Teologia Second Life Tygodnik Powszechny, 2 września 2007
Jak zauważa zajmujący się teorią cyberprzestrzeni Jeffrey Fischer, mamy tu do czynienia z bardzo interesującą dialektyką. Pierwszym krokiem jest negacja cielesności na rzecz bezcielesności cyberprzestrzeni. Ciało – jak pisze – powraca jednak w hipercielesnej syntezie. Tak więc ciało zanegowane zostaje uwznioślone, stając się wirtualną inkorporacją jaźni jednostki. Otrzymujemy w ten sposób triadę: ciało – bezcielesność – inkorporacja. W teozoficznej interpretacji Fischer porównuje ten proces do pragnienia wyzwolenia się z ciała i jego zmartwychwstania. Hipercielesna synteza w sieci jest równoznaczna ze zmartwychwstaniem ciała w chwale na Sądzie Ostatecznym. Klasyczne rozumienie związków między duszą a ciałem mówi, że dusza wyzwala się z ciała w momencie śmierci, a łączy się z nim ponownie w momencie zmartwychwstania ciał, po którym rozpoczyna się życie uwielbione i doskonałe. Avatar jest podobny do ciała uwielbionego: nie ulega rozkładowi, jest bowiem zestawem danych i staje się – przynajmniej potencjalnie – niezniszczalny.
Michael Heim, amerykański filozof cyberprzestrzeni, nazywa ten proces transmogryfikacją, czyli przekształceniem ciała w formę innego kształtu, a zwłaszcza w formę fantastyczną bądź straszną. Avatar nie byłby więc jedynie wirtualną reprezentacją jednostki, ale de facto transmogryfikacją własnej tożsamości. Sam termin „avatar" nosi w sobie religijny kontekst i pochodzi od hinduskiego słowa avatâra, oznaczającego wcielenie boga Wisznu, który pozostaje na stałe w swoim boskim królestwie, ale czasowo i w sposób ograniczony może się równolegle objawiać na ziemi. Jak mówi Franz Bömisch z uniwersytetu w Linzu, w cyberprzestrzeni mamy do czynienia z odwróceniem tego mitu. Poprzez cyfrowy avatar zamieszkujący cyberprzestrzeń następuje bowiem samoprzebóstwienie człowieka i jego „ekskarnacja" z ziemskiej powłoki.
Wspomniany już Fischer uważa, że „postmodernistyczna wola wirtualności odpowiada średniowiecznej religijnej woli transcendencji" (w średniowieczu pragnienie wyzwolenia się z ciała, objawiające się także jako pogardzanie ciałem doczesnym, było wyjątkowo silne). Zgadzając się z Fischerem, trzeba jednocześnie przypomnieć, że pragnienie wyzwolenia z ciała jest nieustannie obecne w tradycji chrześcijańskiej. Przypomnijmy chociażby św. Pawła, który pytał retorycznie: „Któż mnie wyzwoli z ciała?" (Rz 7, 24). Chodzi tu jednak nie tyle o natychmiastowe wyzwolenie od ciała postrzeganego jako zło, więzienie, ale o ostateczne wyzwolenie eschatologiczne.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.