłączoną do sieci, która jawi się tu w formie avatarów. Avatar jest symulakrum jednostki, która pozostaje poza siecią. Jaźń podłączona do sieci może stać się czymkolwiek, niekoniecznie człowiekiem. Avatary mogą być przecież homoidalne i niehomoidalne. Tak czy inaczej, podlegają one kreacji mieszkańca, który kształtuje swoją cyberreprezentację w sposób absolutnie dowolny, tworząc ją z własnych pragnień i fantazji.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.